Powrót zła

230 10 15
                                    


"Niech ludzie nieznający miłości szczęśliwej twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej.

Z tą wiarą lżej im będzie żyć i umierać".

Wisława Szymborska

Mike Wheeler nie jest uczuciowy.

Nie potrafi docenić romantycznych scen, a na każdą z uroczych chwil reaguję lekkim skrzywieniem ust, tudzież znaczącym przewrotem oczu. Nie potrafi rozmawiać o miłości. Twierdzi, że jej nie potrzebuję, i wciąż podkreśla jej bezsensowność.

W tej chwili leży na kanapie i bez żadnych emocji ogląda jeden z najpiękniejszych momentów, które niejednemu człowiekowi rozmiękczyłyby serce. Ale nie jemu. Mike nie płacze na zawołanie. Nie wzrusza się i nie potrafi pokazywać swojego cierpienia. A przynajmniej tak mu się wydaję.

-Mowy pożegnalne są do bani- chłopak rozciąga się wtulając twarz w poduszkę.

-Dlaczego?- pytanie wypływa z moich ust w sposób mechaniczny, tak naprawdę zanim zdąży zareagować już znam jego odpowiedź.

- Po prostu są ckliwe i nudne- podnosi się do góry poprawiając koc pod swoimi plecami- Mają za zadanie wzbudzić w widzach ścisk serca i łzy wzruszenia. W prawdziwym życiu śmierć przychodzi zbyt szybko, żeby ktokolwiek zdążył na pół godzinny monolog przeplatany głośnymi westchnięciami- mówiąc to wypuszcza powietrze teatralnie wywołując na mojej twarzy delikatny uśmiech.

Podnoszę się z ziemi, a chłopak automatycznie robi mi miejsce obok siebie. Siadam podkulając nogi i utykam wzrok w napisach końcowych sunących po niewielkim ekranie.

-Rozumiem, że nie chciałbyś się pożegnać gdybyś był w takiej sytuacji?

-Nawet gdybym chciał to i tak bym nie zdążył- wzrusza ramionami odszukując wzrokiem pilota- Aktorzy zawsze wydają się być nieśmiertelni, dlatego ich spektakularne uśmiercenie musi wyciskać maksymalną ilość emocji. Główny bohater nie może tak po prostu upaść. Najpierw musi się wygadać, potem odpokutować, a następnie wspominać swoje życie, które dobiega końca...

-Uważam, że to wzruszające- przerywam mu ze znacznym ożywieniem.

Mike jest uparty i przesadnie krytyczny w większości sytuacji. Oburza się o byle głupoty i nie omieszka wytykać błędów innym, gdy takowe zauważy.

-Właśnie o to chodzi- podrywa się w miejscu kierując uwagę w moją stronę- No, bo patrz! Kiedy zaczyna się strzelanka ludzie padają dookoła niczym muchy i nikt specjalnie nie ubolewa nad ich startą, ale jeśli obrywa ktoś ważniejszy wtedy porządny film zmienia się w telenowele.

-Przesadzasz- komentuje krótko nawiązując z nim kontakt wzrokowy.

-Ja przesadzam? Uważasz, że ten człowiek przeżył trzy części skacząc z kilkunastu metrowego klifu swoim autem wprost pod rozpędzone na autostradzie ciężarówki, ale nie przeżył jakiegoś ugryzienia robaka chroniąc swoją ukochaną?

-Nie wierzysz w śmiercionośne robaki?- pytam ze śmiechem.

-Nie wierzę w takie bajki- odpowiada wręcz urażony.

-To tylko film Mike- podkreślam dobitnie- Nawet, jeśli nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością nie oznacza, że trzeba podchodzić do niego tak poważnie. Ja na przykład nie chciałbym odejść bez słowa wyjaśnienia.

Zaufaj mi - BylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz