Rudowłosa dziewczyna westchnęła nazbyt głośny, już szósty raz w ciągu kilku minut. Jej chłopak wiedział, że zgodnie z zasadami idealnego związku, o których został poinformowany na początku ich oficjalnego „chodzenia" powinien zapytać ją, czy coś się stało. Nauczony doświadczeniem, wie, że humorki Max zazwyczaj zwiastują kłótnię. Dlatego udając, że nic nie słyszy odciąga tę chwilę jak najdłużej się da.
-Ehh.
Pociąga łyk coli prosto z puszki zamykając oczy i napawając się promieniami słońca, które wpadają przez szklane okno.
-Ehh.
-Dobra, o co chodzi?
-O nic.
No tak. Mógł się tego spodziewać. Do tej pory nie miał zbyt wielkiego doświadczenia w relacjach z dziewczynami toteż słynne „nic" na każde jego pytanie zawsze wprowadzało jego umysł na wyższe obroty myśleniowe.
-Zrobiłem coś? Krzywo siedzę? Za głośno oddycham?
-Tym razem nie chodzi o ciebie- odpowiada, a kamień upada z jego serca z ogromnym hukiem powodując powrót szerokiego uśmiechu.
-To, o kogo? – pyta o wiele bardziej wyluzowany.
-Spójrz tylko na niego- chwyta go za podbródek prowadząc jego głowę na wprost spacerującego przed lustrem Mike'a.
-No co?
Dziewczyna cicho prycha pod nosem. Początkowo ochoczo przystała na pomoc Mike'owi niemal siłą wyciągając Lucasa z domu, dla którego wizja spędzenia popołudnia w galerii wydawała się niemałym koszmarem. Chciała pomóc, a jednak po kilku godzinach zwątpiła w szczere intencję Wheelera, co do przypodobania się El po takiej długiej nieobecności.
-Po pierwsze totalnie nie ma gustu. Po drugie nawet nie zapytał mnie o ulubione rzeczy El, pomogłabym mu znacznie lepiej gdyby pozwolił mi się wtrącić.
-Przecież to jego dziewczyna- odpowiada Lucas nieświadomy, że właśnie stąpa po cienkim lodzie- Więc chyba zna ją najlepiej.
-Gówno prawda- urywa dziewczyna.
Prawdziwym powodem jej frustracji nie jest sam fatalny gust Mike'a, ale fakt, że El od czasu wyprowadzki nie odzywała się do niej za wiele. Wymieniły zaledwie kilka telefonicznych rozmów, podczas, gdy brunet bezwstydnie szczycił się długimi godzinami spędzonymi przy telefonie.
-A, więc o to chodzi...
Max spogląda na niego pytająco mając nadzieję, że dostrzega w jej oczach rosnące zirytowanie.
-Tęsknisz za El i jesteś zazdrosna o ich kontakt.
Dziewczyna szeroko otworzyła buzie chcąc kategorycznie zaprzeczyć, jednak żadne kłamstwo nie mogło wypaść z jej ust w sposób wystarcząco naturalny, toteż szybko wycofała się milknąc.
Chyba po raz pierwszy musiała przyznać rację swojemu pożal się Boże chłopakowi. Tęskniła za El. Za ich wspólnymi wygłupami, długimi godzinami spędzonymi na przeglądaniu magazynów plotkarskich i za podglądaniem ludzi. El była jej pierwszą prawdziwą przyjaciółką, a po jej wyjeździe nie miała już nikogo. Śmierć Billiy'ego była dla niej o wiele ciężą niż przypuszczała. Każdej nocy gnębiły ją koszmary, w których przezywała stratę brata na nowo i dobrze wiedziała, że El byłaby jedną osobą, która mogłaby o tym wiedzieć. A skoro nie miała jej obok to musiała dusić wszystko w sobie.
-A ty nie tęsknisz za Willem?
-Jasne, że tęsknie. Ale mam ciebie- uśmiechnął się przyciągając ją do siebie ramieniem- Za niedługo zmieniamy szkołę, wszystko jest już o wiele bardziej spokojniejsze, więc nie odczuwam zbyt wielkiej straty.

CZYTASZ
Zaufaj mi - Byler
FanfictionW niesprzyjających okolicznościach i w obliczu zagłady Will decyduję się na wyznanie swoich uczuć przyjacielowi. Nie wszystko jednak idzie po jego myśli. Zawiedziony brakiem szczęśliwego zakończenia postanawia dać sobie szansę z kimś nowym. Czy Mike...