Nie możemy być razem

517 13 3
                                    

~Agaaa, odbierz nooo!!~syczała Marisa do słuchawki telefonu próbując się dodzwonić do koleżanki. Chciała iść do niej, żeby nie pałętać się nocą po Jastrzębiu. Chwilę później dostała SMSa
Od Aga
Kochana, nie mogę odebrać. Jestem na nocce w pracy. Co się stało?

~ooo nie, co ja teraz zrobie, Aga w pracy i gdzie ja się podzieję...

Do Aga:
Nic kochana, oddzwoń jutro chciałam się tylko wygadać😘

Nie chciała martwić przyjaciółki i postanowiła iść w jedyne miejsce, które mogła iść.
- Hi Mari- powiedział zaskoczony.
- Hej Stef, przepraszam, że Cię nachodzę o późnej porze, ale tylko Ty możesz mi pomóc ...
- Jasne, wchodź.
Dziewczyna weszła do mieszkania Francuza i chwilę stała nieruchomo.
- Rozbierz się i mów co się stało- dziewczyna zrobiła tak jak mówił i usiadła we fotelu.
- W sumie nic poważnego...
- Płakałaś przecież...
- Byłam umówiona z Tomkiem, ale przyjechała jego mama, mają do pogadania, moja koleżanka ma nocną zmianę a ja już nie mam jak dotrzeć do Żor, dlatego przyszłam do Ciebie, chociaż wiem, że jesteś mega zmęczony.
- Dobrze, że przyszłaś- uśmiechnął się- drink?
- Poproszę tylko nie za mocny, bo ja nie pije i mam słabą głowę.
Tak siedzieli razem sącząc alkohol, gdy nagle Mari dostała SMSa:

Od Tom:
Gdzie jesteś? Wszystko ok? Wróć do mnie...
Dziewczyna długo patrzyła na ekran telefonu.
- Napisał?- zapytał Stef.
- Tak, czy wszystko ok i żebym wróciła.
- To idź. Pewnie Cię potrzebuję. Wiesz ta cała sytuacja...
- Mówił Ci o niej?
- Tak. Gdyby nie Ty nie wiem czy by ją zniósł...
- Czekaj napisze do niego, że wszystko ok, że jestem bezpieczna, bo jestem u Ciebie i żeby został jeszcze chwilę z mamą. Bo mogę jeszcze chwilę u Ciebie zostać? Na 2 drinka?-zapytała nieśmiało.
- Jasne, możesz zostać nawet na noc, mam gościnny pokój - powiedział i zaczął szykować trunki.
Dziewczyna napisała wiadomość do Fornala i sączyła następny kieliszek.
- Ci zamierzasz teraz zrobić? Wiesz, że on myśli o Tobie poważnie?
- Myślę, że to czas, żebym usunęła się w cień. Może on wtedy spróbuje z Adą... Czuję, że powinnam tak zrobić i chyba niektórzy tego ode mnie wymagają...- gdy kończyła zdanie, usłyszeli pukanie do drzwi.
- Idź otwórz, bo to do Ciebie- mrugnął do niej Boyer i poszedł do drugiego pokoju, zamykając za sobą drzwi.
Mari z drżącymi dłońmi i sercem podeszła do drzwi. Czuła już mniejsze emocje, pewnie pomogły temu drinki, więc gdy go zobaczyła tylko się uśmiechnęła i wyciągnęła ramiona, żeby go przytulić.
On z miną zbitego psa wtulił się w nią, prawie bezwładnie opadając.
- Ej przewrócisz mnieee-  przeciągnęła Marisa. On złapał ją w talii i podniósł do góry.
- Chyba mocne były te drinki, co?- spojrzał w jej oczy, które miał na wysokości swoich. Zgubiła się w nich, zaczęła oblizywać swoje wargi. Oplotła go mocno swoimi nogami a on złapał ją za pośladki i... Powoli, delikatnie zbliżyła swoje usta do jego. On ani drgnął a ona... Złożyła prawie niewyczuwalny pocałunek na jego ustach. Lekko odsunęła nadal mając zamknięte oczy.
- Zakocha... - zaczął Tomek, ale Marisa mu przerwała.
- Nie możemy być razem- rzuciła jakby ten pocałunek ja otrzeźwił.
Oboje otworzyli oczy i patrzyli na siebie. Fornal miał dziwny wyraz twarzy- z jednej strony szczęśliwy, bo w końcu poczuł jej usta na swoich, zrodziła się w nim nadzieją, że będą razem a teraz to ...
- Co Ty mówisz Marisa?
- Postaw mnie na ziemi.
- Nie, dopóki nie powiesz co Ty znowu wymyśliłaś.
- Tom...
- Nie. Nie puszczę Cię. Nie mów, że nic nie poczułaś przy tym pocałunku.
- Tomek!- krzyknęła a ten postawił ja na podłodze- nic nie poczułam i właśnie tego się bałam, i to przeczuwałam. Przepraszam...- przytuliła się do niego mocno, zaciągając się jego perfumami. Wiedziała, że to może być ostatni raz. Szybko odwróciła się od niego, złapała kurtkę i zaczęła się ubierać. Tomek coś do niej mówił, ale nie wiedziała co, kiedy złapała za klamkę on mocno chwycił ją za nadgarstek, obrócił w swoją stronę i krzyknął:
- Zakochałem się w Tobie rozumiesz!
Marisa stała jak wryta a on w ferworze emocji znów podniósł ją jedną ręką do góry,a drugą wplutł w jej pachnące truskawkami włosy i nie zważając na nic zaczął całować. Pocałunki były delikatne, ale niezwykle łapczywe. Marisa nie protestowała, poddała się temu. Czuła jak w jej brzuchu i sercu wybuchają fajerwerki. Ona też się zakochała i gdy to do niej dotarło delikatnie zakończyła ich czułości.
- Wybacz- szepnęła, gdy ten opuścił ja na podłogę i sam opadł na fotel- popatrzyła na niego jeszcze chwilę, widziała, że podobało mu się tak samo jak jej a łzy zaczęły napływać jej do oczy i wyszła.
Tomek nie był w stanie stanąć na nogi, wrzasnął tylko głośno. Marisa słysząc to na klatce schodowej przestraszyła się i zaczęła płakać.
Z pokoju wybiegł Stef a Tomek powiedział tylko:
- Błagam Stefan, zaopiekuj się nią- a francuz łapiąc kurtkę wybiegł za dziewczyną.




nic dwa razy się nie zdarza...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz