~czemu ma taką minę? Ja wiem, że w trakcie trwania naszego związku nie rozmawialiśmy o dzieciach, w końcu nie jesteśmy w nim długo a Tomek już je ma...~
- Tomek, masz minę jakbym powiedziała co najmniej, że chce ich 10...
- Zorientowałem się, że nie rozmawialiśmy jeszcze na tyle ważnych tematów...
- No tak jakby... Nie za długo jesteśmy razem i ... Myślisz, że pospieszyłeś się z zaręczynami, tak?
- Mari, co Ty mówisz... - powiedział smutno.
- Spokojnie, do ślubu jeszcze daleko, poznamy się i będziesz mógł zdecydować czy do niego w ogóle dojdzie- rzuciłam nieco zdenerwowana.
- Marisa! Przestań! Z niczym się nie pospieszyłem, chce ślubu z Tobą nawet jutro a nad wspólnym dzieckiem możemy, jak dla mnie, zacząć pracować już teraz- złapał mnie za twarz i zaczął całować.
- Tom, to o co chodzi?- przerwałam nam ten wyraz miłości.
- Rozmawiałem z Adą...
- I?
- Wiesz, że nie chce naszego dziecka?
- Słucham?! Co Ty mówisz?!
- Poznała tego gacha i nagle przestała go chcieć a cholera... Sama je zaplanowała, z premedytacją zaszła w ciążę...- ja milczałam- gdyby spikneła się z nim wcześniej pewnie chciała by je...- zawiesił glos.
- Tom... Ale na szczęście tak się nie stało i na pewno się wszystko ułoży- dotknęłam go po policzku. A jeśli chodzi o to co powiedziałam Filipowi to ... Spokojnie, chce mieć z Tobą dzieci w przeciwieństwie do sytuacji z nim... Ale jeśli Ty nie będziesz chciał to to przedyskutujemy. Przede wszystkim chce być z Tobą- popatrzyłam na niego.
- A chciałabyś wychować moje dziecko?
- A może być inaczej skoro zgodziłam się zostać kiedyś Twoją żoną?Przecież wiem, że jakiś czas będzie z nami i będę się nim opiekować, więc tak jakby wychowywać też... - popatrzyłam na niego i zobaczyłam, że o coś innego mu chodzi.
- Myślałem o tym czy nie chciałabyś, nie zgodzilabyś się, żebyśmy to my byli jego rodzicami...
Zaskoczył mnie. Cholernie. Co on w ogóle wymyślił... Spuścił głowę i czekał na moją reakcję...
- Tzn?
- Ada ciągle powtarza, że żałuję, że jej facet nie zaakceptuje dziecka... Ostatnio powiedziała, że gdyby nie było za późno to...- załamał mu się głos.
- Przecież byś jej na to nie pozwolił.
- Więc całe szczęście, że mi powiedziała...
- Tom, nie wiem co mam Ci powiedzieć ... Nie wiemy czy ona dopuszcza taki scenariusz a ja nie wiem... Nie wiem czy je pokocham a bez miłości być jego główną opiekunką... Bez miłości nie można być matką- coś o tym wiem...
Patrzył na mnie cały czas a ja pierwszy raz od czasu naszego bycia razem czułam, aż tak duży niepokój...
CZYTASZ
nic dwa razy się nie zdarza...
TeenfikceOn- bożyszcze nastolatek, niby pewny siebie, korzystający z życia podrywacz. Ona- ambitna i zaradna, niby niepewna siebie studentka i dziewczyna z przeszłością. Jedna ławka i jedna kawa łączy ich ścieżki w jedną drogę- drogę przyjaźni, ale czy tylko?