Chciałbym mówić o Tobie moja dziewczyna

587 15 4
                                    

- A Ty co podsłuchujesz? - Janek walnął Tomka w ramię.
- Cicho, mówią o mnie, to nie jest podsłuchiwanie.
Tomek usłyszał jedynie końcówkę rozmowy dziewczyn, czyli to, że Marisa nie wierzy, że naprawdę może mu się podobać. Zupełnie tego nie zrozumiał- podobała mu się jak cholera. To prawda może nie od pierwszego spojrzenia, chociaż wtedy, gdy zobaczył ją w parku pod razu pomyslał, że to ładna i zwariowana dziewczyna. Zakochał się w niej dopiero z czasem, gdy ją poznawał i wtedy w klubie, kiedy pierwszy raz zobaczył jak tańczy. Ale co miał teraz zrobić?Iść i jej to powiedzieć, tak po prostu? Postanowił, że jej to udowodni.
- Słuchajcie, a co wy na to, żebyśmy ozdobili pierniczki, zrobili świąteczną nalewkę jak zwykle i w tym roku dołożyli nową tradycję?- powiedział Tomek, gdy dziewczyny weszły do salonu.
- A jaką?
- Świąteczne wyjście do klubu?- zaproponował.
- Jestem za- szybko odpowiedziała Mari.
- My też- podsumowali wrocławscy Fornale.
- No to po przygotowaniach idziemyyy.

- Pięknie wyglądasz z tym cukrem pudrem na policzku- podszedł do niej od tyłu i przetarł jej policzek, po czym oparł głowę na jej ramieniu- powiem Ci masz talent- popatrzył na ozdabiane przez nią pierniki w barwach Jastrzębia i Gwardii.
- Jeszcze tyle o mnie nie wiesz mój drogi...
- Mam nadzieję, ze wszystkiego się dowiem. Ale będę to robić powolutku, czyli będę potrzebował... Reszty życia.
- Tom, Tom, Tom...- Mari zarumieniła się.
Nie zauważyli nawet, że Janek i Ewa przyglądają im się i tylko się uśmiechają.

- To ile trzeba czekać, żeby spróbować tej nalewki?- zapytała Mari.
- Spróbujesz ja dopiero w Krakowie, ja świętach- odparł Tomek i zobaczył zmieszanie dziewczyny- nie pamiętasz, że dostałaś zaproszenie?
- Tak pamiętam, ale sytuacja się trochę zmieniła i...
- I mamy nowy status "to nie oficjalne", więc tym bardziej musisz jechać- odparł z uśmiechem.
- Dobra, to szykujemy się na kluby?- zapytała Ewa i pociągnęła Marisę za sobą.
- Ja nie mam nic na kluby...- powiedziała Mari, gdy były już same.
- Zaraz coś wymyślimy, Tomek będzie Cię pożerał wzrokiem.
- Jak zmieszczę się w cokolwiek Twojego- wydukał nauczycielka.
- Siadaj i nie marudź.
Po 40 minutach wyszły z sypialni a chłopakom opadły szczęki. Ewa ubrała czerwona atłasową sukienkę i pocałowała włosy a Mari założyła połyskującą czarną spódniczkę, czarny top i wysokie kozaki w tym samym kolorze. Do tego włosy upiekła w niskiego koka. Tomek popatrzył na nią chwilę, głęboko westchnął, podszedł i wyszeptał do ucha:
- Wyglądasz obłędnie. Nie opuszczę Cię dzisiaj na krok, bo ktoś mi Cię ukradnie- i pocałował ją w policzek.
- Ty też wyglądasz niczego sobie- powiedziała patrząc na Tomka w obcisłym czarnym golfie podkreślającym jego każdy mięsień.
Wszyscy wsiedli do taxi a Marisa widziała w lusterku kierowcy, że Tomek ciągle zerka na nią. Pokiwała na to głową. Za chwilę dostała SMSa:
Od Tom
Wybacz, nie umiem oderwać od Ciebie wzroku.
Mari spojrzała w lusterko a ich oczy się spotkały. Wypowiedziała bez dźwięcznie: dziękuję. A on się się uśmiechnął.
Wysiedli i weszli do klubu. Chłopaki udali się do szatni a dziewczyny weszły na salę. Umówiły się, że będą siedzieć przy barze i tak zrobiły.
- Mówiłaś, że nie możesz podobać się Tomkowi naprawdę... Dziewczyno, on Cię pożera wzrokiem- powiedziała Ewa.
W tym momencie podeszli bracia, każdy usiadł obok swojej wybranki.
- Mogę się przysiąść?- zapytał żartobliwie Tomek. Marisa obróciła choker barowy w jego stronę, założyła nogę na nogę i odpowiedziała:
- Właściwie to nie jestem tu sama...
- Z chłopakiem?
- Można tak powiedzieć- powiedziała zalotnie.
Siatkarz nachylił się i powiedział na ucho:
- Wiesz, że jesteś najseksowniejszą dziewczyną w tym klubie?
- Proszę Cię ... Nie widziałeś wszystkich- zażartowała.
- Nawet gdybym je zobaczył to Ty i tak byłabyś naj. Jesteś piękna.
Popatrzyli sobie chwilę w oczy a Mari speszona spuściła głowę. On chwycił ją za podbródek i powiedział:
- Bardzo mnie kręcisz...
- A Ty mnie peszysz. Chodź zatańczymy- wzięła go za rękę i poszli na parkiet.
Chociaż piosenka była szybka oni po paru chwilach zbliżyli się do siebie i tańczyli przytuleni. Marisa chciała zostać tak na zawsze a Tomek pragnął tego samego.
- Wiesz co chciałbym dostać na święta?- zapytał zupełnie od czapy.
- No co?
- Chciałbym mówić o Tobie moja dziewczyna- gdy mówił jej to patrzył jej prosto w oczy a ona tak bardzo chciała go pocałować.
- Wiesz marzenia czasem się spełniają - zażartowała.
- Mogę Cię pocałować?- palnął bez zastanowienia.

nic dwa razy się nie zdarza...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz