~robi to specjalnie, normalnie zaraz nie wytrzymam~ myślałem sobie patrząc Marise a ona bawiła się w najlepsze. Widziałem też, że Trevor na nią zerka. Nie jestem zły. Wiem, że Mari kocha mnie a w sumie... Trevor nie robi nic złego, bo to że podoba mu się moja narzeczona to nic złego. Nie posunął się za daleko, nie podrywa jej a że się w niej zadurza... Nie dziwię się mu. Jest cudowna.
- o czym myślisz?- powiedziała szybko i usiadła mi na kolana.
- o Tobie.
- Podrywaczuuuu- odpowiedziała lekko wstawiona.
- i o tym co będziemy robić po powrocie do domu- dodałem a jej oczy się zaświeciły. Popatrzyła mi prosto w oczy, zeszła z moich kolan i pociągnęła za rękę. Szliśmy w stronę Stefa.
- Stef, wybacz, będziemy się już zbierać. Ja jutro praca a... Trochę szumi mi już w głowie- powiedziała a ja stałem jak wryty.
- Już? Serio?
- Tak, tak. Ja też wiesz zmęczony po dzisiejszym treningu - skłamałem przyjaciela uśmiechając się porozumiewawczo.
- Aaaa, rozumiem- Francuz zaczął się śmiać- no jak musicie, to musicie.
Pożegnaliśmy się z resztą i ruszyliśmy do windy.
- A kochałeś się kiedyś w windzie?- rzuciła patrząc się na mnie prowokacyjnie i wchodząc do niej tyłem.
- Mari... Ja Ciebie n...
- Fornal, parafrazowałam Ciebie. Jestem wstawiona, ale nie na tyle, żeby od razu w windzie- zaczęła się śmiać a ja przycisnąłem ją do ściany i zacząłem ją całować. Tak bardzo brakowało mi jej i to nawet nie chodziło o seks, chociaż jego też, ale bliskości, rozmowy, dogadywania, kontaktu wzrokowego. Oderwałem się od jej ust.
- Przepraszam, zaniedbałem Cię, nas.
- Trochę tak.
- tyle razy wyciągałaś mnie z domu, chciałaś pogadać a ja... Za długo byłem singlem.
- Coś w tym może i jest... Jesteś przyzwyczajony, że jesteś panem swojego czasu. Do tego końcówka sezonu i... Ale Tom. Musimy rozmawiać. Po prostu. Nie musimy też nigdzie wychodzić, ale nie możemy się zamknąć każdy w swoim pokoju. Poza tym... Potrzebuje bliskości, dotyku, miłego słowa...
- Wiem, wybacz. Może spacer do naszego parku?
- A nie mieliśmy jechać do domu... Narzekałeś na brak seksu- wyrzuciła to prześmiewczo.
- Ja po prostu tęskniłem. Nie za seksem, za Tobą. Tzn za seksem też. Seksem z Tobą znaczy...
- Jesteś taki pociągający kiedy peszysz się w takich rozmowach- pocałowała mnie- spacer?
Wziąłem ją za rękę i ruszyliśmy w stronę naszego parku.
Rozmawialiśmy. O wszystkim.
- Powinnaś być psychologiem a najlepiej naszym klubowym.
- Coś Tyyy. Wiesz jak to jest- każda dziewczyna trafia do swojego faceta- odpowiedziała mi łapiąc mnie w pasie.
- Ty trafiła byś do wszystkich- pocałowałem ją w czoło- wracamy do Stefa?- zapytałem.
- Nie no coś Ty, jedzmy do domu, pożegnaliśmy się już,.no i...- przygryzła język.
- Ajjj... Nie rób tak. Wróćmy, spędzamy trochę czasu z nimi. Faktycznie zaraz się rozjadą i... Poza tym- miałaś rację, musimy wychodzić z domu.
- Tooom, jak nie chcesz nie musimy...
- Chcę, ale jak wrócimy do domu... Nie odpuszczę Ci dzisiejszej nocy- pocałowałem ją mocno.Dziewczyny, dzisiaj krótki, ale tak na majówkę jeszcze coś wrzucę 😉
CZYTASZ
nic dwa razy się nie zdarza...
Novela JuvenilOn- bożyszcze nastolatek, niby pewny siebie, korzystający z życia podrywacz. Ona- ambitna i zaradna, niby niepewna siebie studentka i dziewczyna z przeszłością. Jedna ławka i jedna kawa łączy ich ścieżki w jedną drogę- drogę przyjaźni, ale czy tylko?