Ja Cię stracę, rozumiesz?

593 17 3
                                    

To był prawdziwy Netflixowy maraton. On wprowadził ją w świat "Narcosa" a ona jego w " Brooklyn 9-9". Gadali, śmiali się i przekomarzali. Jedli zamówioną chińszczyznę i nie wiedzieli kiedy, zasnęli na kanapie w swoich ramionach.
Przebudziła się pierwsza i kiedy otworzyła oczy zobaczyła jego rękę pokrytą tatuażami na swoim biodrze i nagle usłyszała:
- No sieeemka. Jak się spało?- wyszeptał a ona podniosła głowę do góry.
- Dobrze, że masz dużą kanapę i dużą klatę- i zaczęli się śmiać.
- Mogę pierwsza wziąć prysznic?
- Ok, to ja ogarnę kuchnie i zacznę szykować śniadanie. Masz na coś smak?
- Duuuża kawa i jajecznica? Słyszałam, że dobrą robisz.
Marisa poszła do łazienki, wykąpała się, nałożyła pielęgnację na twarz, związała włosy w wysoki kucyk i ubrana w dres weszła do kuchni.
- Kurcze, chyba niewiele da się przyrządzić z tego co mam w lodówce. Nie mam nawet jajek...- powiedział Tomek. Więc może wyskoczymy na śniadanie na miasto?
- Jestem za. To idź się szykuj, ja wypije kawę i lecimy.
Gdy piła kawę, usłyszała pukanie do drzwi. Myślała, że to Stephen, który mieszka mieszkanie wyżej Tomka. Postanowiła otworzyć i gdy to zrobiła zobaczyła śliczną blondynkę.
- Hej, ja do Tomka. Jest?
- Cześć, tak jest tylko bierze prysznic, czekaj zapukam do niego i powiem, że ma gościa, jak masz na imię?
-  Ada.
Jak powiedziała tak zrobiła. W odpowiedzi usłyszała zdenerwowany głos Tomka, który powiedział, żeby wpuściła ją do mieszkania. Chwilę później wyszedł z mokrymi włosami, nieco zdenerwowany. Przywitał się z blondynką.
- Tomek, chce z Tobą pogadać, muszę, ale wolałabym na osobności.
Marisa słysząc to wzięła kurtkę i powiedziała:
- Spokojnie, porozmawiajcie sobie a ja pójdę do sklepu po coś na śniadanie. To co? Może daj mi znać jak skończycie i będę mogła wracać?
Tomek tylko jej pokiwał i wysłał całusa.
Mari wychodząc natknęła się na Stefa. Francuz miło ją przywitał.
- Hi Mari. Co Ty robisz o tak wczesnej porze u naszego wspólnego przyjaciela- zapytał ruszając brwiami.
- Steeef ... Zrobiliśmy sobie seans, przysnęliśmy a teraz lecę kupić coś na śniadanie.
- Eh ten Tomek... Zaprasza kobietę na noc i nie ma nic w lodówce, żeby zrobić romantyczne śniadanie do łóżka- przewrócił oczami Francuz.
- Romantyczne śniadanie to on może planować z tą blondynką, która z rana wpadła, żeby "porozmawiać" - zaczęła się śmiać.
- Blondynką mówisz... Kiedy on zmądrzeje...
Postanowili, że razem pójdą na zakupy i kiedy wracali, Mari dostała smsa od Tomka: Mari, wracaj, błagam.
Szybko szli w stronę mieszkania Tomka. Dziewczyna nerwowo pukała a gdy drzwi otworzyły się zobaczyła zapłakanego siatkarza, który padł na kolana i przytulił się do jej brzucha.
- Boże, Tom! Co się stało??- krzyczała. Uklękła w progu, przytuliła go z całej siły i mówiła: - Kochany, powiedz mi co się dzieje.
Tomek płakał.
- No już, wstań chodź do mieszkania. Jestem już przy Tobie- powtarzała teraz nieco spokojniej, bo wiedziała, że tylko jej spokój jest w stanie uratować sytuację.
Usiedli na kanapie a on łapczywie się do niej przytulił, wcisnął twarz w jej szyję i wśród łez powtarzał:
- Ale ładnie pachniesz ... Truskawkowo. Co ja teraz zrobię.
- Spokojnie, masz mnie, przyjaciół, rodzinę. Razem damy radę. No już uspokój się.
Nagle Tomek wstał, zaczął się miotać i mówić:
- Mari, ja Cię stracę, rozumiesz? Jesteś mi najbliższa. Obiecaj, że mnie nie zostawisz.
Dziewczyna podeszła do niego, złapała go mocno za ramiona i powiedziała stanowczo:
- hej! Popatrz na mnie! Nieważne co się stało, nie stracisz mnie, bo nie wierzę, że zrobiłeś coś, żeby mnie zranić, więc będę przy Tobie. Nie zostawię Cię nigdy, chyba że to Ty podejmiesz inną decyzję, rozumiesz? Pamiętasz co mi kiedyś powiedziałeś?
Tomek uspokoił się i wpatrywał się w nią.
- Powiedziałeś, że mam Twoje serce.  A Ty masz moje i nic tego nie zmieni.

nic dwa razy się nie zdarza...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz