Stała pod prysznicem i czekała, aż spływająca po jej ciele woda zmyje smutek, który czuła. Niestety nawet spływające łzy tego nie spowodowały. Wyszła spod prysznica, gdy usłyszała dzwonek telefonu. Stef...
- no hej, słuchaj dzwonię, żeby Cię zaprosić na dzisiejszy wieczór...- nie zdarzył dokończyć, bo Mari weszła mu w zdanie.
- Dzięki Stef, ale muszę odmówić, przecież wiesz dlaczego.
- Mari, dogadacie się. Porozmawiajcie tylko a u mnie będzie do tego szansa. Trevor zabierze Cię po drodze, co?
- Dziękuję Stefan, naprawdę. Udanej imprezy i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
- Piękna, Tobie też, żebyście pogadali. Na pewno nie przyjedziesz?
- Dzieki, na pewno.
Odłożyła słuchawki, wytarła włosy w ręcznik i z butelką prosseco położyła się w welurowym dresie do łóżka. Z każdą chwilą coraz częściej myślała o tym, że nie żałuję, że chociaż na chwilę spróbowała czegoś więcej z Tomkiem. To co czuła, gdy ją całował, gdy mówił, że kocha... To wszystko było warte tego co teraz czuje. Zbliżała się godzina 23 a ona myślała tylko o tym, czy chłopak się odezwie. A może to ona powinna napisać do niego... Nagle usłyszała pukanie do drzwi. Zeszła i juz w połowie drzwi zaczęła mówić:
- Trevor ja mówiłam Stefowi, że nie pojadę- przekręciła drzwi i nawet nie patrząc kto za nimi stoi poszła do kuchni nadal mowiac- ja opije się dzisiaj samotnie. Samotność w sumie dobrze mi wychodzi.
- Mi do tej pory też całkiem dobrze wychodziła- zamarła na dźwięk jego głosu, ale nawet nie odwróciła się- ale odkąd Ciebie poznałem... Nie chcę być sam. Nie chcę być bez Ciebie- podszedł i położył jej dłoń na ramieniu, dotknął delikatnie tak jak ona wczoraj jego- wczoraj byłem zdenerwowany, ale nie dlatego, że Ada złapała mnie na dziecko. Byłem zły, że to nie Ty mi to powiedziałaś, bo wiem, że bolało by mnie wtedy mniej, że przytuliła byś mnie i wszystko było by łatwiejsze. Ale zrozumiałem też dlaczego tego nie zrobiłaś- odwrócił ją do siebie i wyjął kartkę z kieszeni. Marisa otworzyła ją a na niej było zapisane: Uprawnia właściciela do ... Błagania o wybaczenie ten pierwszy i ostatni raz- dziewczyna zaśmiała się.
-Tomek, oboje musimy sobie wybaczyć. Nie chciałam Cię zranić, myślałam, że skoro jesteśmy tacy podobni to... Tak będzie lepiej. Teraz wiem, że po prostu musimy się lepiej poznać i rozmawiać. Więc nie uciekaj mi już nigdy, nawet gdy zrobię coś co zaboli. Rozmawiajmy.
- Mam tę samą prośbę do Ciebie- rozmawiajmy. Opowiadaj mi o sobie, uczuciach, zasadach, chce Cię poznać do ostatniej emocji. Nie chcę Cię ranić, bo Cię kocham. A wychodząc z mieszkania bez rozmowy... Zachowałem się jak gówniarz.
- No trochę- puściła mu oko- ale spokojnie, dotrzemy się.
- Wierzę w to. Bo nie wiem jak Ty, ale ja chcę z Tobą spędzić resztę życia- mówił to całkiem serio patrząc jej w oczy.
- Tooom...
- Nie mam pierścionka, ale ... Nie wycofam się z tych słów. Nie bój się, nie oświadczam Ci się, wiem, że byś tego nie chciała jeszcze- podszedł i złapał ją za twarz- ale nie obiecuję Ci, że to nie stanie się w tym roku- i gdy wypowiedział te słowa usłyszeli pierwsze strzały fajerwerek.
- Jeszcze w tym roku, jeśli się zgodzisz, chcę żebyś była moja narzeczoną.
CZYTASZ
nic dwa razy się nie zdarza...
Teen FictionOn- bożyszcze nastolatek, niby pewny siebie, korzystający z życia podrywacz. Ona- ambitna i zaradna, niby niepewna siebie studentka i dziewczyna z przeszłością. Jedna ławka i jedna kawa łączy ich ścieżki w jedną drogę- drogę przyjaźni, ale czy tylko?