Choć tegoroczny sezon reprezentacyjny był wyjątkowo długi, mi zleciał wyjątkowo szybko- dużo czasu spędzałam z Adą i Marysią- jeździłyśmy na badania, kontrole, zakupy itd. Przejęłam rolę Tomka i nie narzekałam na to, ale odliczałam dni do jego powrotu. Po pierwsze z tęsknoty, po drugie miałam nadzieję, że będę mogła wtedy poprostu w końcu pobyć jego żoną.
- Tom, miałeś dać znać o której lądujecie, jestem z mamą w Warszawie, pamiętasz, że jedziemy na dwa dni do rodziców?- nagrałam mu się na pocztę.
- Kochanie, pewnie są jeszcze w samolocie, poczekaj, oddzwoni- uspokajała mnie teściowa, gdy nagle mój telefon zaczął dzwonić. Odruchowo odebrałam nie patrząc na ekran.
- Tomek, wreszcie. Gdzie jesteś?
- To ja- usłyszałam głos Ady- Tomek wylądował jakieś 30 minut temu, dzwonił do mnie. Zaprosił mnie też do Krakowa, więc jutro będziemy z Marysią. Chciałam Cię tylko zapytać czy nie wiesz, gdzie włożyłam jej książeczkę po ostatniej wizycie u lekarza?- zapytała szybko Ada a ja przez chwilę nie wiedziałam, czy to co słyszę dociera do mnie.
- Jest w torbie przy wózku, tam ją włożyłam.
- Ok, dzięki, pa. Do jutra.
- Pa.-To Tomek?
- Nie. Ada. Jutro przyjeżdża do Krakowa- Tomek ją zaprosił. A i wylądowali pół godziny temu. Dzwonił do Ady- powiedziałam wszystko na jednym wydechu próbując ukryć, że jest mi przykro.Przesadzam? Ja wiem... ma dziecko. Tęskni za nim. Chce je zobaczyć. Ale nie miał czasu zadzwonić do mnie? Chciałam spędzić z nim chociaż jeden dzień... nacieszyć się...
- Aaaa, Mariiii- usłyszałam nagle i poczułam uścisk.
- Piwko! Bo mnie udusisz, heeej- przytuliłam się do jego ramion.
- Ależ Cię długo nie widziałem- ucałował mnie w policzek a zaraz za nim pojawiła się Magda.
- Gdzie masz swojego męża?- rzucił Kuba.
- Hmm... no właśnie... tak jakby... - nie wiedziałam co powiedzieć a mama Tomka i Magda spojrzały na mnie z politowaniem.
- Pewnie poszedł kupić kwiaty dla swojej świeżo upieczonej żony - powiedziała Madzia.
- Pewnie tak- uśmiechnęłam się i w głębi duszy miałam taką nadzieję.- O jest idzie!- krzyknęła mama Tomka a ja odwróciłam się szybko i zobaczyłam go. Był zmęczony, ale uśmiechnięty. Podbiegłam szybko do niego i rzuciłam na szyję.
- Cześć kochanie, jak dobrze, że jesteś- wtuliłam się w niego jak najmocniej umiałam.
- Ja też się cieszę, że już jestem w domu- uściskał mnie mocno i wręcz opadł na moje ramiona.
- Chodź, mama czeka i nie ukrywam już chce być z Tobą w łóżku - uśmiechnęłam się zalotnie a Tom odpowiedział tym samym i poszedł do mamy.Jechaliśmy do domu teściów siedzieliśmy z tyłu obok siebie... dosłownie tak rozumiejąc te słowa. My nie siedzieliśmy razem... my siedzieliśmy obok siebie...
Hej dziewczyny!
Tak jak wspominałam wracam wraz z końcem sezonu reprezentacyjnego- rewelacyjnego sezonu reprezentacyjnego🙂Co to były za emocje... Odliczam dni do inauguracji ligi i czekam na wiadomości co u Was❤️
Ściskam, M.

CZYTASZ
nic dwa razy się nie zdarza...
Novela JuvenilOn- bożyszcze nastolatek, niby pewny siebie, korzystający z życia podrywacz. Ona- ambitna i zaradna, niby niepewna siebie studentka i dziewczyna z przeszłością. Jedna ławka i jedna kawa łączy ich ścieżki w jedną drogę- drogę przyjaźni, ale czy tylko?