(25)

326 28 29
                                    

sofite: attention! rozdział zawiera opis nadużywania psychicznego i fizycznego - jeżeli jest to dla ciebie triggerujące, sugeruję pominąć rozdział 

Chwilę zajęło uśpienie Jeongguka, a Jimin i tak nie opuścił pokoju bez wielokrotnego upewnienia się, że starszy śpi głęboko i spokojnie.

Udał się schodami do kuchni, żeby przynieść do sypialni wodę, gdyby Jeongguk się obudził i jej potrzebował. Nie spodziewał się jednak, że napotka na swojej drodze Marka.

Niefortunnie dla niego, pomyślał Jimin, planując już od czego zacząć opieprzanie go.

Mark był ubrany jedynie w bokserki i satynową koszulę od piżamy, rozpiętą całkowicie, więc Jimin widział teraz jego tors. Nie robił na nim wrażenia - Jeongguk ma lepszy. Mark również trzymał w ręce szklankę z jakimś sokiem i uraczył go ciekawskim spojrzeniem, kiedy w końcu go zauważył.

— Co mu zrobiłeś? — spytał zwyczajnie Jimin stając niedaleko Marka, przepychając się biodrem, żeby sięgnąć po szklanki.

— O kim mówisz?

— A kto jest jeszcze z nami w tym wielkim domu? — Ton Jimina nie zakrawał już w żadnym stopniu pod przyjazny. — Jeongguk. Przyszedł do mojego pokoju o 3 w nocy prosząc o to, żebym go przytulił. Płacząc. A przedtem siedział z tobą. Co mu zrobiłeś? — Ponowił swoje pytanie, opierając się już dłonią o blat i stojąc twarzą w twarz z "przyjacielem" Jeongguka.

— Nic. Uprawialiśmy seks, to chciałeś usłyszeć?

— Co? — Jimina ta informacja zabolała jakoś bardziej, niż powinna. — Seks? Ale przecież... jak to między wami-

Mark wywrócił oczami.

— Pieprzyłem go, on był na dole, zerżnąłem go od tyłu. Boże czemu ty jesteś tak mało domyślny? A to, że jak jest bottomem ma kink degradacji, to nie moja wina. Sam chciał, żebym go wyzywał i takie tam.

O boże..., pomyślał sobie Jimin, w końcu rozumiejąc tą nagłą potrzebę bliskości, pochwał, uznania i czułości.

— Ja jestem niedomyślny? Ale to ty chyba nie wiesz, jak to działa. — Wypluł w jego stronę Jimin, odrobinę podnosząc głos. — Nawet jeżeli pieprzysz się z kimś z jakimiś dziwnymi kinkami, to po wszystkim zajmujesz się tą osobą, a nie wyrzucasz ją za drzwi! Musisz zadbać o jego komfort, poczucie bezpieczeńst-

— Nic nie muszę. Nie kocham go, nie jesteśmy razem, więc czemu miałbym-

— Bo tak jest moralnie poprawnie! — przerwał mu Jimin, teraz już krzycząc. — To wtedy świadczy o tobie, że jesteś dobrym człowiekiem! — Jimin prychnął cicho pod nosem. — Chociaż ja od początku miałem do ciebie jakieś dziwne uprzedzenie. O boże — dodał po chwili Jimin, ponieważ właśnie go olśniło. — To dlatego Jeongguk się tak... inaczej przy tobie zachowuje — szeptał teraz bardziej do siebie, niż do Marka przed nim, który ewidentnie nic nie kumał. — Ty nawet nie wiesz, jaką krzywdę mu teraz wyrządziłeś. Bo przez to, że jest w tobie zakochany, a ty nie masz o tym pojęcia-

Tym razem to Mark prychnął pod nosem.

— Wiem, że jest we mnie zakochany — mruknął Mark, odstawiając szklankę na blat i opierając się za sobą na dłoni. — Ślepy by to zauważył. Jeongguk nie jest aż tak trudny do rozszyfrowania, więc to chyba jednak w tobie tkwi problem, skoro nie zauważyłeś tego wcześniej.

Do Jimina jednak nie docierało coś innego. Tuan doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Jeongguk darzy go silniejszymi uczuciami, a mimo wszystko nie czuł oporów przed tym, żeby wyrządzić mu krzywdę. Tak nie powinno być. Nawet jeżeli Jeongguk wyraziłby na to zgodę, to było po prostu złe.

red lights 강박 // jikook ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz