(12)

397 29 17
                                    

sofite: attention! rozdział w całości zawiera opis sceny 18+. jeśli jesteś nieletni*, czytasz na własną odpowiedzialność!


Zanim Jimin się zorientował, był niesiony na górę, do sypialni Jeongguka. Po drodze zrzucał z siebie kolejne części ubioru. Zaczął od butów i kurki, a potem poszło już z górki.

Kiedy tak Jeon go niósł, zaciskając palce na jego udach, Jimin trzymał nogi splecione nogi wokół jego absurdalnie wąskiego pasa, jednocześnie czując każdy napinający się mięsień brzucha i pleców. Czuł, jak drżą z każdym krokiem. Nadal miał zaciśniętą pięść we włosach starszego, ciągnąc za nie mocno, podświadomie chcąc odwzajemnić mu się za ten cały ból psychiczny.

Jimin miał jednak wrażenie, że to przyniosło zdecydowanie odwrotny efekt, ponieważ Jeonggukowi zdawało się to podobać.

Zbyt zajęty całowaniem swojego trenera, nie zauważył, że dotarli do sypialni, gdzie wkrótce później został upuszczony z niewielkiej wysokości na materac. Od razu sięgnął po swoją koszulkę, zrzucając ją z siebie, by po chwili przywitać Jeona, który bez problemu znalazł się między jego nogami, kolejnym niechlujnym pocałunkiem.

— Nienawidzę cię tak bardzo, Jeon — wypluł z siebie Jimin, kiedy wyżej wspomniany przesunął się z pocałunkami na szczękę młodszego. Jimin po tym pełnym emocji wyznaniu, sapnął cicho. — Nienawidzę jak mnie nie szanujesz, bo myślisz sobie, że jesteś taki niesamowity... — Wsunął dłonie we włosy starszego, ponownie zaciskając je w swoich piąstkach, a spomiędzy jego ust wydobyło się kolejne westchnienie, zakończone wyższym akcentem. — Że jak jesteś taki niesamowity, to Ci wolno, ale — kolejne westchnienie — mylisz się.

Odepchnął się od materaca, więc przewrócił ich tak, że teraz siedział na biodrach Jeongguka, całując agresywnie tą zbyt idealną klatkę piersiową. Teraz do jego uszu doleciały ciche westchnięcia i sapnięcia.

— Nienawidzę, że jesteś taki perfekcyjny — warknął, ściskając w palcach jeden z sutków starszego, na co ten się wzdrygnął, ale też zacisnął palce na biodrach Jimina. — Myślisz, że jesteś taki super, ale nie jesteś.

— Nie wiedziałem, że masz tatuaż — usłyszał od Jeona, czując jednocześnie jak dłoń starszego przesuwa się po jego żebrach.

— A co to ma do rzeczy? — zapytał Jimin, z przyspieszonym oddechem.

— Absolutnie nic, chciałem to tylko zaznaczyć, bo uważam, że to jest zajebiście seksowne.

Jimin wyprostował się lekko słysząc te słowa. Czuł się dumny, że Jeongguk go pochwalił.

— No i zajebiście.

Gdy ponownie zniżył się, żeby pocałować Jeona, poczuł palce starszego mieszające coś przy jego pasku spodni. Jimin chwycił jego dłonie i przygwoździł je do materaca na wysokości jego głowy.

— Co ty myślisz, że robisz?

— Rozp—

— To było pytanie retoryczne — warknął. Jeongguk tak strasznie go drażnił tym, że był taki pewny siebie. Miał ochotę w tej chwili napluć mu w twarz. — Jesteś taki głupi czasem.

— Czasem.

— Morda w kubeł.

Ale od razu pożałował tych słów, bo oczywiście Jeongguk był większy gabarytowo od Jimina i nie miał najmniejszego problemu, żeby obrócić ich z powrotem. I tym razem to jego nadgarstki były przygwożdżone go materaca... Były zamknięte w jednej dłoni Jeona.

red lights 강박 // jikook ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz