— Co stanowiło dla ciebie inspirację podczas tego występu?
— Jak się czujesz po zaprezentowaniu czegoś nowego?
— Nie czujesz poczucia winy, że były mistrz wybrał trenowanie ciebie, zamiast próby powrotu do zdrowia i na lód?
— Jak ci się trenuje z mistrzem?
— Po tobie występowało wielu znakomitych łyżwiarzy, jednak tylko mistrz Olimpijski, Yuzuru Hanyu, zdołał cię wyprzedzić. Jak czujesz się z tym, że skończyłeś na drugim miejscu?
— Jak czułeś się w nowym układzie, który dzisiaj dla nas zaprezentowałeś?
Te i wiele innych pytań młody łyżwiarz słyszał, kiedy udzielał kilku wywiadów po występie i po dekoracji. Faktycznie, kiedy Yuzuru pojechał swój program, wyprzedził Jimina o całe 4 punkty, ale Jimin i tak czuł dumę, że tylko Japończyk go wyprzedził. Może się mylił, ale to chyba świadczyło trochę o tym, że jednak coś sobą dziś zaprezentował, skoro sędziowie uznali, że zasłużył na drugie miejsce. Nawet Javier był za nim. Co prawda zaledwie o 0,02 punkta, więc niewiele brakowało, ale Jimin i tak uważał, że to wielki zaszczyt.
Po wywiadach i skończonej imprezie, Jimin wszedł do szatni, żeby przebrać się w normalne rzeczy. Mimo wszystko lodowisko opuszczając w bluzie z flagą Korei. Wsiadł do auta z Chrisem, który, tak szybko jak go zobaczył, zaczął skakać wokół niego i gratulować mu jak podekscytowana nastolatka. Czuł się zmęczony po tym występie. Chyba nawet przymknęło mu się oczy podczas jazdy do hotelu.
— Odwaliłeś naprawdę kawał dobrej roboty, słońce — powiedziała do niego Piper, kiedy się już rozchodzili do swoich pokoi.
Eteri z Chrisem chcieli wyjść gdzieś dziś wieczorem, żeby świętować, ale Jimin był zmęczony. Czuł się jak zabawka bez baterii i chciał odpocząć w pokoju. Nie chciał być sam, więc był w stanie zgodzić się na siedzenie w jednym pokoju, rozmawianie i śmianie się, ale nie czuł się na wychodzenie nigdzie i narażanie się na kontakt ze zbyt wielką liczbą ludzi.
Nie był społecznym motylkiem. To była rola Chrisa.
— Dzięki, Piper — powiedział do niej z uśmiechem. — Zmyje makijaż i idę się zdrzemnąć, bo padam — zaśmiał się cicho.
I kiedy tylko wszedł do swojego pokoju hotelowego, rzucił torbę na ziemię, zmył swój makijaż z twarzy i wziął prysznic. Ubrał się w czarną luźną koszulkę i bokserki, i położył się na łóżku. Zakrywając jedynie swoje nogi kocem, zasnął. Był naprawdę padnięty.
Przebudził się, kiedy usłyszał pukanie do drzwi. Westchnął sennie, myśląc z początku, że mu się zdawało lub śniło, ale kiedy obrócił się na plecy, okazało się, że nie - naprawdę ktoś pukał. Podniósł się z łóżka i wlokąc nogi za sobą, podszedł do drzwi. Otworzył je i nie zdziwił się bardzo widząc Chrisa i Jeongguka. Ten drugi, opierał się ramieniem o framugę drzwi, ręce miał schowane w kieszeniach dresów, mając na sobie zwykłą koszulkę. I wyglądał zjawiskowo, jak zawsze.
Nie męczy go to, że zawsze wygląda tak dobrze?, pomyślał sobie Jimin.
— Co tam?
— Ja to przyszedłem tu, żeby rozmasować Ci mięśnie. Mówiliśmy o tym w samochodzie.
Jimin zmarszczył brwi, ale odsunął się na bok, wpuszczając ich do środka.
— Mówiliśmy? Serio? Nie pamiętam, chyba spałem.
— Bardzo możliwe — zaśmiał się Chris i odłożył swoją niewielką torbę na fotel. Zapewne ma w niej jakieś wałki albo ręczniki potrzebne do masażu.
CZYTASZ
red lights 강박 // jikook ✓
FanfictionJimin od dziecka uczył się jazdy na łyżwach. W najmłodszych latach wygrał kilka ważniejszych konkursów, zdobywając także medale w Junior Grand Prix. W środku kwalifikacji do Senior Grand Prix, jego trener ulega wypadkowi. Jimin pozostaje bez trenera...