6

142 4 0
                                    

Całą noc miałam koszmary. Jeden o tym jak to moja rodzina nie radzi sobie bez mojej pomocy, drugi o tym jak Neymar wyśmiewa mnie publicznie podczas jednego z meczy. Dlaczego on pojawił się akurat teraz kiedy moje życie stało się spokojne i poukładane? Postanowiłam nie rozmyślać o tym wszystkim tym bardziej że Ney nie odpisał. Nie przejmując się swoim wyglądem wzięłam swój ulubiony koc i się nim owinęłam. Poszłam do kuchni zrobić sobie kubeł kawy, dwa sandwicze z samym serem i usiadłam na kanapie w salonie. Odpaliłam Netflixa i szukałam jakiegoś dobrego i długiego serialu. Nic nie było tak dobre jak Shadowhunters ale jeden przykuł moją uwagę na tyle żebym zapomniała o bożym świecie. Po wielu godzinach oglądania postawiłam na drzemkę. Nie byłam wyspana.
Obudził mnie dzwonek do drzwi i chyba to mnie zdziwiło najbardziej. Przecież nic nie zamawiałam. Kiedy otworzyłam drzwi oniemiałam.

Kurier - Dzień dobry. Poczta kwiatowa. Miałem wręczyć ten piękny bukiet jeszcze piękniejszej damie.

Ja - Bardzo dziękuję. Od kogo to?

Kurier - Karteczka w środku. Miłego dnia życzę i dowidzenia.

Ja - Dowidzenia.

O w mordę. Ten bukiet ma chyba z dwieście róż i jest mega ciężki. Z ledwością doniosłam kwiaty do salonu. Położyłam je na stole i szybciutko szukałam karteczki. Na karteczce pisało

Chciałbym zaprosić Panią na randkę do super ustronnej restauracji na rogu ulicy na której Pani mieszka. Jeśli się Pani zgadza proszę o wiadomość a dowiesz się szczegółów. Twój Ney.

On jest po prostu niesamowity. Wzięłam telefon i napisałam

Ja:
Hej. Zgadzam się na wszystko co zaproponujesz. Nawet z zawiązanymi oczami.

Zdążyłam włożyć kwiaty w duży garnek z wodą bo niestety nie posiadam tak wielkiego wazonu a już dostałam odpowiedź.

Ney:
A więc dostałaś kwiatki. Chciałem zabrać Cię na randkę jutro wieczorem do tej knajpki z sushi.

Ja:
Jupii o której?

Ney:
Bądź gotowa na 18, podjadę po Ciebie. Muszę kończyć bo zaraz mam trening. Do zobaczenia mała :*

Ja:
Będę gotowa. Nie mogę uwierzyć w to że sam Neymar Jr zabiera mnie na randkę. Miłego dnia i ostrego wycisku na treningu :*

Ney:
Już się tak nie podniecaj mała :*

Ja:
Ty też nie :*

Cieszyłam się jak cholera. Poszłam do góry przyszykować jakieś seksi wdzianko na randkę. Postanowiłam że ubiorę moją małą czarną z dekoldem i lekko odsłoniętymi plecami. Do tego szpilki, ale nie za wysokie co będzie w miarę wygodnie. Taki ubiór to niekoniecznie moje klimaty ale mam kilka takich stylizacji na specjalne okazje. Swoją drogą nie sądziłam że po przeprowadzce jeszcze mi się przydadzą. Zeszłam na dół do kuchni. Czas na kolację. Zrobiłam sobie kanapki z sałatą, pomidorem i ogórkiem a do tego gorące kakao. Zawinęłam się znowu w koc i kontynuowałam oglądanie sarialu.
Następnego dnia obudziłam się na kanapie w salonie z nadzieją że ten dzień będzie cudowny. Od samego rana szykowałam się na randkę zapominając o śniadaniu i obiedzie pijąc przez cały dzień kawę za kawą. Najadałam się samą miłością. Albo zauroczeniem, sama nie wiem. Nie ważne. O 17:30 byłam już gotowa i czekam tylko na telefon lub dzwonek do drzwi. O 17:55 zadzwonił mój telefon a ja chwyciłam za torebkę i odebrałam.

Ja:
Tak słucham. Kto mówi?

Ney:
Nie żartuj sobie tylko wyłaź z tego domu bo właśnie podjechałem.

Ja:
Już idę. Nie gotuj się tak.

No i wyszłam. Na podjeździe stała zajebista audi RS7 a podchodził do mnie jeszcze bardziej zajebisty mężczyzna. Ubrany był w delikatne czarne spodnie na kant, adidasy i luźną koszule z dwoma odpietymi guzikami od szyi. Wyglądał czadersko a jeszcze lepiej pachniał. Poczułam to kiedy podszedł i pocałował mnie w czółko.

Ney - Dobry wieczór madame.

Ja - Cześć czuprynka.

Kochałam jego burzę loków. Otworzył mi drzwi a ja wsiadłam do auta i grzecznie czekałam aż podjedziemy te 1,5 km na koniec tej ulicy.

Ney - Pięknie wyglądasz, jednak wolę Cię w wersji piżamowej.

Ja - Ej nie ma problemu, zawróć a ja się przebiorę, dla Ciebie wszystko Panie Majstersztyk.

Neymar zaczął się śmiać. Cieszyłam się że łapie moje niezbyt inteligente poczucie humoru. Kiedy zajechaliśmy na miejsce i zasiedliśmy się przy stoliku na końcu knajpy, okazało się że to spotkanie wcale nie bedzie takie fajne, przynajmniej tutaj. Okazało się, że śledziło Go paparazzi. Zasłaniając się torebką, biegłam ile tchu tuż za Neymarem żeby jak najszybciej znaleźć się w samochodzie. Wtedy czekała nas bardzo długa jazda ekspresówką żeby zgubić samochód który ruszył za nami. Ale kiedy nam się udało odetchnęliśmy z ulgą.

Ney - W końcu udało mi się ich zgubić.

Ja - A ja nie dostałam zawału podczas tej ucieczki.

Ney - Zauważyłem że kurczowo trzymałaś się wszystkiego co było można.

Ja - No bardzo śmieszne.

Ney - Przepraszam, nie wiedziałem że za mną jadą. Nie chciałem Cię upublicznić. Wiesz, tak właśnie wygląda moje "prywatne" życie.

Ja - Ja też przepraszam, mogłam się spodziewać takich akcji.

Ney - Jestem głodny jak cholera i mam pomysł.

Ja - No słucham Sherlocku.

Ney - Ja, Ty, MC-Donalds i dzika plaża na końcu miasta. Co Ty na to?

Ja - Jestem za.

I tak nieco w ciszy pojechaliśmy do maka żeby urządzić sobie super tajną randkę.

Niespodziewana Miłość..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz