42

56 4 0
                                    

Dojechaliśmy do mojego domu a ja jedyne o czym pomyślałam to o tym pysznym jedzeniu na stole. Bez zastanowienia usiadłam na kanapie i zaczęłam jeść. Neymar siedział obok przegryzając jakieś owoce i wpatrywał się we mnie z uśmiechem.

Ja - Co się gapisz?

Ney - Jesteś piękna.

Ja - Wiem.

Ney - Jak teraz się czujesz?

Ja - Nienażarta.

Ney - Widzę. Ale pytam o czym teraz myślisz.

Ja - Że to jest dobre.

Ney - Zaraz Cię rozszarpie.

Ja - No jestem w ciąży, wiemy o tym. 4 tydzień. Jeszcze przed chwilą delektowałam się winem a teraz nie napiję się przez najbliższe dwa lata. Papierosy mi nie smakują więc ten problem mamy z głowy. Nasze rodziny się ucieszą. Ty się cieszysz.

Ney - A ty?

Ja - A ja jestem przerażona ale muszę się z tym pogodzić. Coś jeszcze książę by chciał wiedzieć?

Ney - Nie.

Ja - To super. A teraz pozwól że dokończę jedzenie.

W sumie chyba mi przeszło, pewnie na chwilę ale jednak. Miałam totalny luz i chciałam się najeść. Całe szczęście ojciec mojego dziecka przemyślał moje zachcianki i mogłam zjeść dosłownie co tylko chciałam. Słodkie, słone, kwaśne, ostre. Na dodatek on dołączył do mnie więc nie czułam się już jak jakiś obżartuch. Jak się już najadłam to wygodnie się odparłam i spojrzałam na Niego. Poniekąd jego uśmiech był dla mnie teraz chamski ale wiedziałam że on po prostu się cieszy. Biorąc pod uwagę że chyba już naprawdę buzują mi hormony i zebrało mi się na żarty to musiałam się trochę z niego pośmiać.

Ja - Ja dopiero nakupowałam sobie pełno ciuchów a okazuje się że zaraz będę wielka jak beczka i w nic się nie zmieszczę.

Ney - Jak dla mnie zawsze będziesz piękna. A nowe rzeczy Ci się kupi.

Ja - Pewnie. Tylko to nie ty będziesz musiał dźwigać ten ciężar.

Ney - Nie mów w ten sposób.

Ja - Ale ty myślisz że to będzie takie proste? Dziecko, wody płodowe, dodatkowe kilogramy i jeszcze napompowane mlekiem piersi. Mój kręgosłup tego nie utrzyma.

Ney - Utrzyma. Wy kobiety jesteście niepokonane.

Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Z drugiej strony może to i dobrze bo nie wiadomo co mi ślina przyniesie na język. Wstalam po pilota i włączyłam jakiś film. Neymar zaczął sprzątać ale nie mogłam na to patrzeć bo narazie to on ma ciężko z poruszaniem się a nie ja. Oczywiście pomogłam mu co bardzo mu się spodobało i film przenieśliśmy do sypialni. Ściągnęłam dresy i wskoczyłam pod koldre. Fakt był taki że było już późno ale nie chciało mi się spać. Nie skupiłam się ani trochę na filmie tylko ciągle myślałam o tej ciąży. Jak o tym powiedzieć rodzinie? Mediom? Kiedy? Przeprowadzka do Neymara, pokój dla dziecka. Chłopiec czy dziewczynka? Co z laktacją? Rozstępami? A co jeśli nie schudne po ciąży? Co jeśli przestanę mu się podobać? Miliony takich myśli w głowie ale mimo to chciało mi się śmiać. Widziałam jak Neymar był już zmęczony więc kiedy film się skończył, wyłączyłam telewizor i oznajmiłam że idziemy spać. Oczywiście nie protestował. Ściągnął koszulkę, ułożył się a ja odwróciłam się w drugą stronę i próbowałam zasnąć. Neymar już dawno chrapał kiedy ja nadal nad wszystkim myślałam. Jaki kolor oczu odziedziczy dziecko? Czy chłopiec będzie tak bardzo przystojny jak on? A dziewczynka będzie tak zaradna jak ja? Czy będzie żyła w luksusach bo ojciec wszystko jej da? Przestałam o wszystkim myśleć i powtarzałam w głowie że muszę zasnąć. Po jakimś czasie się udało.
Następnego dnia już nie było tak kolorowo. Z niewiadomych mi przyczyn, Neymara nie było w domu, a ja miałam od rana cholerne mdłości. Nie mogłam przełknąć nic poza wodą. Dodzwonienie się do Neymara graniczyło z cudem. Czułam się tak fatalnie a nikogo przy mnie nie było. Zadzwoniłam więc do siostry.

Julia - Cześć siostra. Długo się nie odzywałaś.

Ja - Za dużo się dzieje.

Julia - No to opowiadaj.

Ja - Dzwonię tylko bo nikogo nie ma w domu a fatalnie się czuje. Potrzebuję czyjejś obecności.

Julia - To masz farta bo mam na popołudnie więc mamy parę godzin. A czemu się tak fatalnie czujesz? Upiłaś się wczoraj?

Ja - Chciałabym się upić.

Julia - W czym problem?

Ja - A będziesz siedzieć cicho?

Julia - Jesteś w ciąży?

Ja - Tak.

I wtedy usłyszałam wielkie westchnięcie. Ona jako jedyna mnie chyba rozumiała.

Julia - Nie ukrywam że bardzo się cieszę ale jak Ty się czujesz?

Ja - Fizycznie czy psychicznie?

Julia - No fizycznie wiem że kiepsko.

Ja - No więc psychicznie, jeszcze gorzej. Nie jestem na to gotowa.

Julia - Wiem. Neymar wie?

Ja - Myślisz że byś się dowiedziała o mojej ciąży gdyby on nie wiedział?

Julia - Mogę się założyć że byś usunęła.

Ja - Przeszło mi to przez myśl, ale teraz nie mogę tego zrobić.

Julia - Pamiętaj że cokolwiek postanowisz, będę przy Tobie.

Ja - Postanowiłam że urodzę. Plus jest taki że do mojego domu będziecie się mogli wprowadzić szybciej niż myślałam.

Julia - Może wezmę urlop w pracy i przylecę do Ciebie?

Ja - Nie trzeba, ale dziękuję.

Rozmawiałyśmy jeszcze z dobre 3 godziny ale Julia musiała szykować się do pracy a ja zrobiłam się zmęczona. Kiedy się rozłączyłam, widziałam że Neymar dzwonił jak miałam zajętą linię. Nie miałam ochoty znowu się do niego dobijać więc poszłam na drzemkę.

Niespodziewana Miłość..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz