22

74 7 0
                                    

Rano wstałam jakaś niewyspana. Zeszłam zrobić sobie kawę i śniadanie. Po śniadaniu wzięłam prysznic i poszłam studiować dalej żeby mieć wolny wieczór. Po godzinie nauki dostałam telefon.

Księgowa - Cześć, mogę Cię o coś prosić?

Ja - Pewnie, co się stało?

Księgowa - Mam dzisiaj randkę ze swoim mężem, wiesz rocznica i pomyślałam że nikt inny mnie tak nie zrozumie jak Ty i że pewnie będziesz chciała się w czymś sprawdzić.

Ja - Fajnie że obdarzasz mnie takim zaufaniem. Mów co mam zrobić.

Księgowa - Prosta rzecz, na maila prześlę Ci rozliczenia podatkowe pracowników. Nie ukrywam że trochę ich jest ale myślę że sobie poradzisz. Potrzebuje mieć je na jutro gotowe. Jakbyś mogła wszystkich rozliczyć a ja bym jutro tylko wszystko sprawdziła. Obiecuje że spłacę ten dług.

Ja - Jasne że Ci pomogę. Uwielbiam rozliczenia podatkowe więc napewno jeszcze dziś wieczorem Ci to wyślę. Innym razem ty mi pomożesz. Baw się dobrze.

Księgowa - Dzięki. Jesteś wielka. Pa.

No i nici z wolnego wieczora. Podłączyłam telefon i z laptopem i kawą poszłam na taras. Świeże powietrze równa się dobre myślenie. Zabrałam się za pracę. Przerywałam tylko na siku, zrobienie kawy lub zapalenie papierosa. Kiedy wszystkie już rozliczyłam i sprawdziłam jeszcze raz dla pewności było już przed 20. Wszystko wysłałam księgowej. Byłam taka podekscytowana tą tajną pracą że nie miałam jeszcze ochoty iść spać. Odłożyłam laptopa na biurko i przypomniało mi się że nie miałam przez cały dzień przy sobie telefonu. Cztery nieodebrane połączenia i pięć smsów. Jedno połączenie było od księgowej, trzy od Neymara. Dwa smsy od księgowej i trzy od Neymara. Oddzwoniłam do księgowej że wszystko gotowe i że niepotrzebnie się martwiła. Czas odczytać smsy od Neymara

10:36 Ney:
Hej piękna, wyspałaś się?

14:54 Ney:
Chyba ten laptop Cię wciągnął.

18:20 Ney:
Ty się obraziłaś, zapadłaś pod ziemię czy o co chodzi? Oddzwoń!

W sumie dobrze wiedzieć że za mną tęsknił. Od razu do Niego oddzwoniłam.

Ja - Tylko na mnie nie krzycz.

Ney - Chyba właśnie będę. Zacząłem się już martwić. Chciałem do Ciebie jechać.

Ja - Nic mi nie jest. Podłączyłam telefon w domu a poszłam popracować na tarasie. Przepraszam.

Ney - Cały dzień?!

Ja - No cały dzień. Wiesz na początku się troszkę pogubiłam i przez to musiałam zacząć od początku. Takie proste zadanie a mnie zagięło.

Ney - Dobra, nie ważne. Przyjeżdżasz na noc?

Ja - Chciałam iść teraz na rolki, po za tym możesz jeszcze za mną trochę potęsknić.

Ney - Bardzo zabawne. Nie to nie, nie będę Cię zmuszał.

Ja - Zobaczymy się jutro dobrze?

Ney - Najwyżej rano bo popołudniu mam trening.

Ja - Przyjadę rano. Kocham Cię. Pa.

Ney - Ja Ciebie też zołzo.

Rozłączyłam się, ubrałam rolki i ulubioną ścieżką blisko morza jeździłam z dobre półtora godziny. Wróciłam do domu, wzięłam prysznic i poszłam spać.
Rano o dziewiątej obudziła mnie księgowa.

Ja - Halo

Księgowa - Spałaś? Obudziłam Cię?

Ja - Która jest godzina?

Księgowa - Dziewiąta.

Ja - To dobrze że mnie obudziłaś.

Księgowa - Dzwonię żeby Ci powiedzieć że jesteś bezbłędna. Jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc.

Ja - Cieszę się że mi się udało. I nie ma za co. Jakbyś jeszcze kiedyś potrzebowała pomocy to daj znać.

Księgowa - Ty tak samo. Jeszcze raz dzięki i wstawaj już z tego wyra. Narazie.

Ja - Jio wstaje, narazie.

Dobre wieści z samego rana. Dobrze że mnie obudziła bo przecież obiecałam że rano będę u Neymara. Ubrałam się, zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy i wskoczyłam do auta. Po drodze zatrzymałam się po coś do jedzenia. Kiedy dotarłam drzwi otworzyła mi gosposia.

Gosposia - Dzień dobry. Jeszcze śpi.

Ja - Poznała mnie pani?

Gosposia - Cały internet o was huczy.

Ja - Fakt. Jeśli mogę to chciałabym żeby sobie Pani już dziś wróciła do domu. Posprzątamy razem resztę.

Gosposia - Neymar i sprzątanie? Swoją drogą, było tu za czysto jak na jego możliwości.

Ja - Bo w sobotę razem sprzątaliśmy. Tak udało mi się go namówić. Miłego dnia życzę.

Gosposia - Dobra z Ciebie kobieta. Wzajemnie.

Może trochę za chamsko ją wyrzuciłam ale wydaje mi się że gorsze sytuację przechodziła. Przygotowałam śniadanie w ogrodzie i poszłam do sypialni. Neymar spał rozwalony na całym łóżku. Weszłam więc delikatnie na niego i obudziłam go pocałunkiem. Trochę się przestraszył.

Ney - Już myślałem że gosposia na mnie leci.

Ja - Ale Ty jesteś zabawny.

Ney - Wiem. Co tu robisz tak szybko rano?

Ja - Tak szybko? Jest prawie dziesiąta.

Ney - Straciłem poczucie czasu. Mogłaś zadzwonić to bym zrobił śniadanie.

Ja - Przywiozłam gotowca. Zjemy w ogrodzie.

Ney - Znowu jedzenie na świeżym powietrzu?

Ja - Jakoś lepiej mi wtedy smakuje.

Ney - Ja na śniadanie zjem Ciebie.

Przerzucił mnie pod siebie i zaczął się dobierać. Tym razem był bardziej natarczywy, używał więcej siły i dotykał mnie dużo mocniej niż wtedy. Cała wręcz płonęłam. Robił ze mną co tylko chciał. Po tym jak doszliśmy, oboje padliśmy ze zmęczenia. Można ten seks zaliczyć jako trening przed treningiem.

Niespodziewana Miłość..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz