5

124 6 0
                                    

Obudziłam się rano około 8 i poczułam jakąś dziwną pustkę. Czułam się jak wtedy, kiedy miałam depresję. Wcale nie tęskniłam za tym. Walcząc z samą sobą wstałam i poszłam się ogarnąć. Umyłam zęby, nałożyłam lekki makijaż i po wędrowałam do kuchni. Kawa to napój bogów więc miałam pewność że choć trochę poprawi mi nastrój. Otwierając lodówkę zorientowałam się że nie mam już mleka. Jupii kawa na mieście to również dobra opcja. Nie zastanawiając się ani chwilę skoczyłam do góry po luźny biały top i czarne dżinsy. Ubrałam buty i wyskoczyłam z domu. Chciałam iść spacerkiem ale przez te pustki musiałam pojechać autem żeby tyle nie dźwigać. Zanim pojechałam do marketu, weszłam na stację benzynową po duży kubek kawy. W markecie nie było dziś tłumów więc na spokojnie mogłam się rozejrzeć i kupić wszystko czego potrzebuje. Pełen wózek zakupów. W drodze do samochodu zadzwonił mój telefon. Serce mi szybciej zabiło bo pomyślałam że to on. Jednak tak nie było.

Prezes - Dzień dobry. Mam dla Pani świetną wiadomość. Spośród wszystkich kandydatek na księgową w naszej firmie zdecydowaliśmy się na Panią. Ma Pani tą pracę. Czy moglibyśmy się dzisiaj spotkać żeby dogadać szczegóły?

Ja - Dzień dobry. Oczywiście że tak. O której i gdzie?

Prezes - Zapraszam do kafejki w naszej firmie. Na spokojnie usiądziemy wypijemy kawę i pogadamy. Godzina 11 pasuje?

Ja - Jestem na zakupach ale spokojnie powinnam zdążyć do domu i przyjechać na tą godzinę. Do zobaczenia

Prezes - Do zobaczenia.

Jeeeejjj.. jak bardzo się cieszę. Wymarzona praca, wymarzony dom. Czegóż chcieć więcej? Pospieszyłam do domu. Szybko rozpakowałam zakupy i pobiegłam do sypialni. Założyłam swój garnitur księgowej, poprawiłam makijaż i wróciłam spowrotem do auta. O 10:50 już czekałam na prezesa w firmowej kafejce.

Rozmowa przebiegła znakomicie. Określiliśmy moje obowiązki, wynagrodzenie, terminarz. Rozmawialiśmy dość długo bo wyszłam o godzinie 13. Byłam na tyle podekscytowana i zmobilizowana do pracy którą zacznę dokładnie za tydzień w poniedziałek że moja dieta poszła w odstawkę i pozwoliłam sobie na obiad w maku. W domu byłam około 14 więc zabrałam się za generalne porządki. Dużo sprzątać nie musiałam bo jak się mieszka samemu to się tyle nie brudzi. O 17 nalałam sobie pełną wannę gorącej wody, napełniłam kieliszek winem i postawiłam na relaks. To był świetny dzień. Leżałam w tej wannie z dobrą godzinę rozmyślając o mojej nowej pracy. Wtedy przypomniało mi się co działo się w ten weekend i już nie czułam się tak dobrze. Znów poczułam pustkę. Teraz już wiem że mimo iż nie znam Neymara za dobrze i nie spędziłam z nim więcej niż te dwie doby to już się do niego przywiązałam. Brakuje mi Go. I wtedy przypomniałam sobie o tym jak bazgrał coś na moim biurku. Wyskoczyłam z wanny jak opętana oplątując się tylko ręcznikiem.
Na biurku leżała kartka z napisem:
"Mam nadzieję że powtórzymy ten weekend. Napisz albo zadzwoń 123-456-789   Twój Ney :* "
Nawet nie wiedziałam kiedy chwyciłam za telefon.

Ja:
Hej. Miałam napisać lub zadzwonić ale pomyślałam że napewno jesteś zajęty więc daje o sobie znać smsem.

Poszłam na górę ubrać piżamę i położyłam się do łóżka. Bałam się że nie odpisze. Zerkałam w telefon co minutę przez cały wieczór. Myślałam że może nie potrzebnie się narzucam, że niepotrzebnie robię sobie nadzieję czekając na odpowiedź. Głupia ja. Po co pisałam. Wyszłam teraz na jakąś desperatke. Postanowiłam pójść zapalić ale mimo to telefon wzięłam ze sobą. Było dziś naprawdę chłodno więc zabrałam ze sobą koc, moją lampkę wina i siedziałam tak z dobrą godzinę wpatrując się w zachodzące słońce. Kiedy mój telefon zawibrował prawie dostałam zawału serca.

Ney:
Przepraszam że nie odpisałem od razu ale byłem na treningu. Uśmiechałem się do telefonu jak głupi kiedy zobaczyłem że napisałaś. Tęsknię mała :*

To się nie dzieje naprawdę. Odpisał. Na dodatek tęskni. Cała się trzęsę. Muszę się ogarnąć. Nie mogę tak reagować na zwykłą wiadomość. Tylko czy to napewno była zwykła wiadomość.

Ja:
Nie sądziłam że odpiszesz.

Ney:
Nie zostawiałbym Ci prywatnego numeru gdybym nie chciał Ci odpisać.

Ja:
Fakt.

Ney:
Jak Ci dzień minął? Czujesz się już lepiej?

Matko jedyna. On naprawdę interesuję się tym co u mnie?

Ja:
Czuję się dużo lepiej. Dzień był wspaniały. Odezwali się do mnie z firmy do której wysłałam CV, byłam już wcześniej na rozmowie kwalifikacyjnej ale było dużo osób na to miejsce. Dostałam tą pracę. Tak bardzo się cieszę.

Ney:
To świetnie. Cieszę się razem z Tobą.

Ja:
A co u Ciebie? Jak na treningu?

Ney:
Po tym weekendzie z Tobą czuję się jak nowo narodzony. A trening jak trening. Nic nowego, sporo wycisku.

Ja:
Cieszę się że pomogłam Ci odpocząć.

Ney nie odpisał od razu więc powędrowałam do sypialni. Szczęśliwa jak nigdy dotąd. Leżałam na łóżku i wpatrywałam się w sufit. A co jeśli się zakochałam? Co jeśli on potraktuje mnie jak tymczasową przygodę? Takie myśli męczyły mnie aż do momentu kiedy usnęłam.

Niespodziewana Miłość..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz