46

53 3 0
                                    

Ney - Czyś ty zdurniała?

Jego głos wyrwał mnie z głębokiego snu. Ledwo otworzyłam oczy.

Ney - Co ty robisz? Wstań proszę i wróćmy do domu.

Bez zastanowienia zrobiłam to o co mnie prosił. Chwiejnym krokiem jakbym wypiła dwie butelki wina wczołgałam się na taras.

Ja - Chcę spać dziś sama.

Ney - Kochanie jesteś wyziębiona, nie wiem ile czasu tu leżałaś, wracasz ze mną do sypialni i bez dyskusji.

Ja - Chcę wrócić do mojego domu.

Ney - Twój dom powinien być tam gdzie ja.

Ja - Pogadamy o tym po rozwodzie.

Ney - Przestań proszę.

Złapał mnie za rękę i ciągnął do sypialni. Nie wiedziałam kto teraz był wolniejszy. Ja wypompowana z wszystkich sił czy Neymar ze swoją nogą i fakt że musiał mnie ciągnąć. W sypialni ściągnął ze mniej koc i zaczął ściągać ze mnie mokrą bieliznę. Stałam jak betonowy słup. Ze swojej szafy wyciągnął jakąś koszulkę i bokserki i również pomógł mi je ubrać. Położyłam się na swojej połowie tyłem do  niego i zamknęłam oczy. Byłam jak w jakimś transie ale czułam jeszcze jak porządnie mnie przykrywa i przytula narzekając że jestem wyziębiona. Szybko usnęłam.
Rano wstałam w lepszym już humorze ale byłam okropnie głodna. Kiedy wychodziłam z sypialni Neymar coś do mnie mówił ale nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Zrobiłam sobie kawę i naleśniki z czekoladą. Wyniosłam wszystko na taras i poszłam się ubrać. Wciągnęłam na siebie jakieś dresy i bluzę i wróciłam na dwór zjeść w spokoju. Zjadłam aż 7 naleśników co do mnie nie podobne ale miałam na nie taką ochotę. Przeglądałam telefon, odpisałam jeszcze martwiącej się siostrze która pisała wczoraj ale jakoś nie było czasu jej odpowiedzieć.

Ney - Jak się czujesz?

Wiedziałam że przyjdzie i będzie zawracał głowę. Odwróciłam się w drugą stronę i patrzyłam w drzewa. Neymar wiedział że będzie ciężko się teraz ze mną dogadać więc sobie poszedł. Zadzwoniłam do siostry i rozmawialiśmy prawie godzinę. Zebrałam naczynia i wyniosłam do kuchni nie sprzątając po sobie co Neymar od razu zauważył.

Ney - Ja posprzątam zostaw to.

Ja - Rób co chcesz.

Poszłam do któregoś z pokoi gościnnych, zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku. Słyszałam jak Neymar krząta się po kuchni i myje naczynia ale miałam to w nosie. Jeśli myśli że naprawi sprzątaniem to co wczoraj powiedział to się myli. Włączyłam sobie telewizor i oglądałam jakiś serial dla nastolatków. Totalnie zapomniałam o bożym świecie bo tak wczułam się w fabułę. Neymar zapukał do drzwi a ja całkiem zapomniałam że jestem na niego obrażona i otworzyłam mu. Usiadł na rogu łóżka, złapał za pilot i zatrzymał serial.

Ney - Możemy porozmawiać?

Ja - O czym? O naszym rozwodzie?

Ney - Wiesz że nie o to mi chodziło.

Ja - Wiem ale uważam że to bez sensu brać ślub skoro już myślisz o rozwodzie.

Ney - Nie pomyślałbym gdyby nie to nazwisko.

Ja - Nie chcę już go. Ślubu też nie. Możemy sobie żyć bez i też fajnie.

Ney - Długo się będziesz tak dąsać?

Ja - Pewnie tak.

Ney - Dam ci jeszcze ochłonąć ale jest już 16 a o 19 wpadają chłopacy i zaczyna się impreza.

Ja - O Boże, całkiem zapomniałam.

Wręcz w biegu wyszłam z pokoju do łazienki. Wanne napełniłam wodą, ogoliłam się cała i nałożyłam wszystkie maski, peelingi i tym podobne. Neymar pukał do drzwi bo też chciał się wykąpać.

Ja - Nie możesz iść na górę do łazienki?

Ney - Mi będziesz kazała chodzić po schodach?

Ja - Fakt, zapomniałam. To Ty się kąp a ja będę się tu malować.

Neymar zaczął się rozbierać kiedy wymieniałam mu wodę. Widziałam że ciągle chce coś powiedzieć ale nie wie jak zacząć.

Ja - Mów co chcesz a nie się zastanawiasz.

Ney - Możemy udawać że wszystko jest w porządku podczas imprezy?

Ja - Spokojnie, nie miałam zamiaru wszystkim odpowiadać że się spieliśmy. Wszystko będzie tak jak zawsze.

On wskoczył do wanny a ja już prawie skończyłam cały makijaż. Z suszarki wyciągnęłam moje nowe rzeczy i zaczęłam się ubierać. Czarna bielizna, bardzo krótka, czarna, skórzana, obcisła spódniczka i do tego luźny, w złote cekiny top na ramiączkach. Wypryskałam się perfumem i wróciłam do łazienki zrobić włosy. Neymara już nie było, a ciekawiło mnie gdzie jest. Zrobiłam delikatne loki i byłam w sumie gotowa. Telefon podłączyłam w sypialni bo szłam tam zobaczyć za Neymarem ale tam również go nie było. Usłyszałam dzwonek do drzwi więc poszłam otworzyć. Przed drzwiami stał Ramos i Marquinhos ze swoimi kobietami.

Ja - Cześć chłopaki, wchodźcie.

Ramos - No, no, no, jaka laska, nic tylko pozazdrościć Neymarowi.

Marquinhos - Mamy kwiaty dla pięknej damy i jej ulubione czerwone, słodkie wino. Neymar wspominał że bardzo Ci smakowało.

Ja - Dzięki, nie trzeba było. Chyba wiecie którędy.

Przytuliłam się z chłopakami i dziewczynami. Odebrałam prezenty. Bukiet wstawiłam w wazon i postawiłam w salonie a wino schowałam głęboko w szafkę na kiedyś. Zaraz za chłopakami poszłam do pokoju klubowego gdzie już była impreza i zagubiony przeze mnie Neymar. Poszłam do baru po szklankę soku pomarańczowego i czekałam na resztę gości. Neymar poszedł wszystkich przywitać i wpuścić do domu a ja tym czasem rozmawiałam z chłopakami.

Marquinhos - Myślałem że ze sobą nie rozmawiają.

Ramos - Byłem pewny że nie przyjdzie.

Ja - O kim mówicie?

Ramos - Spójrz tam.

Odwróciłam się i zobaczyłam Neymara z Kylianem.

Niespodziewana Miłość..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz