28

76 6 1
                                    

Następnego dnia zostałam obudzona przez telefon od Neymara.

Ney - Hej piękna, spałaś?

Ja - Obudziłeś mnie.

Ney - To dobrze, za godzinę musimy być w biurze.

Ja - Jezus, całkiem zapomniałam. Już się ogarniam. Przyjedziesz po mnie?

Ney - Jasne. Za pół godziny będę.

Rozłączyłam się szybko i poleciałam do łazienki. Narobiłam takiego hałasu że wszystkich pobudziłam.

Tata - Co ty się tak tłuczesz od samego rana?

Ja - Zapomniałam że dziś muszę na 9 być w firmie. Ney mnie obudził. Za niedługo będzie.

Julia - Cała ona.

Ja - Zrobicie sobie jakieś śniadanie?

Kamil - Ja mam pomysł na śniadanie, zrobię.

Ja - Super. Będę pewnie około 12-13 w domu. Nie zanudźcie się tutaj beze mnie.

Tata - Zajmiemy się sobą. Idź już.

Złapałam laptopa i wyszłam przed dom gdzie akurat zajechał Neymar. Wsiadłam do auta i porządnie go ucałowałam.

Ney - Aż tak za mną tęskniłaś?

Ja - Nie, to było podziękowanie za to że mnie obudziłeś.

Ney - Następnym razem Cię nie obudzę tylko Ci przyniosę wypowiedzenie.

Ja - Jaki z Ciebie surowy szef.

Zaśmialiśmy się. Chwilę pogadaliśmy o tym co robiliśmy poprzedniego dnia i już znaleźliśmy się pod firmą. Ney wysiadł z samochodu i szybko przyszedł otworzyć mi drzwi.

Ja - Dziękuję, nie trzeba było.

Ney - Do usług.

Podał mi rękę i poszliśmy na spotkanie. Oczywiście tam śniadanie, kawa. Omówiliśmy wszystko co trzeba było. Dostałam dwa dodatkowe zadania i pochwały za dobrze wykonane poprzednie. Kiedy doszliśmy do wiadomości medialnych nie czułam się fajnie. Dramy, doszukiwanie się. Kim ona jest? Skąd pochodzi? Czemu wybrał akurat ją? Takie nagłówki były na wścibskich reportażach. Nie byłam zła, byłam wściekła i smutna. Neymar musiał wiedzieć o czym akurat myślę.

Ney - Gdzie teraz mogę się publicznie wypowiedzieć?

Ja - Przestań, nie ma sensu.

Ney - Jest sens. Nie pozwolę żeby tak się z Ciebie śmiali.

Tata Neymara - Nie ma teraz żadnych porządnych eventów w najbliższym czasie.

Ney - Trudno, coś wymyślę.

Pogadaliśmy jeszcze chwilę na ten temat i zeszliśmy na żarty. Pośmialiśmy się prawie godzinę i wszyscy zaczęliśmy się zbierać do domu. W aucie mało rozmawialiśmy bo było napięcie. Ja nie chciałam żeby Neymar robił burzę a on nie chciał pozwolić na to żeby się ze mnie śmiali. Postanowiłam przerwać tą ciszę.

Ja - Davi jest nadal u Ciebie?

Ney - Tak, będzie do czwartku.

Ja - Jutro lecisz do Paryża nie?

Ney - Tak. Chciałem żebyś poleciała z nami.

Ja - Musiałabym zabrać ze sobą rodzinkę.

Ney - W czym problem?

Ja - Nie wiem czy będą chcieli.

Ney - Aha.

Ja - Nie bądź wobec mnie teraz taki oschły co?

Ney - Przepraszam, po prostu zastanawiam się jak to wszystko załatwić.

Ja - Wiem że Cię to męczy ale nie musisz tego robić. Mnie to nie rusza. Pogadają tydzień i przestaną.

Ney - Nie wiesz jak to jest z mediami. W ogóle mało wiesz.

Ja - Super. Dzięki.

Zdenerwował mnie teraz. Nie miałam zamiaru prowadzić z nim dyskusji. Całe szczęście byliśmy już blisko mojego domu. Jak tylko podjechał po bramę, chwyciłam laptop, torebkę i wychodząc musiałam dodać parę groszy.

Ja - Tak dla twojej informacji to dla mnie liczy się to co Ty o mnie myślisz a nie jakieś posrane media i ludzie których nie znam. Żegnam.

Trzasnęłam drzwiami. Stanęłam przed wejściem do domu i odpaliłam papierosa. Patrząc z jakim zdziwieniem Neymar odjeżdża pomyślałam że dobrze zrobiłam. Może to pomoże mu zrozumieć. Ochłonęłam przed wejściem do domu żeby nie martwić nikogo. Ściągnęłam buty, odłożyłam laptopa na biurko i poszłam do kuchni.

Tata - Ooo, jesteś już. Dzisiaj na obiad tradycyjny polski schabowy.

Ja - Ty to zawsze wiesz jak poprawić mi humor.

Kamil - A co się stało?

Ja - Nic, z dobrego humoru zrobił mi się doskonały.

Skubnełam trochę surówki która Kamil robił. Zaparzyłam sobie kawę i starałam się nie przeszkadzać im.

Ja - Gdzie Julia?

Tata - W ogrodzie. Łapie słońce.

Pomyślałam że to wcale nie głupi pomysł żeby się trochę poopalać. Poszłam do sypialni włożyłam strój kąpielowy i dołączyłam do niej.

Julia - Oo, towarzystwo. A tak fajnie cicho było.

Ja - Ty się już nie drocz tylko przewróć się na drugą stronę bo cię spali.

Julia - No już czas.

Leżeliśmy na leżakach dobre pół godziny kiedy tata krzyknął z tarasu.

Tata - Dziewczyny obiad!

Julia - Jezu nareszcie, jestem głodna jak wilk.

Ja - Śniadania nie jadłaś?

Julia - Jadłam ale śniadanie było 5 godzin temu.

Ja - Fakt.

Wstaliśmy i powędrowaliśmy na taras. Po drodze uderzyłam nogą w kamień.

Ja - Kurwa, ała.

Julia - Co ty taka nerwowa jesteś?

Ja - Szkoda gadać, wszystko mnie denerwuje. Przed okresem jestem.

Julia - Znam to.

Nie chciałam nikomu z nich mówić o dzisiejszym zdarzeniu z Neymarem. Wolałam trzymać to dla siebie, po co mieli się martwić. Usiedliśmy wszyscy i zjedliśmy obiad. Po obiedzie zaoferowałam im wyjście na miasto. Jakieś zakupy, kolacja w knajpce. Bawiliśmy się świetnie. Nikt z nich nie chciał abym płaciła za ich zakupy ale ja się uparłam że mam wystarczająco dużo pieniędzy żeby sobie na to pozwolić. Chciałam im po prostu sprawić przyjemność. Do domu wróciliśmy już taksówką bo mieliśmy multum ciężkich toreb z rzeczami, pamiątek i pełne dupy. Zaczęliśmy przeglądać zakupione ubrania. Właściwie to zorganizowaliśmy sobie własne top model w domu. Nawet tata był zadowolony mimo tego że nie lubił kupować nowych rzeczy. Zdecydowanie poprawili mi humor dzisiejszego dnia.

Niespodziewana Miłość..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz