13

108 6 1
                                    

Jak zjedliśmy, Kylian pojechał. Nie mogłam obejść się bez komentarza po tym spotkaniu.

Ja - Często zapraszasz go do łóżka jak masz partnerkę?

Ney - Co ty taka uszczypliwa dzisiaj jesteś?

Ja - Śmieszy mnie on i tyle.

Ney - Nie ważne. Pogadam z nim żeby więcej tego nie robił.

Ja - Czemu? Nie psuj mi zabawy.

Ney - Te twoje zabawy doprowadzają mnie do szału. Nie chcę słyszeć z waszych ust więcej tego tematu.

Ja - Dobrze. O której jedziemy?

Ney - Za niecałą godzinkę a co?

Ja - Tak pytam. Muszę się przygotować.

Ney - Przygotować w jakim sensie?

Ja - Nie wiem, może zrobię mocniejszy makeup, ubiorę kieckę.

Ney - Czy ja Ci już nie mówiłem że zawsze pięknie wyglądasz? Nie ma co się stroić. Wyglądasz adekwatnie do tego typu imprez.

Ja - Dobra niech Ci będzie. Masz dla mnie ten bilet?

Ney - Już Ci go przesłałem na telefon. Możemy się już zbierać. Zawsze lepiej być szybciej.

Ja - No to w drogę.

Złapałam telefon, wzięłam małą torebkę i pojechaliśmy już na stadion. Oczywiście okazało się że mój bilet wcale nie był taki zwykły. Najlepsze miejsca ale dla zwykłych ludzi. Zaczęłam się nawet trochę stresować. Bardzo chciałam żeby wygrali. Mecz odbył się dość spokojnie. 1:0 dla nich więc dobrze. Bramkę niestety strzelił Kylian z asystą Messiego ale grają w tej samej drużynie więc nie ma co nad tym rozmyślać. Raz tylko się zdenerwowałam kiedy sfaulowali Neymara. Przeleciał z 3 metry. Nie wyglądało to dobrze ale nic mu się nie stało. Po meczu pokierowałam się w stronę jego auta. Wiedziałam że będę musiała na niego czekać. Mogłam wziąć chociaż kluczyki. Po niecałej godzinie przyszedł i ruszyliśmy w stronę domu.

Ney - Zaprosiłem chłopaków do siebie. Chyba nie będziesz zła?

Ja - Jeśli będzie Kylian to nie.

Ney - Proszę Cię przestań.

Ja - No już, tylko żartuje. Nie bulwersuj się.

Ney - Okay, musimy wjechać do knajpki z fastfoodami żeby zamówić jakiś catering.

Ja - To się szykuje gruba impreza.

Ney - Będziemy grać w Fifę ale coś zjeść musimy. Będą dwie dziewczyny, spróbuj się z nimi zaprzyjaźnić.

Ja - Za dużo ode mnie wymagasz Neymar. Wiesz że nie lubię ludzi.

Ney - Proszę zrób to dla mnie. Wynagrodze Ci to.

Ja - Nie chcę żebyś mi cokolwiek wynagradzał. Zrobię co w mojej mocy.

Ney - Kocham Cię.

Ja - mhm. Ja Ciebie też.

Ney - Zołza.

Ja - Ciągnij.

Ney - Jesteśmy na miejscu. Poczekaj tu, pójdę zamówić, zapłacić i jedziemy prosto do domu.

Długo na niego nie czekałam, bo po 20 minutach wrócił. Jechaliśmy w ciszy do domu. Niestety przed drzwiami stali już jego koledzy. Myślałam że będą trochę później.

Ramos - Co tak długo?

Ney - Sory, zamawiałem żarcie.

Marquinhos - Dobra dawać wchodzimy, muszę koniecznie do toalety.

Niespodziewana Miłość..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz