24

85 6 1
                                    

Następnego dnia obudziłam się w pustym łóżku. Sięgnęłam po telefon. Było już po 11. Długo spałam więc nie chciało mi się od razu wstać. Przeglądałam wiadomości. Nadal było o nas głośno. Muszę sprawdzić gdzie możemy się teraz razem pokazać żeby utrzymać te emocję. Zadzwoniłam do menadżera Neymara.

Ja - Dzień dobry.

Menadżer - Dzień dobry. Coś się stało?

Ja - A no stało się. Głośno o nas w mediach i chciałabym to podtrzymać. Gdzie teraz moglibyśmy się pokazać razem?

Menadżer - Neymar ma zaproszenie na pokaz mody w firmie którą reklamował. Moglibyście się tam wybrać.

Ja - Kiedy?

Menadżer - Dzisiaj.

Ja - Dziękuję za informację. Miłego dnia.

Rozłączyłam się i wstałam. Powędrowałam do kuchni zrobić sobie kawę. Neymara nigdzie nie zastałam. Kiedy podeszłam do lodówki po mleko,  zauważyłam kartkę.

Pojechałem do firmy. Nie chciałem Cię budzić skoro tak słodko spałaś. Będę popołudniu.

Zrobiłam sobie kawę i kanapki. Zjadłam w salonie a potem poszłam się ogarnąć. Zastanawiałam się teraz co ze sobą zrobić na ten event. Pomyślałam że fajnie byłoby znowu ubrać się tak samo. Przygotowałam więc czarne obcisłe dżinsy, białą koszulę, czarną marynarkę i szpilki. Neymarowi również przygotowałam ten outfit tylko zamiast szpilek, lakierki. Postanowiłam że wyprostuje włosy i zrobię delikatny makijaż. Trudno tak dopasowywać się do tych sytuacji. Dalej będąc w piżamie poszłam na taras. Usiadłam się, odpaliłam papierosa i dosłownie patrzyłam w niebo. Zadzwoniłam do siostry zapytać czy są już gotowi mentalnie do przyjazdu do mnie. Pogadaliśmy z godzinkę czasu do momentu aż przerwał nam Neymar.

Ney - Cześć słońce, wróciłem.

Pożegnałam się z siostrą i weszłam do domu.

Ja - No Hej.

Podszedł do mnie i ucałował. Ruszyliśmy do kuchni bo miał torby z zakupami.

Ney - A Ty jeszcze w piżamie?

Ja - Przygotowałam nam rzeczy na Event więc nie chciało mi się narazie ubierać nic innego.

Ney - Jaki event?

Ja - No masz dzisiaj zaproszenie. Sprawdź sobie w grafiku.

Neymar złapał za telefon i zaczął przeglądać.

Ney - Faktycznie. Chcesz iść?

Ja - Dobrze byłoby utrzymać tą burzę póki trwa.

Ney - Jak uważasz. Reklamowałem tam bieliznę.

Ja - Kojarzę.

Zaśmiałam się. Rozpakowaliśmy zakupy. Zauważyłam że kupił dużo przekąsek, mniej zwykłego jedzenia.

Ney - Z kim rozmawiałaś?

Ja - Z siostrą.

Ney - Kurde właśnie, muszę dać znać że zabieram Daviego w piątek. Polecimy w sobotę do Disney landu nie?

Ja - Tak, moja rodzinka będzie jutro rano więc niech się trochę u mnie zadomowią.

Ney - Ja też muszę odbyć rozmowę z synem. Uprzedzić że mam kobietę.

Ja - Zrozumie.

Ney - Napewno. Jest już wystarczająco duży żeby zrozumieć że nie będę wiecznie sam. Muszę z nim wreszcie spędzić trochę czasu.

Ja - Wiesz tak sobie myślałam że możemy wrócić do domu tego samego dnia, nie róbmy im tyle emocji na cały weekend.

Ney - No, masz rację.

Ja - Idę się ogarnąć do końca. Za godzinę jedziemy?

Ney - Tak szybko? Event zaczyna się o 16.

Ja - Jest 14. Zanim się ogarniemy, zanim dojedziemy.

Poszliśmy się ubrać, poprawiłam makijaż i włosy. Tu poszłam wypić kawę, tutaj zajrzeć do telefonu i była już 15:30. Poszliśmy więc do samochodu i pojechaliśmy. Event jak to event. To samo co poprzednio. Dostaliśmy upominek w postaci kart podarunkowych. Neymar śmiał się że mu to nie jest potrzebne. Ja za to cieszyłam się że będę miała okazję żeby kupić nową bieliznę. Na koniec była mała imprezka. Totalnie nie zwracaliśmy uwagi na innych. Wręcz ich uwagę skupialiśmy na sobie kiedy zaczęliśmy tańczyć na środku parkietu. Kamery na nas, światła na nas, oczy na nas. O to chodziło. Pierwszy raz z nim tańczyłam i bałam się że się nie zgramy. Przeciwnie. Neymar prowadził więc wiedziałam co robić. To był dobry partner do tańca. Wróciliśmy do stołu, trochę zjedliśmy. Dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Okazywaliśmy sobie dużo czułych gestów. Spowrotem wróciliśmy na parkiet i świetnie bawiliśmy się z innymi. Byliśmy już nieco zmęczeni więc postanowiliśmy wrócić do domu. Dzisiaj odmówiliśmy wywiadów. Zapozowaliśmy dosłownie do kilku zdjęć i znikliśmy im w samochodzie.

Ja - Powiem Ci że męczące są te eventy. Niby robię dokładnie to samo co byśmy robili sami w domu tylko ta presja że ludzie się gapią, że trzeba dobrze wyjść na zdjęciach trochę mnie przytłacza.

Ney - Taki urok eventów. Pamiętaj jednak żebyś zawsze była sobą, nie udawaj nikogo przed nimi.

Ja - Po za tym że uśmiecham się trochę więcej niż zwykle to jestem taka jak zawsze.

Ney - Fakt.

Wróciliśmy do domu a Ney zaproponował oglądanie filmów. Poszłam ubrać piżamę a gdy wróciłam Neymar miał już przygotowane przekąski i film.

Ney - Możesz już zacząć oglądać a ja pójdę się przebrać.

Ja - To ja pójdę zapalić w tym czasie.

Wyszłam na taras i patrzyłam w gwieździste niebo. Nie spieszyłam się. Neymar podszedł do mnie objął mnie od tyłu w tali i przytulił się. Dogasiłam papierosa.

Ja - Kocham Cię.

Ney - Ja Ciebie też.

Daliśmy sobie buzi i Neymar skrzywił się.

Ja - Już idę umyć zęby, nie marudź.

Ney - Nigdy nie lubiłem papierosów ale teraz już się przyzwyczaiłem w sumie. To jakby cześć twojego zapachu i mimo iż nie jest piękny to coś mnie w nim kręci.

Ja - Ty masz coś z głową, ewidentnie.

Poszliśmy do salonu, włączyliśmy film i nawzajem karmiliśmy się raz czipsami a raz czekoladkami.

Niespodziewana Miłość..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz