8

121 8 2
                                    

Droga była krótka ale ekscytująca. Neymar zaproponował żebym zamknęła oczy i próbowała zapamiętać wszystkie zakręty. Ile w lewo, ile w prawo, ile kilometrów przejechaliśmy. Zastanawiałam się czy chciał ukryć drogę do swojego domu czy tylko wpadł na tak durną zabawę. Wysiedliśmy pod prawdziwą willą. Zawsze marzyłam o takim domu ale z drugiej strony nie chciałoby mi się go sprzątać. Neymar złapał mnie za rękę i przeprowadził do salonu. Moim oczom ukazał się ogromy telewizor i duża kanapa. Chciałam się rozsiąść ale najpierw wolała toaleta.

Ja - A do toalety którędy?

Ney - Pokieruje Cię jeśli powiesz mi wszystko o drodze tutaj.

Ja - Cztery zakręty w lewo z czego jeden ostry. Siedem zakrętów w prawo z czego dwa na skrzyżowaniu z sygnalizacja świetlną. Około 10 km.

Ney - 8 km. Łazienka korytarzem do końca i na lewo.

Skorzystałam z toalety i zmyłam makijaż. Wracając korytarzem zauważyłam duże, przesuwane, pół przeźroczyste drzwi. Pomyślałam sobie że skoro on czuje się u mnie jak u siebie to ja poczuje się u niego tak jak u mnie. Weszłam. To na sto procent Jego sypialnia. Nie zastanawiając się długo otworzyłam szafę z ubraniami i wyciągnęłam koszulkę w barwach Brazyli. Ściągnęłam kieckę i ubrałam się w nią. Nie zasłaniała mi nawet dobrze tyłka ale co mi tam. Pobiegłam do salonu a że Neymara nie było nigdzie na horyzoncie to rozsiadłam się na kanapie. Rozglądałam się wokół i bardzo spodobał mi się minimalizm który tu panował. Nagle podskoczyłam. Ney wyskoczył zza kanapy z pytaniem..

Ney - Jakie wino sobie Pani życzy?

Ja - Czerwone, słodkie poproszę.

Ney - Już się robi. Aa skąd masz tą koszulkę?

Ja - Z Twojej szafy.

Ney - Skarbie, nie grzebiemy mi po szafkach tak? Mogłabyś się za dużo o mnie dowiedzieć.

Ja - Czyli masz coś do ukrycia? Ciekawe

Ney - Każdy ma coś do ukrycia.

Ja - Ja nie mam. Przeszukując moje szafy natknął byś się na jakiś wibrator ewentualnie ale to raczej normalne.

Ney - hmm wibrator mówisz, naprawdę nie masz nic do ukrycia.

Ja - A u Ciebie co znajdę? Zdjęcie Messiego czy Ronaldo?

Neymar - Twoje.

Ja - Bardzo śmieszne. Czy my będziemy dziś kontynuować Marvela?

Ney - Oczywiście że tak. Tutaj proszę lampka wina dla damy i dla mnie.

Usiadł się koło mnie włączył telewizor i zaczęliśmy oglądać. Szczerze mówiąc kończąc drugą butelkę wina byłam już nieco pijana.

Ja - Wiesz, zapaliła bym sobie papierosa.

Ney - Ja nie palę ale mój kolega ostatnio zostawił papierosy więc śmiało. Leżą na blacie w kuchni.

Wstałam więc i poszłam w stronę wyspy. Usłyszałam syknięcie a kiedy odwróciłam się w stronę Neymara widziałam jak przegryzał wargi. No właśnie nie zdawał sobie sprawy jaki błąd popełnił. Postanowiłam się troszkę z nim pobawić. Wyciągnęłam jednego papieroska, włożyłam go do ust, chwyciłam zapalniczkę i podciągnęłam koszulkę tak aby było widać całe majtki. Oczywiście czarna koronka na pół pośladka. Powędrowałam w stronę drzwi balkonowych.

Ney - Nie rób tak.

Ja - Tak, to znaczy jak?

Ney - Nie drażnij się ze mną.

Ja - Nic takiego nie robię.

Zamknęłam za sobą drzwi. Od zawsze uwielbiałam podniecać mężczyzn. Oczywiście wszystkich wtedy kiedy miałam wypite. Na trzeźwo nie jestem taka odważna. Nigdy też nie chodziło mi o to aby trafić im do łóżka. Uwielbiałam ich tylko kokietować. Sprawiało mi to satysfakcję. Nim się obejrzałam Neymar był już tuż za mną. Nawet nie odwróciłam się w Jego stronę bo to była część gry.

Ney - Nie za zimno Ci tutaj?

Ja - Wino wystarczająco mnie ogrzewa.

Okrył mnie dużym ciepłym kocem. Kurde on psuje mi zabawę ale nie ukrywam że bardzo to miłe i urocze zachowanie z jego strony.

Ney - A Twoja rodzina? Gdzie jest?

Ja - W Polsce.

Ney - Dlaczego?

Ja - Wiesz, kiedy zmarła moja mama a mój tata zaczął pić to musiałam się nimi wszystkimi zajmować. Wyobraź sobie że byłam wtedy jeszcze małą dziewczynką. Tata zajmował się domem ale nie pracował. Zawsze wszystko musiałam mieć pod kontrolą. W wieku 17 lat poznałam chłopaka który zamiast mnie wspierać i trochę odciążyć był dla mnie kolejnym obowiązkiem. Kochałam go ale ten związek nie miał przyszłości. Moje rodzeństwo dojrzało, zaczęło się już odnajdywać w dorosłym życiu a ja wygrałam w totka i postawiłam na siebie. Na swój spokój wewnętrzny. Tak oto jestem tutaj, oni tam.

Ney - Szok.

Ja - No jakiś dyplom by mi się za to życie należał. Weź ten koc, jest mi ciepło. Zresztą wracajmy już do środka.

Neymar otworzył mi drzwi i przepuścił przodem a więc mogłam kontynuować grę. Tak wiem jestem okropna. Upuściłam zapalniczkę i w samym progu musiałam ją podnieść.

Ney - Nie patrzę, nie ze mną te numery mała.

Ja - Mówisz? Okay.

Ney - Jesteś taka pewna siebie. Czemu?

Ja - Bo mam wypite a Ty na mnie lecisz?

Ney - Ty na mnie też.

Ja - Nie zaprzeczam.

Odwróciłam się w jego stronę aby puścić oczko ale w tym momencie on rozpinał koszulę. No zmiękłam ale nie pokaże mu tego. Rozłożyłam się na kanapie, złapałam lampkę wina i z pewnością siebie w oczach patrzyłam jak ściąga z siebie ubrania.

Niespodziewana Miłość..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz