38

77 4 2
                                    

Neymar bardzo się ucieszył że trafił w mój gust. Właściwie to mało rozmawialiśmy. Karmiliśmy się nawzajem przekąskami, sączyliśmy wino, trochę się wygłupialiśmy i przede wszystkim patrzyliśmy sobie w oczy. Siedziałam w rozkroku a Neymar był pomiędzy moim nogami. On głaskał mnie po nogach a ja bawiłam się jego burzą loków. Nic nie mogło zepsuć nam tego wieczoru.

Ja - Chcę już zawsze tak z Tobą spędzać czas.

Ney - Myślałem że wolisz mnie oglądać na boisku.

Ja - No uwielbiam ale tam nie jesteś mój.

Ney - A czyj?

Ja - Widzów, trenerów, kolegów z drużyny a przede wszystkim jesteś wtedy panem piłki.

Ney - Kochanie a powiedz tak szczerze, czy Ty się boisz że jesteś mniej ważna niż piłka?

Ja - Szczerze to się tego nie boję. Ja się z tym pogodziłam.

Neymar odwrócił się tak żeby mógł spojrzeć mi w oczy. Nie wiem czemu ale uciekałam wzrokiem jakbym powiedziała coś złego.

Ney - Spójrz na mnie. Jesteś dla mnie bardzo ważna, tak samo jak Davi. Jesteście oboje na pierwszym miejscu, piłka jest na drugim, rozumiesz?

Ja - Rozumiem.

Ney - Chciałbym żebyś wreszcie w 100% uwierzyła w to że Cię kocham, że tylko Ciebie pragnę.

Ja - Wierzę ale postaw się w mojej sytuacji. Jestem najzwyklejszą w świecie dziewczyną która zakochała się w jednym z najbardziej popularnych piłkarzy i ma tą szansę coś z nim tworzyć. Moje obawy mają podstawę.

Ney - Ale ja się cieszę że to właśnie ty, najzwyklejsza w świecie dziewczyna stanęła na mojej drodze. Że dowiedziałem się czym tak naprawdę jest miłość.

Ja - A co jeśli stanie Ci kiedyś na drodze dziewczyna taka jak ja która jeszcze bardziej zawróci Ci w głowie?

Ney - To może być ewentualnie nasza córka.

Nie wytrzymałam napięcia i się popłakałam. Pół ze szczęścia i pół z bezsilności chyba. On nigdy mnie nie zrozumie w 100%.

Ney - Nie płacz. Możemy mieć dwójkę dzieci, chłopca i dziewczynkę.

Ja - Ty zawsze wiesz co masz powiedzieć.

Ney - Taki mój urok.

Przytulił się do mnie. Stuknęliśmy się kieliszkami i dopiliśmy właśnie drugą butelkę wina.

Ja - Może chodźmy już do łóżka? Mam już pomarszczoną skórę jak babcia.

Ney - Jak uważasz.

Wyszłam pierwsza i odsunęłam wszystko na bok żeby pomóc mu wyjść. Oczywiście niechętnie podał mi rękę ale nie miał wyjścia. Poszliśmy do łazienki trochę się osuszyć i wskoczyliśmy do łóżka w sypialni. Byłam tak zmęczona że kiedy Neymar nie przestawał dawać mi buziaków w czółko, usnęłam w sekundę.
W nocy obudziłam się z okropnym bólem żołądka. Poszłam do kuchni zaparzyć sobie herbatę miętową. Już po drugim łyku wzięło mnie na wymioty. Szybko poleciałam do łazienki i ledwo zdążyłam. Plułam samymi owocami a przez to wino czułam jakbym fermentowała od środka. Czułam się naprawdę tragicznie. Wstałam od toalety żeby obmyć twarz kiedy akurat uchyliły się drzwi.

Ney - Co się stało kotku? Źle się czujesz?

Ja - Coś mi musiało wczoraj zaszkodzić.

Ney - Jadłem dokładnie to samo co ty.

Ja - Najwidoczniej mój żołądek tego nie wytrzymał.

Ney - Zadzwonić po lekarza?

Ja - Oszalałeś? Coś mi zostało po prostu na żołądku. Wyjdź proszę.

W sekundę znalazłam się spowrotem nad sedesem. Mimo tego że nie było już prawie czym wymiotować to nadal mnie męczyło. Neymar oczywiście nie posłuchał mojej prośby, tylko podszedł ukląkł na zdrowej nodze, objął moje plecy jedną ręką a drugą chwycił moje włosy. W chwili kiedy byłam wstanie mówić znów go o to poprosiłam.

Ja - Proszę Cię idź stąd. Nie ma na co patrzeć.

Ney - W zdrowiu i chorobie.

Ja - No niby romantycznie ale nie do końca.

Ney - Po prostu Cię tu samej nie zostawię.

Ja - To chociaż jak byś mógł to przynieś mi herbatę z kuchni. Stoi koło lodówki.

Ney - Dobrze skarbie.

Kiedy tylko wyszedł trochę odetchnęłam. Nie koniecznie chciałam żeby mnie teraz oglądał taką rozpłakaną, roztrzepaną, roztrzęsioną i nie ładnie pachnącą. Spłukałam toaletę i obmyłam twarz. Kiedy Ney podał mi herbatę oparłam się o umywalkę i piłam małymi łyczkami.

Ney - A może jesteś w ciąży?

Prawie wyplułam to co wzięłam właśnie do ust.

Ja - Chyba oszalałeś. Dobrze się czuję tylko coś mi po prostu zostało na żołądku.

Ney - A kiedy miałaś ostatni okres?

Ja - Mam dostać za dwa dni. Po za tym Neymar, objawy ciążowe nigdy nie pojawiają się po dwóch lub czterech tygodniach.

Ney - Nigdy nie mów nigdy.

Ja - Lepiej się już czuję. Dziękuję za herbatę. Wróć do sypialni ja tylko umyję zęby i przyjdę.

Ney - Dobrze.

Neymar poszedł a ja zabrałam się za szczotkę i pastę. Mój zapach z buzi mógłby odstraszyć nawet menela. Kiedy skończyłam myć zęby, złapałam za kubek po herbacie i ruszyłam do kuchni. Na blacie leżały moje papierosy więc poszłam jeszcze zapalić. Zabrałam koc i wyszłam na taras. Wzięłam może ze dwa buchy i zgasiłam go bo strasznie mi nie smakował. Wróciłam do sypialni i się położyłam. Neymar od razu mnie przytulił gładząc mój brzuch.

Ney - Lepiej się czujesz?

Ja - Tak.

Ney - Ucieszyłbym się gdyby się okazało że jesteś w ciąży.

Ja - A ja bym się ucieszyła jakbyśmy się tak ze wszystkim nie spieszyli.

Odwróciłam się twarzą do niego, dałam mu małego buziaka, wtuliłam się w jego klatkę i poszliśmy spać.

Niespodziewana Miłość..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz