Niespodziewana Miłość..

39

Następnego dnia rano obudziłam się pierwsza. Neymar jeszcze słodko chrapał kiedy zdałam sobie sprawę że jestem głodna jak wilk. Wstałam tak żeby go nie obudzić i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Przestraszyłam się kiedy w kuchni zastałam gosposie.

Ja - Całkiem zapomniałam że Pani dziś przyjdzie.

Gosposia - Miło panią widzieć. Głodna?

Ja - Okropnie.

Gosposia - Zaraz coś pani przygotuję.

Ja - Mogłabym prosić o najzwyklejsze w świecie Sandwiche tylko z dodatkiem ogórka kiszonego?

Gosposia - Jasne, nie ma problemu. Co do picia?

Ja - Herbatę zieloną.

Poszłam do łazienki trochę się ogarnąć. Nadal z moich ust wydobywał się okropny zapach. Wyprostowałam włosy, pomalowałam rzęsy i umyłam zęby. Poszłam ubrać kolarki i moją brazylijską koszulkę z dziesiątką. Wróciłam do salonu a na stole już stało moje życzenie. Zaczęłam wciągać jedzenie w zastraszającym tempie. Zjadłam, wypiłam herbatę i nie patrząc na krzątającą się gosposie poszłam zapalić. Dzisiaj była piękna pogoda. Niestety wyrzuciłam dobre pół papierosa bo nie smakował tak jak zawsze. Wróciłam do kuchni. Zaczęłam szperać po lodówce ale nic nie przykuło mojej uwagi. Na całe szczęście w szafce stał słoik nutelli. Zabrałam go i poszłam do mojej garderoby. Z łyżką w ustach i rzeczami w ręku zastanawiałam się co dziś będziemy robić. Usiadłam na fotelu i zaczęłam przeglądać telefon. Po zjedzeniu prawie całego słoika czekolady nadal byłam głodna. Przypomniały mi się wczorajsze słowa Neymara więc zajrzałam w swój kalendarzyk. Fakt był taki że okres spóźniał mi się już 6 dni. Przez ten ostatni harmider całkiem pomyliłam tygodnie. Przestraszyłam się więc nie zastanawiać się, złapałam za torebkę i postanowiłam pojechać do apteki. Będąc już prawie przy drzwiach wyjściowych usłyszałam głos za sobą.

Ney - A ty gdzie się wybierasz?

Ja - Jadę po papierosy. Zaraz wracam.

Nie czekając na odpowiedź szybko wyszłam. Pojechałam swoim autem do najbliższej apteki i kupiłam od razu 3 testy ciążowe.