6

291 7 0
                                    

„Pamiętaj, iż twoja własna determinacja, by osiągnąć sukces liczy się bardziej, niż cokolwiek innego na świecie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

„Pamiętaj, iż twoja własna determinacja, by osiągnąć sukces liczy się bardziej, niż cokolwiek innego na świecie...” - Abraham Lincoln.

Przyszedł czas na powrót do pracy, chociaż jej zespół chciał, żeby odpoczęła. Ona pragneła już działać, a nie siedzieć bezczynnie. W głowie dalej miała obrazy dwóch dziewczyn, ale starała się je wymazać z pamięci.

Weszła przez szklane drzwi do sali, gdzie odbywała się odprawa, usiadła między Derekiem, a Rossim.

- Maggie Luis, znaleziono ją przy drodze krajowej, zgwłacona i porzucona do rowu - wyjaśniła Jennifer.

- Rany są zadane niedbale - zauważył Morgan.

- Stracił kontrolę - skomentowała Ivy.

- Zabójstwo na tle osobistym? - spytała Jareau.

- Bardzo możliwe, dowiemy się więcej na miejscu, za chwile mamy samolot - przemówił Hotch, wstał, wyszedł.

- Jesteś pewna, że chcesz jechać? - zapytał Spencer blondwłosej.

- Tak, ale dzięki za troskę - uśmiechneła się lekko, podniosła się z miejsca, udała się do wyjścia.

- Jak się trzyma? - zadała pytanie Emily.

- Odkąd zamieszkała u mnie jest lepiej - odpowiedział Reid.

- Mieszka u ciebie? - czarnoskóry był zszokowany.

- Co w tym dziwnego? - spytała Prentiss.

- W tym, że sam Spencer Reid, samotnik, mądrala, przyjął kogoś do domu - wyjaśnił Derek.

- Potrzebowała wsparcia i tyle - wzruszył ramionami.

- A ty akurat byłeś w pobliżu? Nasz mały Spencer się zakochał - odezwała się uśmiechnięta Garcia.

***

Byli już na miejscu zbrodni, a dokładniej Ivy i Rossi, podeszli do tutejszego policjanta. Czarnoskóry mężczyzna ubrany w mundur. Uścisneli sobie dłonie na przywitanie.

- Agent Rossi i agentka Harper - przedstawił ich David.

- Sheryf Jason Mark -

Staneli przed rowem w którym były zwłoki.

- Ułożył ciało jakby spała - zagadneła Ivy.

- Ktoś je ruszał? - spytał agent.

- Nie - odpowiedział szeryf.

- Skrucha? - zapytała.

- Możliwe albo specjalnie je tak układa -

- Może to jego podpis -

- Trzeba to ustalić - zakończył Rossi.

- Dzwonie do Garcii, może więcej było takich spraw, a my o tym nie wiemy - wyciągneła telefon z kieszeni, odeszła kawałek dalej, wybrała numer analityczki.

My MindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz