"Nie musisz być silna. Musisz być mądra. Musisz poznać siebie i ufaj tylko tym, którzy są godni..." - Phyllis Christine.
Blondynka biła w worek treningowy z całych sił jakie miała. Była w pełni skupiona na swoich ruchach. W głowie jej szumiało. Aż w końcu przestała, staneła przed workiem, utkwiła wzrok w nim. Jej spojrzenie zeszło na dłonie, które miała owinięte bandażami.
Chwyciła butelkę wody i udała się do szatni. Zaczeła odwijać biały materiał, gdy został odkryty ujrzała swoje poobcierane kostki, zgieła lekko ręke i sykneła z bólu.
Podeszła do umywalki w rogu pomieszczenia, przemyła dłonie ostrożnie wodą. Przebrała się w czarne przylegające jeansy i białą obcisłą koszulkę z długim rękawem, włosy rozpuściła, rozczesała palcami, wyszła z szatni idąc w stronę wyjścia z siłowni.
***
Wyszła z windy, poprawiła torbę, która zaczeła jej się zssuwać z ramienia. Uchyliła szklane drzwi i przez nie przeszła, ujrzała Dereka, Penelope, Spencera, Emily i Jennifer, którzy siedzieli przy swoich biurkach, rozmawiali, śmiali się. Przeszła koło nich machając w ich stronę, a oni z uśmiechami oddali gest. Wtargneła do gabinetu Strauss zamykając za sobą drzwi.
- Miałam tutaj być - zaczeła. - Więc co masz mi do powiedzenia? - spytała zakładając ręce na piersi.
- Chciałabym cię przeprosić za moje niedopatrzenie - odwróciła się w stronę Ivy, mierzyły się spojrzeniami.
- Myślisz, że przeprosiny załatwią sprawę? - prychneła. - Wiesz co ja tam przeszłam -
- Tak, prowadziliśmy rozmowy z resztą pacjentów, dochodzenie jest w toku przeciwko temu szpitalowi -
- I co, po sprawie? Przeprosisz mnie i tyle -
- Nic więcej nie mogę zrobić. Góra naciska na to, żebym cię przywróciła do służby, więc to zrobię, możesz zacząć nawet od zaraz - wyjeła z szuflady pistolet i odznakę należącą do Harper na biurko, a blondwłosa wzieła swoją własność. - Witamy spowrotem w zespole -
Wyszła z pomieszczenia, trzasnęła drzwiami. Była zła o to, że Strauss nie dostała praktycznie żadnych konsekwencji, a ona spędziła w piekle parę tygodni. Usiadła na jednym z krzeseł w pustej sali konferencyjnej, a po chwili do środka wszedł zespół, usiedli obok niej i przed nią.
- Witamy spowrotem w zespole - zagadnął Hotch uśmiechając się lekko.
- Henry Smith, znaleziono go dzisiaj rano na granicy Nowego Meksyku - zaczeła Garcia wstając z miejsca, a reszta zaczeła przeglądać akta sprawy w tym Ivy.
CZYTASZ
My Mind
FanfictionIvy Harper nie miała łatwo w życiu, chociaż wiele osób tak myślało, że jest dziewczyną z dobrego domu, a okazało się kłamstwem. W przeciągu lat straciła wszystko co miała, została sama, ale spotkała na swojej drodze zespół FBI Analiz Behawioralnych...