39

179 4 0
                                    

"Wiem, dlaczego ojciec mówił, że Nieustraszeni to banda wariatów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Wiem, dlaczego ojciec mówił, że Nieustraszeni to banda wariatów. Nie mógł, nie potrafił zrozumieć tego rodzaju koleżeństwa, które powstaje tylko wtedy, gdy ludzie razem ryzykują życie..." - Veronica Roth.

Blondynka poczuła uścisk jak ktoś łapie ją za rękę, więc uchyliła powieki. Ujrzała Spencera, który miał łzy w oczach, ścisneła mocniej jego rękę.

- Cieszę się, że nic ci nie jest - usłyszała jego słaby głos.

- Co się stało? - zapytała zdezorientowana.

- Zemdlałaś po tym wszystkim z wycięczenia - odpowiedział.

Wtedy zaatakowały ją wspomnienie sprzed kilku dni. W jej oczach pojawiły się łzy, a mężczyzna gładził jej ręke kciukiem, żeby ją uspokoić.

Dwa dni wcześniej

Blondynka siedziała w samochodzie czekając przed więzieniem w którym siedział jej ojciec. Wzieła głeboki wdech, wysiadła z auta zamykając je na klucz.

Udała się szybkim krokiem do wejścia, przedstawiła się strażnikowi, a ten ją wpuścił. Weszła do środka, jeden ze strażników zaprowadził ją do pokoju widzeń, usiadła na krześle, a po chwili wpuścili jej ojca, który był zakuty w kajdanki.

- Miło cię widzieć córeczko - przemówił.

- Nie nazywaj mnie tak - wysyczała.

- Masz w sobie moje geny, więc mogę cię tak nazywać, ale co cię tu sprowadza? -

- Mama nie żyje, została otruta -

- Elizabeth zawsze była słaba, ale nie ty. W tobie widzę samego siebie -

- Nie jestem taka jak ty -

- Byłabyś, gdybym to ja cię wychowywał cały czas, a nie Elizabeth. Odziedziczyłaś po niej słabość -

- Mama nie była słaba, chroniła mnie przed tobą i jej się udało. Nie jestem taka jak ty, pracuje w FBI i łapie podobnych do ciebie, a nawet gorszych -

- Wiedziałem, że pozwolnienie ci studiować psychologii odbije się na tobie, zmiękłaś - mówił. - Zakochałaś się, prawda? Nigdy nie rozumiałem tych ludzkich uczuć są tylko przeszkodą -

- Wiesz kto mógł jej to zrobić? -

- Miała dużą ilość wrogów ze względu na mnie, więc mógł być to każdy. Sprawdź rodziny moich ofiar, napewno się dowiesz ciekawych rzeczy -

- Jesteś chory -

Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanął Hotch. Na twarzy Henrego pojawił się szyderczy uśmiech, a Ivy miała ochotę udusić go gołymi rękami.

- Mam nadzieję, że dostanę zaproszenie na wasz ślub i poznam swojego wnuka lub wnuczkę - skomentował.

- Możesz sobie pomarzyć, miłego gnicia za kratami - wstała z miejsca, wyminęła Aarona w drzwiach i wyszła. - Liczyłam, że mnie szybciej znajdziecie - skomentowała idąc korytarzem, a mężczyzna szedł zaraz za nią.

My MindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz