11

215 5 0
                                    

"Miej odwagę żyć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Miej odwagę żyć. Umrzeć potrafi każdy..." - Robert Cody.

Blondynka podążała śladami tajemniczego życia swojego ojca. Podejrzewała, że to stamtąd jest jej prześladowca. Od kilkunastu godzin się nie odzywał, więc zaczeła działać.

Stała wypożyczonym samochodem przed domem niejakiego Josepha Naluby, najlepszego przyjaciela Henrego Harpera.

Obserwowała go uważnie z odpowiedniej odległości. Żył samotnie, żadnych dzieci, żony. Odizolował się od społeczeństwa. Typowe zachowanie psychopaty.

- Zastanawia mnie fakt dlaczego cię jeszcze nie
złapali - wyszeptała sama do siebie.

- Chyba wariuje od tego wszystkiego - zagadneła.

Wzieła w dłonie telefon, zrobiła zdjęcie domu, wysłała do jedynej osoby z którą miała kontakt, nagle komórka zadzwoniła, odebrała.

- Co mam zrobić kochaniutka? - usłyszała kobiecy głos na którego dźwięk na jej twarzy pojawił się uśmiech.

- Wiem, że jest późno, ale znajdź mi wszystko na temat tego domu i właściciela -

- Jasne, już się robi -

- Garcia - powiedziała. - Dziękuje -

Była naprawdę wdzięczna analityczce, że jej pomagała skoro mogła mieć ogromne problemy.

- W porządku, jesteś częścią zespołu, naszej rodziny. Reszta też nie wierzy, że to zrobiłaś, ale szukają dowodów -

- Nie znajdą. Jak się trzyma Spence? -

- Dosyć słabo. Z tego co wiem został po godzinach, szuka cię -

- Wiem, że to trudne Pene, ale musiałam to zrobić. Nie mogę was wszystkich narażać -

- Pomoglibyśmy ci, wszyscy -

- Wystarczy mi twoja pomoc -

- Gdybyś czegoś jeszcze potrzebowała dzwoń o każdej porze skarbie -

- Będę, pilnuj reszty, dbaj o nich - rozłączyła się, odetchneła ze zmęczenia.

Nie spała od sytuacji w hotelu, a mineła już prawie doba. Pragneła jak najszybciej wrócić do domu, ponieważ w końcu znalazła swoje miejsce na ziemi. Było ono w zespole analiz behawioralnych.

***

Penelope Garcia wyszła ze swojego pokoju pełnego komputerów, przeszła do głównego pomieszczenia wydziału, gdzie ujrzała Spencera siedzącego przy swoim biurku, był pogrążony w papierach, podeszła do niego.

My MindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz