45

192 2 0
                                    

" Życie toczy się dalej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

" Życie toczy się dalej. To dobrze, prawda? Płomień gniewu opada i powoli przygasa. Rany się goją. Kiedy jednak pozwalasz, żeby tak się stało, umiera też część twojej duszy... " - Harlan Colben.

Mineło kilka miesięcy, a oni dalej nie mieli nic w tej sprawie. Ivy zajeła stanowisko należące kiedyś do Strauss, więc ograniczyła swoją pracę do biurowej. Od czasu do czasu wychodziła w teren z resztą, ale to w sytuacjach wyjątkowych.

Aktualnie siedziała w swoim gabinecie przeglądając papiery. Spojrzała na swoją lewą ręke, a dokładniej serdeczny palec. Na nim widniał pierścionek z czerwonym kamieniem szlachetnym.

Uśmiechneła się na wspomnienie zaręczyn.

Siedzieli przy stoliku w restauracji. Ubrani elegancko, jedli zamówione przez siebie posiłki pochłonięci rozmową.

Po skończonym posiłku Spencer wstał z miejsca, wyjął czerwone pudełeczko z zamszu, uklęknął na jedno kolano. Blondynka wstała, zasłoniła usta dłonią.

- Ivy Harper, jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Nie chce już czekać, chce z tobą spędzić resztę życia, założyć rodzinę, wspierać cię, patrzeć jak się rozwijasz, towarzyszyć Ci w tych gorszych i lepszych momentach - mówił. - Uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie? - dokończył na jednym wdechu.

Myślał o tym przez wiele dni jak ma to wyglądać. Stresował się, nie wiedział czy się zgodzi. Czekał na odpowiedź kobiety z niecierpliwieniem.

- Tak, Spence, wyjdę za ciebie - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy, wystawiła swoją dłoń, a on nałożył biżuterię na jej palec.

Wstał z miejsca, na jej ustach złożył namiętny pocałunek, który oddała.

Odchyliła się na fotelu, usłyszała dźwięk strzelających kości. Rozciągnęła swoje nogi. Westchneła, po czym podniosła się z miejsca. Wyszła z pomieszczenia, udała się to strefy kuchennej. Zrobiła sobie kawę, chwyciła kubek, upiła łyka napoju.

Oparła się tyłem o blat, obserwując jak reszta agentów pracuje. Zespoł BAU był w terenie. Nagle jej telefon rozbrzmiał, wyjeła go z kieszeni, odebrała połączenia.

- Hej, jak tam?  - usłyszała głos swojego narzeczonego.

- Hej, w porządku, a u was? Jak tam sprawa? -

- Rozwiązana, właśnie wracamy -

- Okej, ja mam pełno papierkowej roboty, więc jak wrócicie pewnie dalej będę tonąć w górze papierów -

- Mogę ci z nimi pomóc jak wrócę -

- Nie trzeba, Spence. Jak wrócisz to od nich odejdę i wrócimy razem do domu -

My MindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz