29

171 5 1
                                    

"W pewnym momencie trzeba przestać uciekać, odwrócić się i stawić czoło tym, którzy pragną twojej śmierci

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"W pewnym momencie trzeba przestać uciekać, odwrócić się i stawić czoło tym, którzy pragną twojej śmierci..." - Suzanne Collins.

Kobieta pochylała się nad toaletą, wymiotowała. Po chwili wstała z miejsca, podeszła do umywalki, przemyła twarz, uniosła głowę do góry, spojrzała w lustro dotykając go koniuszkami palców. Ujrzała to co z niej pozostało, wory pod oczami, bladość twarzy. Przerażał ją jej własny widok.

- Ile jeszcze wytrzymam? - zapytała samą siebie szeptem, poprawiła swoje włosy, wzieła głeboki wdech i wyszła z pomieszczenia.

Wtargneła na korytarz, którym zaczeła iść. Jej krok był słaby, czuła jakby miała za chwilę upaść, ale nie poddawała się.

Nagle została wciągnięta do jednego z pokoi, nie opierała się. Położyli ją na łóżku, a ona nawet nie walczyła. Nie miała już siły.

Widziała jak przez mgłę, wszystko jej się zamazywało, ale usłyszała znany jej głos.

- Ivy? - spytał.

- Czy ja śnie? - była w amoku.

- Coś jej dali, wezmę ją - poczuła jak się unosi, ale równie szybko straciła kontakt z rzeczywistością.

Czarnoskóry agent wyszedł z budynku szpitala z blondynką na rękach, wniósł ją do karetki i zajęli się nią lekarze.

- Co z nią? - podbiegła do niego Prentiss.

- Nie wiem, była strasznie wykończona i słaba - wyjaśnił przecierając twarz dłońmi. - Chyba się spóźniliśmy -

- Nic jej nie będzie, da radę - położyła ręke na jego ramieniu w geście dodania otuchy sobie i jemu. Patrzyli na to jak reszta agentów wyprowadza innych pacjentów. Większość z nich była w takim stanie jak Harper lub nawet gorszym.

***

Biegła przez las, aż usłyszała strzały, schowała się za jednym z drzew, wyjeła broń, przeładowała ją i zaczeła strzelać. Nagle dostała w ramię, sykneła lekko, usiadła
na ziemi, zdjęła ze swoich ramion koszulę, rozerwała ją, a fragment materiału zawiązała wokół rany, uciskając ją.

Gdy dźwięki strzelaniny ucichły szybkim krokiem udała się w dalszą drogę. Szukała schronienia, aż w końcu znalazła opuszczony domek na skraju lasu.

W jej uszach rozbrzmiewał dźwięk pikania, głowa jej pękała od bólu. Uchyliła powoli powieki, ale zaraz je zamkneła przez światło, które ją raziło. Ponowiła próbę otworzenia oczu, która jej się udała.

Ujrzała biały sufit, więc domyśliła się, że jest w szpitalu. Spojrzała na krzesło obok swojego łóżka na którym spał mężczyzna.

My MindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz