25

189 7 2
                                    

"Książka jest jak list w butelce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Książka jest jak list w butelce. Wysyłam w świat wiadomość, ale kto i gdzie ją wyłowi, tego nie wiem..." - Ewa Bagłaj.

Cały zespół był na komisariacie. Ivy oddaliła się od reszty, żeby pomyśleć i obserwować ich przed podjęciem decyzji. Nie wiedziała na ile dokładnie by musiała odejść, więc do tego czasu pozostałyby jej wspomnienia o nich. Jedyne co trzymałoby ją przy zdrowych zmysłach.

Naprzeciwko niej usiadła Morgan, spojrzał na nią, a ona przeglądała papiery.

- Co się stało maleńka? - spytał.

- Nic, wszystko gra - odpowiedziała niepatrząc na niego.

- Potrafie poznać kiedy coś się dzieje, na tym polega moja robota -

- Nic mi nie jest -

- Coś z młodym? -

- Nie. Derek proszę, nie wypytuj - uniosła wzrok na niego, ich spojrzenia się spotkały. - Wszystko w porządku - dodała z uśmiechem.

- Nie przekonałaś mnie -

- Nie powiem Ci, nie wyciągniesz tego ode mnie -

- Jasne, rozumiem - podniósł ręce w geście poddania. - Gdybyś czegoś potrzebowała, daj znać -

- Jasne, dam -

***

Namierzyli siostrę ojca małej dziewczynki, Jessice. Była w domku poza miastem, jechała z Hotchem i Derekiem czarnym SUV-em, na sobie mieli kamizelki, a za nimi jechała reszta. Porozumiewali się za pomocą rozmów telefonicznych.

- Była w szpitalu psychiatrycznym, dwa lata, po poronieniu. Leczyła się z depresji po porodowej, miała załamania nerwowe - przemówiła Garcia.

- Może porwała małą, bo jej przypominała o poronieniu - zagadneła Emily.

- Ewentualnie ma urojenia i myśli, że to jej córka - powiedziała Harper.

- Może być to początek schizofremii - poruszył temat Reid.

***

Wysiedli z samochodów, otoczyli budynek. Ivy staneła koło Morgana, który wywarzył drzwi mocnym kopnięciem. Ujrzeli dziewczynkę, która siedziała na kanapie, przygnębiona.

- Wyprowadzę dziewczynkę, a wy znajdźcie Jessice - odezwała się blondynka, podchodząc bliżej dziewczynki. - Hej, nazywam się Ivy, jestem z FBI, zaprowadzę cię do rodziców, dobrze? - jej głos był delikatny.

- Do mamy i taty? - zapytała.

- Tak, skarbie - wstała z kanapy, podeszła do agentki, a ta wzieła ją na ręce i wyszła ze środka. Postawiła małą na ziemi, kucneła przed nią.

My MindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz