• 19 •

194 17 5
                                    

W poniedziałek, dzień jak codzień wszedł do klasy, został obrzucony kartkami i usiadł w swojej ławce. Wpatrywał się w zachmurzone niebo.

Wszystko było jak zwykle. Ptaki chowały się przed deszczem, inni uczniowie wbiegali do szkoły by nie zmoknąć a na parking wjechało auto Jimin'a.

Czekaj.. Jimin'a?
Co on tu robi?

Yoongi wychylił się bardziej i obserwował czy to aby na pewno on. I nie miał wątpliwości. Ze strony kierowcy wysiadł nie kto inny jak sam Park Jimin. Ubrany w garnitur z okularami słonecznymi na nosie. Podszedł do drzwi od strony pasażera i otworzył je. Z nich wysiadła... DaYeon?

To nie możliwe. Znają się? Najprawdopodobniej tak bo dziewczyna pocałowała go w policzek. Yoongi nie mógł w to uwierzyć. Czyli skoro DaYeon zna się z Parkiem to znaczy, że zna również od niego sekret Min'a. To co robił z Parkiem w łóżku. Wie o jego pracy. Wie o jego problemach.

I to wszystko tylko przez jedną osobę. Tego zboczonego, ohydnego, starucha, który ugania się za młodszymi, który czerpie przyjemnaść z zadawania bólu innym, który pławi się w bogactwie i z łaski daje mu marne napiwki, który.. który.. który jest potworem, przez którego Yoongi wielokrotnie próbował odebrać sobie życie.

Teraz zostało tylko zadać sobie pytanie. Czy DaYeon jest dla Jimin'a tym samym czym Yoongi? Czyli zwykłą dziwką. Ona nie wygląda na taką, która daje sobą pomiatać jak Yoongi.

Chłopak powoli zaczął odtwarzać zdarzenia z ostatnich dni.

Dzień, w którym DaYeon ogłaszała konkurs i krzyczała na korytarzu.

Dzień, w którym DaYeon wygrała mecz.

Dzień, w którym spotkał tajemniczą dziewczynę i usłyszał jak gra na pianinie.

Dzień, w którym poraz drugi spotkał tajemniczą dziewczynę i usłyszał jak gra na gitarze.

Dzień, w którym DaYeon była u niego w domu i robiła z nim projekt.

I dzień, w którym tajemnicza dziewczyna krzyczała w operze.

Czy te dziewczyny mają ze sobą coś wspólnego?

To pytanie zadawał sobie do końca lekcji.

Po pierwszych zajęciach Yoongi usiadł przed klasą do chemii i przyglądał się ucznią na korytarzu. Jedni się całowali w rogu, drudzy śmiali, trzeci zawzięcie rozmawiali o czymś a czwarci przytulali się. Jedynie Yoongi siedział sam.

Po chwili ktoś dosiadł się do niego. Był to Namjoon z okularami na nosie i uśmiechem dzięki, któremu na jego policzkach gościły dołeczki.

– Wyglądasz tragicznie. - powiedział na przywitanie.

– A ty za to cudownie jak zwykle. - uśmiechnął się sarkastycznie.

– Tak wiem boski jestem. Jak z DaYeon?

– Jak to jak? A co ma z nią być? - zapytał lekko zdezorientowany.

– No zaliczyłeś ją? - ściszył głos.

– Oczywiście - Namjoon uśmiechnął się na jego słowo – że nie.

– Cienki się zrobiłeś. Wcześniej jak imprezowałeś to lądowałeś w łóżku z kilkoma na raz.

– Kiedyś było kiedyś. A ja cienki się nie zrobiłem tylko jej nie chce zaliczyć.

– Czemu?

– No bo ta cała DaYeon mi się nie podoba. Płaska, brzydka i wkurwiająca. - mówiąc to nie zdał sobie sprawy z tego że dziewczyna, o której mówił stoi tuż obok i wszystko słyszy.

Ze łzami w oczach pobiegła na dolny korytarz i wbiegła do najmniej odwiedzanej damskiej łazkienki zakluczyła się i zjechała po ścianie.

**

– Myślisz, że to słyszała? - zapytał Namjoon wskazując na biegnącą po schodach DaYeon.

– Raczej tak. - westchnął Min.

– Lepiej idź z nią pogadaj. - poklepał przyjaciela po ramieniu.

– Po co? Usłyszała prawdę. - wzruszył ramionami.

– Ja ci mówię. Lepiej idź ją znajdź i z nią pogadaj.

Yoongi nie chętnie wstał z miejsca i już miał zchodzić na dół lecz zadzwonił dzwonek na lekcje.

– Złapę ją na długiej przerwie. - oznajmił mijając Namjoon'a.

***

Tuż po dzwonku oznaczający początek długiej przerwy Yoongi zaczął szukać po korytarzach DaYeon. Nie było jej na stołówce, na hali, w żadnej klasie ani przed szkołą. Stojąc przed ostatnim miejscem, w którym mogła być.

Złapał nie pewnie za klamkę i otworzył drzwi. Stanął rozglądając się aż zauważył DaYeon siedzącą w rogu pomieszczenia. Wpatrywała się w jeden punkt. Miała podwinięte rękawy od szkolnego mundurku. Jej makijaż był rozmazany a oddech był nierówny.

Yoongi nie pewnie podszedł do niej i usiadł obok patrząc na nią.

– Czego chcesz? - zapytała oschle.

– Chciałem cię p-przeprosić za tamto co mówiłem wcześniej o tobie. - przyglądał się jej uważnie.

– Przynajmniej znam twoją opinię na mój temat. - zaśmiała się blado.

– To nie tak. Po prostu nie wiedziałem co mam mu powiedzieć. Tak na szybko ze stresu chlapnąłem. Przepraszam. - zaczął bawić się swoimi palcami i rozglądał się po pomieszczeniu aż przypomniał sobie o tym, że rano przyjechała z Jimin'em.

– A tak się zapytam, z kim rano przyjechałaś?

Future's Gonna Be Okay ~ M.YGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz