• 47 •

130 11 30
                                    

- DaYeon...

Yoongi cofnął się kilka kroków a postać podchodziła równo z nim.

- Yoongi, ja... Ja przepraszam - DaYeon spuściła głowę ponownie i zatrzymała się - Nie miałam wyboru

- Nie, nie to nie prawda... Ty nie żyjesz! - krzyknął Yoongi rzucając przypadkowymi przedmiotami z blatu w dziewczynę.

- Yoongi proszę przestań! Ja musiałam! - postać szybko podbiegła do zdezorientowanego Min'a a następnie przytuliła go - Przepraszam Yoon'ie...

- Nie, nie to nie możliwe! - Yoongi uciekł z kuchni i wbiegł do swojej sypialni i zamknął się w niej - Odejdź stąd! To tylko moja wyobraźnia...

Min usiadł i złapał się za głowę. To nie było możliwe... Nie teraz. Jego psychika nie wytrzymywała. Cały czas wydawało mu się że DaYeon gdzieś tam idzie, stoi czy siedzi. Ale teraz? Teraz to musiał być sen.

- Yoongi... Yoongi proszę daj mi wyjaśnić - po drugiej stronie drzwi wydobyło się ciche szlochanie.

Chłopak nic nie odpowiedział. Nie wiedział czy ma sobie ufać. Było już wiele takich sytuacji. Yoongi'emu cały czas wydaje się że ona gdzieś tam jest. A kiedy to wydaje się tak realistyczne ucieka by bronić się od wszelkiego zła. Gdzie jest kurwa prawda?

- Yoon'ie... - Min wstał i delikatnie otworzył drzwi.

Za nimi stała ona. Ta piękna istota. Ale... Zmieniła się. Nie miała już tego słodkiego uśmiechu, jej kręcone włosy były proste jak struny, miała podkrążone i zaczerwienione od płaczu oczy, ręce jej się trzęsły a jej idealne ciało było jeszcze drobniejsze niż w ostatni dzień.

Zmieniła się.

- Idź stąd... Nie chce cię widzieć. Już nigdy...

- Ale Yoongi... Daj mi wytłumaczyć!

- Nie chcę tego słuchać. Ale wiedz, że nadal cię kocham. I nie pokocham nikogo innego - po tych słowach Min z powrotem zamknął drzwi od swojej sypialni i rzucił się na łóżko głośno płacząc.

Czemu on to zrobił?

~~~~~

- Co kurwa?! - krzyknął Jeongguk.

- Nie drzyj się... Łeb mnie boli - westchnął starszy spoglądając na przyjaciela.

- Może zabiorę cię do psychologa czy chuj wie gdzie? Bo moim zdaniem to idzie trochę za daleko - zaproponował.

- Nie potrzebuję. Ale jakoś tak... Ehh nie czuję już nic

- To po chuj ją wyrzucałeś?!

- Nie wiem! Ja już kurwa nic nie wiem! Weź idź już i daj mi spokój

- Nigdzie nie idę księżniczko. Najpierw muszę cię przypilnować byś zjadł śniadanie - uśmiechnął się Jeon i ruszył do kuchni.

- Nie jestem głody...

- A mi to koło chuja lata - uśmiechnął się ponownie i zaczął grzebać w lodówce.

Min położył się bezsilnie na kanapie i oglądał świat za oknem. Przed oczami jednak miał tą piękną istotę z dzisiejszaj nocy. Nadal nie wiedział czemu tak postąpił. Może to przez stres, a może przez ból, albo strach.

Jego przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Niechętnie wstał z kanapy i skierował się do wejścia. Otwierając drzwi odrazu poznał czarne eleganckie buty Jimin'a. Min podniósł głowę i spojrzał w świdrujące oczy przyjaciela.

- Co tu robisz tak wcześnie? - zapytał wpatrując się w Park'a.

- DaYeon tu była. I nie tylko tu. Była też u mnie w domu, w pracy, w szkole Yoonji, przed jej mieszkaniem. Kurwa nie tylko ty cierpisz na schizofrenię...

~~~~~
NIE SPRAWDZANE!

Future's Gonna Be Okay ~ M.YGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz