~10~Niezdarność~

257 17 15
                                    

Pov: Pablo Gavi

Dobry ten rosół. Mimo iż sam go nie ugotował, był dobry. Potem posiedzieliśmy jeszcze i gadaliśmy i drużynie i o piłce. Zanim się obejrzeliśmy, zobaczyliśmy, że musimy się zbierać. Jeszcze napiliśmy się herbaty. Mówiłem, że jestem niezdany? Nie? To teraz mówię, że oblałem biała koszulkę, herbatą. Byłem z siebie mega dumny.

- Oj Gavi... Chcesz koszulkę?
- Tak... Jeśli mogę.
- Możesz.

Poszedł chyba do jakieś szafy lub garderoby i wrócił z czarną koszulką. Był na mnie o wiele za duża, ale lubię takie ubrania. Mogłem być ostrożniejszy...

- Wiesz... Ja ci tą koszulkę oddam jutro, a teraz zbieram się na mecz.
- Gavi! Stój! Ja nas zawiozę.
- No dobra.

Wyszliśmy. Zazwyczaj sam idę na pieszo, lub Pedri po mnie jedzie.

<Na stadionie>

Poszliśmy na murawę się rozgrzewać. Byliśmy jeszcze wcześnie, więc miałem czas na to by porozmawiać z Pedri'm.

- Gavi? Czy ty przyjechałeś z Lewandowskim?
- No tak, a co?
- Wczoraj miałeś załamanie.
- No wiem, ale się nie wyspałem, a on zaproponował mi, żebym do niego wpadł. No powiedziałem, że jestem nie wyspany. No i on mi zaproponował, bym sobie poszedł spać u niego. Potem zjedliśmy sobie obiadek i oblałem się herbatą i mam na sobie, jego koszulkę.
- Aha... CO!? ŻARTUJESZ?
- Yyy... No nie
- Jak?
- No, nie wiem to idź się spytaj go jak nie wierzysz.
- Ja nie wnikam.
- To nie wnikaj.

Zaczęliśmy się rozgrzewać. Lewandowski był cały czas blisko mnie. Wsumie to fajny. Może stać się przyjacielem moim, mimo iż jest ponad 10 lat starszy. Zaraz mecz... Stresuję się okej? Nie wiem jak dokładnie gra Lewy, ale nadzieję, że będzie dobrze...


Lewandowski x Gavi ~ Zobaczyłem go na boiskuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz