~20~Co za dziecko?~

202 15 29
                                    

<trochę później>

Udaliśmy się z Gavi'm na trening. Widać po nim było, że jest zestresowany i zgubiony. Jak widać trener też to zauważył.

Pov: Gavi

Pomyślałem jeszcze na kilkoma rzeczami. Jednak po chwili zawołał mnie trener.

- Gavi!
- Tak?
- Coś się stało?
- Nie.
- Na pewno? Coś taki jakiś jesteś zamyślony... Jak nigdy.
- Nie nic się nie stało.
- Gavi... Ja widzę...
- Naprawdę jest wszystko okej.

<Po treningu>

- Gavi? Jak tam?
- Eh... Dobrze
- Mhm... Idziemy na te lody, co mieliśmy iść ostatnio?
- Możemy.
- Okej, ja stawiam.

Szliśmy sobie. W pewnym momencie Gavi potknął się o kamień. Na szczęście udało mi się go złapać...

- Oj! Gavi, Gavi. Miałeś uważać jak chodzisz.
- Yhm no tak...
- Weź się nie obrażaj.
- Dobrze... Dupa mnie boliii
- Chcesz aby ręce?
- Oczywiście.

Pov: Lewandowski

Takim o to sposobem, niosłem Gavirę, na rękach. Widać, że mu się to podobało.

- Ale z ciebie małe dziecko.
- A z ciebie stary dziad.
- Ej, to nie ładnie
- A właśnie, że nie.
- Ty się nawet kłócisz jak dziecko.
- Daj mi spokój.

Zrzuciłem go z rąk.

- Ej, no tak fajnie było!
- Masz nóżki
- Ale mi się nie chcę...
- To masz problem
- To ty masz problem.
- Na pewno?
- Tak, na pewno.
- Yhm już się boję...
- Zadarłeś z złą osobą.

Podszedł do mnie od tyłu i wskoczył na plecy. No tak, czego kurwa innego miałem się spodziewać po takim małym dziecku...

- Wygrałeś.
- Wiem.

No i byliśmy już przed budką z lodami. Ja wziąłem słony karmel i czekoladę, a Gavi biała czekoladę i pistację. Usiedliśmy na ławce, zajadając się lodami...




Lewandowski x Gavi ~ Zobaczyłem go na boiskuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz