~14~ratunek~

221 14 12
                                    

Weszliśmy do wody. Trochę sobie popłynęliśmy. Potem znaleźliśmy się w miejscu gdzie woda sięgała mi do ramion. Mieliśmy wyjść z wody, lecz wyjebałem się o kamień będący na dnie zbiornika... Po chwili znalazłem się cały pod wodą. Jednak zaraz się to zmieniło. Lewandowski mnie wyciągał z wody. Trzymał mnie na rękach... Spojrzałem się na niego z dziwnym i niezręcznym uśmiechem...

- Gavi, ale ja mówiłem, że masz chodzić ostrożniej.
- No, ale ja... Nie widziałem tego kamienia.
- Oj dobra idziemy z powrotem na nasz kocyk 

Nasz? Nasz? Nasz!? To mój kocyk! Mój! Prywatny! Moje! Wzięliśmy MÓJ KOCYK i zbieraliśmy się do dalszej podróży na lody. Dalej czułem się dziwnie... Dobra może być nasz kocyk...

Pov: Lewandowski

Oj ten chłopak. Taki jakiś, niezdarny. Postanowiliśmy, że na lody udamy się innego dnia. Byliśmy mega zmęczeni. Poszedłem z nim do jego domu, bo nie chciałem, go zostawiać samego. Od razu Gavi udał się pod prysznic. Trochę chyba zbyt mocno się opalił. Wszedł potem z wilgotnymi włosami.

- Chcesz się umyć?
- No tak.

Czułem na sobie ziarenka piasku. Poszedłem więc. Miał w łazience mega dużo kosmetyków.

***

Położyłem się obok niego na łóżku. Leżeliśmy tak długą chwilę, aż zasnęliśmy.

***

Pov: Pablo Gavi

Wstałem. Jakimś sposobem znalazłem się na Robercie. O kurwa. Czemu ja na nim jestem. Przestraszyłem się,  jeszcze bardziej, gdy zobaczyłem, że przy biurku siedzi Pedri.

- Co ty kurwa robisz w moim ogródku!?
- Słucham?
- Co ty kurwa robisz w moim ogródku!?
- Gavi choć na chwilę.
- No okej.

- Co on tu robi?
- Ym no bo łeb mnie bolał, a byłem sam w domu. No i on się mną zajmuję.
- Aha... Ale...

________________

Nie wnikać w rozdział

Lewandowski x Gavi ~ Zobaczyłem go na boiskuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz