10

105 9 1
                                    

~Jimin~

Wraz z rozproszeniem się gości po sali, wtopiłem się w tłum chcąc na chłodno przeanalizować wszystko co poczułem podczas tego pocałunku. Chwyciłem za marynarkę Tae, co spotkało się z jego głośnym sapnięciem protestu, który zignorowałem i zaciągnąłem go do jednego z prywatnych pomieszczeń .

-Co ty odwalasz ?-zapytał, gdy machnięciem rozkazałem ochroniarzom pozostać na zewnątrz, potrzebując choć trochę normalności od tego całego cyrku .

-To dla mnie za dużo -mruknąłem opierając się pośladkami o ścianę i w dziwnym półukłonie podparłem dłonie na kolanach, chcąc pozbyć się tego niepokojącego uczucia w dole brzucha .

-Oj nasz niewinny, słodki Jiminie zauroczył się swoim przyszłym mężem ..-przerwał przytykając dłoń do ust -Normalnie niemożliwe, żeby coś takiego miało miejsce .Zadzwonić już po łapiduchy ? Widzisz światełko w tunelu?

Wyprostowałem się automatycznie, mrużąc oczy .Cholerny szkodnik, robił sobie ze mnie żarty, jakby cokolwiek w tej popapranej sytuacji było zabawne . Widząc moją minę, niemalże od radu spoważniał unosząc dłonie w geście obronnym .

-Jimin to nie koniec świata, lepiej żebyście tworzyli zgrany związek, niż skakali sobie do gardeł. Oboje jesteście w chuj pojebani i nieprzewidywalni, lepiej żeby między wami nie było żadnych negatywnych uczuć, bo to się skończy tragicznie dla wszystkich -poklepał mnie po plechach, jednak już po chwili zmienił zdanie i oplótł swoje chude wicie wokół mojego ciała. Z wytchnieniem oparłem głowę na jego barku, pozwalając sobie na chwile słabości w jego towarzystwie .

-Wolałbym żeby to nie działo się tak szybko, nie jestem przygotowany na cholerne wachania nastrojów. Z jednej strony chciałbym być blisko niego, z drugiej mimowolnie podnoszę mur obronny za każdym razem, gdy dotrze do mnie jak blisko jego się znajduje i jak duże spustoszenie wywołuje to w moim organizmie -mruknąłem, nie ruszając się nawet o milimetr -Muszę być czujny, a przy nim zapominam, że cokolwiek oprócz tego beztroskiego ciepła i potrzeby bliskości jest ważne .

-Jiminie weź się w garść. Masz masę wyszkolonych ludzi, którzy będą chronić twojej królewskiej dupy. Pozwól sobie na chwile zapomnienia i zacznij cieszyć się w końcu życiem. Nigdy z nikim niczego nie próbowałeś, a już teraz wiesz jak cholernie podniecający może być z pozoru zwykły pocałunek. Przestań go odtrącać i zacznijcie działać jak drużyna -mówiąc to chwycił moje policzki, co absolutnie nie pozwalało mi się skupić na jego słowach. Jednak co jakiś czas kiwałem głową, gdy do mojego przyćmionego Jeonem mózgu docierały strzępki słów kuzyna .

-Kiedy ja nie wiem, czy faktycznie tego chce ! Zgodziłem się na ten ślub, bo miał być czysto biznesowym paktem.Nie przewidywałem, że wplatają się w to jakiekolwiek uczucia -szepnąłem ponownie opadając czołem na jego bark, jednak trwało to może sekundę, bo z zadziwiającą siłą odsunął mnie od siebie i potrząsnął mną, jak matka niesfornym gówniarzem .

-Oczywiście, że chcesz! Z pewnością tego potrzebujesz -przerwał mrużąc oczy, jakby się nad czymś mocno zastanawiał -Wrócimy teraz na sale, zatańczysz z nim jak przystało na narzeczeństwo i wyłączysz na chwile myślenie. Budynek jest zabezpieczony, lepiej niż pałac królewski, więc przestań choć na chwile przejmować się innymi i pozwól sobie na szczęście .

Skinąłem głową, choć powrót do pomieszczenia wypełnionego pijących moje zdrowie ludzi, był ostatnim czego chciałem .Pragnąłem zwinąć się w kłębek w kącie tego pomieszania i najlepiej do końca przyjęcia analizować wszystko, co się wydarzyło. Jednak jak posłuszny kundel, pozwoliłem zaciągnąć się przyjacielowi do reszty. Już z daleka dostrzegłem tańczącego w tłumie bruneta i gdy chciałem wykonać kolejny krok, Tae zatrzymał mnie zezując na Jeona .

-Nie było nas może piętnaście minut, a twój laluś już sobie przygruchał pannę -szepnął, na co przewróciłem oczami .

-To Bae Joohyun, buja się w Yoongim od przeszło sześciu lat -mruknąłem nie podejmując jego gry. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że Kim chciał sprawdzić czy zareaguje zazdrością na piękną i smukłą dziewczynę w jego ramionach.Miałem więcej niż pewność, że Jeon równie dziwnie reaguje na moją bliskość, co ja na jego .Wyszarpałem się z objęć przyjaciela i ruszyłem w kierunku przyszłego męża. Z jednej strony nie chciałem psuć mu zabawy, bo w towarzystwie brunetki był niespotykanie rozluźniony i wydawał się być naprawdę szczęśliwy, mimo to umieściłem dłoń na jego ramieniu. Dziewczyna dostrzegając mnie ulotniła się i prawie na pewno klepnęła moje pośladki .

-Miło cię znowu widzieć -szepnął, jednak ja wciąż oszołomiony śmiałością ze strony jego przyjaciółki, jedynie pokręciłem głową, żeby po chwili oprzeć ją na jego dobrze zbudowanej piersi i pozwolić się prowadzić w tańcu. Nie wiem jak długo tkwiłem w tej pozycji, ale czując delikatne szarpnięcie marynarki odsunąłem się od bruneta, zerkając na drobną dziewczynkę stojącą nieopodal. Jisoo niepewnie zerkała w stronę Jeona, jakby nie do końca była pewna czy powinna nam przerywać .

-Coś się stało stokrotko ?-zapytałem nachylając się nad nią,mimo iż niedługo kończyła dwanaście lat, to była naprawdę niska. Ewidentnie coś ją gryzło, bo wykręcała nerwowo palce i przebierała w miejscu nogami -Jisoo ?

-Nie chciałam zawracać ci głowy, ale Namjoon zniknął gdzieś z jakimś chłopakiem i ...-przerwała, ale widząc mój delikatny uśmiech, odchrząknęła żeby kontynuować -Nie chce być kapusiem, ale widziałam jak Tae wymyka się z sali z tym swoim chłopakiem bez ochrony .

Zaczesałem jej włosy za ucho, zapewniając że dobrze zrobiła mówiąc mi o tym i nie zważając na mamroczącego coś pod nosem Jeona, szybkim krokiem skierowałem się we wskazanym kierunku. Byłem wściekły na kuzyna, za brak respektowania moich zasad i choć Namjoon też nie wykazał się finezją, to żaden z jego ochroniarzy nie kręcił się nigdzie.Przez co byłem pewny, że są gdzieś z nim. Natomiast Chanyeol i Sehun zajmowali wcześniejsze pozycje, a w ich towarzystwie nie było nigdzie młodego Kima. Wpadłem jak z procy na tyły, w ostatnim monecie wciągając za szmaty Tae z powrotem do pomieszczenia. Na zewnątrz stał Hoseok z szeroko otwartymi oczami, patrząc gdzieś ponad moim ramieniem, więc zapewne Jeon pofatygował się za mną .

-Mówiłem jak skończą się twoje wybryki -warknąłem, pchając go przed siebie jak nieposłuszne dziecko -Do reszty ci odbiło? Miałeś zabierać ze sobą ochronę wszędzie, więc teraz ładnie pożegnasz się z chłopakiem. Przez najbliższy czas nie ma nawet opcji, żebyście się gdziekolwiek spotkali .

-Ale ...-zaczął, jednak widząc moją minę szybko zrezygnował, zdając sobie sprawę z tego że nie ma sensu wchodzić ze mną w dyskusje . Odczekałem chwile jak zalany łzami Kim przylgnął do tosty Junga, ale straciłem cierpliwość dosłownie po dwóch minutach .

-Ej, uważaj!- Hoseok wstawił się za swoim wybrankiem, jednak Jeon szybko go utemperował zabierając go w przeciwnym kierunku. Nie obchodziły mnie konsekwencje, jakie poniesie ale miałem nadzieje, że naprawdę Jeon zrobi coś z nim, za to bezmyślne zachowanie. Oddałem Tae w ręce jego ochroniarzy, dodatkowo każąc Jonginowi oddelegować ich do posiadłości i nawet na chwile nie spuszczać Kima z oczu do mojego powrotu. Wiedziałem, że muszę się uspokoić zanim kolejny raz podejmę próbę przemówienia przyjacielowi do rozumu. Oddychałem niespokojnie wciśnięty w jeden z kątów pustego korytarza, byłem tak bardzo pogrążony w swoich myślach, że nie zorientowałem się w którym momencie starszy przystanął przy mnie i wziął mnie w ramiona. Początkowo chciałem się wyrwać, ale znajomy zapach perfum, otulił mnie jak ciepły kocyk i nagle wszystkie negatywne emocje poszły w niepamięć .

Błagam nigdy więcej nie pozwól mi na samotność .

Mafia Princess /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz