~Jimin~
Kucnąłem przed Soobinem, poprawiając jego muszkę i cóż nie mogąc się powstrzymać zgarnąłem jego maleńkie ciało w objęcia. Jak się okazuje znajomosci, a zwłaszcza te szemrane są w stanie znacznie przyspieszyć wszelkie papierkowe pierdoły, więc tak naprawdę zanim zdążyliśmy pokazać małemu jego nowy pokój, już oficjalnie był naszym synem.
-Patrz po prostu przed siebie i nie przejmuj się nikim, będziesz tu gwiazdą.Mam znajomości w kuchni i załatwię ci solidną porcję lodów-wyszeptałem, na co chłopiec od razu pokiwał głową i chwycił dłoń Jisoo, która trzymała koszyczek z kwiatami. Początkowo tylko ona miała to robić, bo nie wyobrażałem sobie, żeby najważniejsze osoby w moim życiu, nie uczestniczyły czynnie w tym wydarzeniu. Jednak od prawie czterdziestu godzin byłem prawnie ojcem, nie mogłem pominąć Soobina w planach. Wziąłem jeszcze głębszy oddech zanim konkretny moment w piosence zmusił mnie do postawienia kroku w przód. Nie byliśmy typową parą, mimo to nie chciałem zabierać ojcu okazji do prowadzenia dziecka, więc bez słowa sprzeciwu wsunąłem dłoń w jego zgięty łokieć i pozwoliłem poprowadzić się wzdłuż dywanu, na którym właśnie zostały rozsypane kwiaty. Starałem się nie rozglądać, żeby oszczędzić sobie dodatkowych wrażeń i tak już ledwo stawiałem kroki, poruszając się jakby bez swojej świadomości.
-Trzęsiesz się, zawsze możemy zawrócić synu- parsknąłem pod nosem, słysząc szept ojca i choć rzucił to dla żartu i rozluźnienia atmosfery, to ciężko było przeoczyć sapniecie ze strony ludzi zaproszonych przez Jeonów. Pokręciłem tylko głową, nie chcąc podsycać żadnych plotek. Wielu gości i tak było zaskoczonych widząc mnie w białym garniturze z liliowymi wstawkami, jakby naprawdę spodziewali się zobaczyć zamiast mnie, swoje własne wyobraźnie „księżniczki mafii". Nigdy nie dementowałem głupich gadek ludzi, którzy rzekomo mieli bliższe prywatne kontakty z księżniczką i rzucali mi to prosto w twarz, brnąc w swoje kłamstwa. Wkurwiałem się za każdym razem, gdy Tae rzucał do mnie tym tekstem, nie dając umrzeć mojej młodzieńczej wersji w tej przeklętej kiecce i tiarze. Nawet mruczał coś, że powinniśmy się założyć, żebym mógł być prawdziwą panną młodą, na co po prostu dostał wpierdol na ringu i teraz sterczał przy ołtarzu z opuchniętą wargą, udając że wszystko jest w porządku.
-Kurwa- szepnąłem w końcu patrząc na Jeona w tym jego idealnie skrojonym czarnym smokingu i już wiedziałem, że będę się niezwykle dobrze bawił w nocy, ściągając z niego wszystkie te rzeczy. Połasił się nawet na kamizelkę, którą zapewne kazała mu włożyć matka, ale byłem dosłownie jej dłużnikiem, bo starszy wyglądał niesamowicie gorąco. Z trudem przełknąłem ślinę, gdy ojciec podał moją dłoń Jeonowi i kurwa doskonale wiedziałem, że całe to małżeństwo odbije się na mojej wykreowanej opinii zimnego skurwiela, bo nie mogłem powstrzymać emocji, które zapewne każdy z tych chciwych mafijnych chujków wyczytał z mojej twarzy, ale nie zamierzałem się poddać i pozwolić, żeby cokolwiek stało się mojej rodzinie. Nawet jeśli ktokolwiek będzie chciał wykorzystać ich przeciwko mnie, to będę jebaną tarczą i nigdy nie pozwolę, żeby cierpieli.
-Pięknie wyglądasz- skinąłem głową, ciężko przełykając ślinę , bo chłopak nie tyle co wyglądał dobrze, tylko gorąco i wiedziałem, że cały wieczór bez możliwości zdjęcia z niego ciuchów, będzie istną torturą.
-Dziękuję wszystkim, którzy dzisiaj zebrali się tutaj, żeby być świadkami, jak dwoje kochających się osób...-urzędnik przerwał zerkając na dławiącego się Kima, który zdecydowanie ponownie oberwie- wejdzie w związek małżeński.
Zmrużyłem oczy patrząc na wciąż krztuszącego się debila, który finalnie opanował swój atak, choć mimo wszystko już zastanawiałem się nad zemstą, jaka go spotka za ten gówniany numer. Urzędnik zwrócił się ponownie do nas, klepiąc tę swoją typową wiązankę, po czym zetknął na nas i z widocznym staruchem zapytał, czy chcemy coś wcześniej powiedzieć, zanim podpiszemy wszystkie niezbędne dokumenty.
-Minnie...- zaczął cicho starszy, na co pokręciłem głową. Nie chciałem, żeby mówił mi to wszystko przy innych. Nie żyliśmy w normalnym świecie i chciałem za wszelką cenę bronić naszej prywatności-Proszę kontynuować.
Urzędnik wciąż pierdolił cos tam pod nosem i przerwał tylko, w gdy bujający się na piętach Soobin zachwiał się i wpadł na niego, od razu panicznie przenosząc spojrzenie na nas, jakby bał się reprymendy. Pokręciłem ponownie głową, schylając się i przyciągając chłopca do mojego boku. Nie pozwolę, żeby chociaż przez chwilę zaczął odczuwać strach w stosunku do nas. Nie chciałem go rozpieścić i wiedziałem, że będzie miał swoje obowiązki, ale nie oczekiwałem, że kiedykolwiek będzie się nas bał. Oczywiście, że będę oczekiwał szacunku od niego, ale wciąż był dzieckiem i nie pozwolę, żeby miał spieprzone dzieciństwo przez to, że znalazł się w takiej rodzinie, jak nasza.
Przekręciłem głowę w stronę młodszego Kima, który gwiżdżąc wskazywał głową na Jeona, cóż wyłączyłem się pochłonięty myślami o Soobinie i już czułem, jak zdradzieckie rumieńce wkradają się na moje policzki. Zamrugałem zdając sobie sprawę, że przeoczyłem wszystkie najważniejsze punkty przysięgi, a na moim jaki i Jeona palcu znajdowały się obrączki.
-Powinniście się pocałować- szepnął chłopiec, delikatnie szczypiąc mnie w brzuch, na co skinąłem głową, targając jego ciemne włoski. Przeniosłem spojrzenie na Jeona, spodziewając się jakiejś reprymendy albo chociaż krzywego spojrzenia, ten jednak patrzył na nas jak ciele na malowane wrota i czekał, aż w końcu będę gotów, dać przedstawienie tym wszystkim nadętym dupkom.Nie chciałem odtrącać młodego, ale chłopiec sam zrobił krok w tył i stanął przy boku Joohyun, również próbując powtórzyć gest Tae z gwizdaniem, na co finalnie się popluł. Goście wydali z siebie różnego rodzaju dźwięki, od parsknięć po westchnienia zachwytu ze strony kobiet.Zrobiłem krok w stronę Jeona, który ewidentnie zniecierpliwiony wsunął dłoń pod poły mojej marynarki i przyciągnął mnie tak, że stykaliśmy się klatkami piersiowymi, po czym pochylił się miażdżąc moje usta w namiętnym pocałunku.
Pieprzyć konsekwencje!
Nie chciałem odsłaniać się bardziej, niż to było konieczne, aczkolwiek w chwili, w której nasze usta się spotkały zapomniałem o całym tym fałszywym tłumie. Oparłem dłonie na jego torsie i oddałem pocałunek z takim samym zaangażowaniem. Wiedziałem, że miałem problem i to już nie jest tylko biznes.Nie wiem, w którym momencie, ale pokochałem tego nieodpowiedzialnego dupka, choć prawdę mówiąc spędziliśmy ze sobą niewiele czasu, to czułem że jestem na właściwym miejscu.
Spale cały świat, żeby tak pozostało. Nie pozwolę nikomu odebrać sobie tego, nie poddam się, wiedząc że w domu czeka na mnie moja rodzina, a to dopiero początek naszej wspólnej historii.
CZYTASZ
Mafia Princess /Jikook
FanfictionCzy ktokolwiek wyjdzie z tego układu wygrany? Dwie skrajnie różne osobowości, zmuszone stanąć po tej samej stronie barykady. Psychopatyczna księżniczka i naburmuszony rycerzyk, jak niebezpieczne może okazać się być takie połączenie? *W opowiadaniu...