~Jimin~
Celowo usadowiłem się w salonie, co rusz zerkając na pogrążonego w dramatycznej rozpaczy Tae, który cóż szczerze wyglądał jak ostanie nieszczęście w tym wyświechtanym szlafroku i roztrzepanych włosach. Do czasu, aż podszedł do nas jeden z ochroniarzy i powiedział o przybyciu gościa, w odpowiedzi skinąłem jedynie głową, tym samym dając mu przyzwolenie na wpuszczenie Junga.
-Spodziewamy się kogoś?-zapytał niby od niechcenia. Zerknąłem na zegarek, chcąc upewnić się, że przyszedł punktualnie, po czym z grymasem obrzydzenia zmierzyłem bruneta od góry do dołu-Mam doła, nie chce się stroić.
-To twój wybór Tae, możesz przywitać kochasia w tych szmatach, śmierdzący jak wieprz- wzruszyłem ramionami, obserwując jak młodszy w mgnieniu oka zrywa się na równe nogi i patrzy na mnie zszokowany- Jeśli naprawdę cie kocha, to nie powinno mu to przeszkadzać.
Zerknął przez ramie w stronę drzwi i potem z powrotem na mnie, żeby sekundę później ruszyć biegiem w stronę schodów. Leciał tak szybko, że Jung nie zdążył go zobaczyć, a ja jako dobry gospodarz skinąłem głową na miejsce, które wcześniej zajmował Tae. Może i czerpałem jakąś dziwną satysfakcję z psychicznego gnębienia tego człowieka i nie mogłem przepuścić okazji na taką rozrywkę. Starszy bez słowa usiadł, odkładając obok ogromnego pluszaka.
Pieprzony romantyk się znalazł.
-Dla jasności nie zdecydowałem jeszcze czy wam odpuszczę, dzisiejsza wizyta jest podziękowaniem za uratowanie mi tyłka-rzuciłem luźno rozlewając do dwóch szklanek whisky. Podsunąłem w kierunku starszego jedną z nich, jednak ten pokręcił głową-Ktoś z moich ludzi odwiezie cię do mieszkania. Jeśli żaden z was dzisiaj nie nawali, wrócisz jutro po auto.
Zawahał się, jednak finalnie chwycił szklankę patrząc to na nią, to na mnie jakby nieufnie.Nie zamierzałem go otruć, aczkowiek po incydencie jaki przytrafił się Jeonowi wcale mu się nie dziwiłem. Posłałem mu delikatny uśmiech i w uniosłem szklankę w geście toastu. Chłopak patrzył na mnie jakbym był kompletnym wariatem i w sumie nie mijało się to z prawdą. Jeśli słyszał jakiekolwiek plotki na mój temat, słusznie zakładał że mam nie po kolei w głowie.
-Wasze sprawy osobiste nie są moim priorytetem, ale oboje musicie zacząć zachowywać się stosownie do wieku i brać pod uwagę fakt, że matka przez te wszystkie lata mogła nawiązać niekoniecznie korzystne dla nas znajomości- przerwałem upijając kilka łyków alkoholu- Nie możemy naiwnie zakładać, że nie będzie chciała zniszczyć mnie atakując tych, na których najbardziej mi zależy .
-Rozumiem i dziękuje za zaproszenie, to naprawdę wiele dla mnie znaczy- mówiąc to kiwał głową jak pieprzony samochodowy piesek .
-Jak wspomniałem nie będę się wtrącał, ale jeśli nie okażesz się na tyle dojrzały, żeby ewentualny koniec waszego związku nastąpił w cywilizowanych warunkach, przestane być miły - dodałem gasząc jego entuzjazm. Cóż byłem psychopatycznym dupkiem, ale serio póki nie zajedzie potrzeba nie zamierzam się mieszać .
-To znaczy?
-Zdradź go, a w najlepszym wypadku stracisz dłoń-odparłem z uśmiechem, na co starszy wzdrygnął się jakby w jego głowie powstał już obraz tej sytuacji- Nie chcesz wiedzieć, co odetnę ci w najgorszym. Mam dość własnych problemów, ale uwierz że mam też sposoby żeby wygrzebać wszystkie trupy z twojej szafy.
-Kocham Taehyunga- kiwnąłem głową, nie chcąc już ciągnąc tego tematu. Słyszałem krzyki na pietrze i głośne trzaskanie drzwiami, więc Tae powinien zaraz przyfrunąć tu na swojej miłosnej chmurce- A co ty zamierzasz zrobić z Jungkookiem?
-Niezwykle miło mi się z tobą dyskutowało, ale uważam że moje sprawy osobiste takie powinny zostać, a ty nie masz zbyt wielu plusów na mojej liście, żebym był skłonny ci się zwierzać kolego- rzuciłem uprzednio dopijając alkohol i już zamierzałem odejść, gdy w pomieszczeniu ponownie zjawił się Jongin. Podszedłem do niego, widząc jak w dziwnym grymasie wykrzywiła się jego twarz - O co chodzi ?
-Przyszła Joohyun i domaga się spotkania z tobą- wydusił z siebie w końcu, na co zmarszczyłem brwi skonsternowany.Jeśli kolejna chciała namawiać mnie do spotkania z Jeonem to przysięgam, że nie ręczę za siebie. -Wygląda słabo i upiera się, że to ważne .
Poleciłem mu zaprowadzenie jej do gabinetu, a sam udałem się najpierw na piętro, chcąc sprawdzić czym tak tłucze ten zakochany idiota. Zmarszczyłem brwi, widząc go leżącego na podłodze i próbującego zapiąć guzik obcisłych jeansów. Zamrugałem kilkukrotnie kręcąc przy tym głową, jednak nie zamierzałem komentować tego w żaden sposób. Poinformowałem go tylko o godzinie kolacji i radziłem zachowywać się cicho, po czym ruszyłem do gabinetu, gdzie czekała na mnie już przyjaciółka Jeona. Naprawdę wyglądała słabo, więc podałem jej butelkę wody z małej lodówki i wskazałem głową na stojącą w pomieszczeniu kanapę.
-Z góry zaznaczę, że jeżeli ta wizyta ma jakiś zawiązek z Jeonem, to nie mamy o czym rozmawiać- zacząłem na wstępie, ta jednak machnęła dłonią i rozejrzała się spanikowanym wzrokiem po pomieszczeniu.
-Nie jestem jego cholernym adwokatem, jeśli sam nie jest w stanie spiąć dupy i ogarnąć swojego życia, nie zrobię tego za niego- mruknęła pocierając dłońmi twarz.
-Więc jaki cel ma ta rozmowa?- dopytałem przekrzywiając głowę, gdy starsza kilkukrotnie odchrząknęła wiercąc się niespokojnie. Ewidentnie coś ją gniotło i najwyraźniej trudno było jej ubrać to w słowa-Nie pomogę rozwiązać ci twojego problemu, jeśli nie zaczniesz mówić Joohyun.
-Ja...-przerwała upijać kilka łyków wody, po czym westchnęła dramatycznie i zapatrzyła się przed siebie- Jestem w ciąży.
Patrzyłem na nią szeroko otwartymi oczami i choć ciężko było mnie czymkolwiek zaskoczyć, to starsza zrzuciła na mnie tą bombę tak niespodziewanie. Zerknąłem w stronę drzwi, wiedząc że Minowi nigdy nic nie umyka i mamy maksymalnie dziesięć minut zanim wpadnie tutaj z drzwiami.
-Jesteś świadoma, że to z ojcem dziecka powinnaś o tym rozmawiać ? -dopytałem na co skinęła głową kuląc się bardziej- Yoongi to...
-Nie chce tego. Od samego początku wiedziałam, że nic poza seksem nie będzie nas łączyć. Zgodziłam się na to, zabezpieczałam się i cholera, pomyśli że chciałam go złapać na dzieciaka Jimin-szepnąłem wplatając palce w i tak już rozczochrane włosy- Nie wiem czy poradzę sobie z samotnym rodzicielstwem, niczego kurwa nie wiem.
-Z całym szacunkiem Joohyun, ale dlaczego uznałaś mnie za dobrego powiernika tej tajemnicy? Wiesz, że Min to mój człowiek, jest lojalny i ja też taki chciałbym być w stosunku do niego-dziewczyna w odpowiedzi skinęła głową, ale olała pierwszą część mojej wypowiedzi.
-Nie mogę tego ciągnąć w nieskończoność, ale proszę tylko o trochę zrozumienia. Musiłam komuś o tym powiedzieć, bo czułam że zaczynam wariować -mówiąc to pochyliła się do przodu i wplotła palce we włosy. Kompletnie nie wiedziałem jak powinienem zareagować, ale mi przy załamaniu pomogła bliskość, więc niezdarnie objąłem jej zgarbione ciało.
-Spodziewam się, że to ...- przerwałem czując w kieszeni wibracje i mimo, iż początkowo chciałem je zignorować to imię przyszłej teściowej jakby wrzeszczało na mnie z ekranu.
Jakkolwiek spodziewałem się zakończyć ten dzień, w żadnym stopniu informacje przekaze przez kobietę nie były tym co chciałbym usłyszeć.
CZYTASZ
Mafia Princess /Jikook
FanfictionCzy ktokolwiek wyjdzie z tego układu wygrany? Dwie skrajnie różne osobowości, zmuszone stanąć po tej samej stronie barykady. Psychopatyczna księżniczka i naburmuszony rycerzyk, jak niebezpieczne może okazać się być takie połączenie? *W opowiadaniu...