Tak jak mówiłam, rozdział dziś! Kto się cieszy!
Długooo - rozdział najdłuższy ze wszystkich.
Dla mnie bardzo mocny, ale zobaczymy jak wy go odbierzecie.
Miłego
A ps; może ucinać, więc kończy się moimi słowami.
Gorszego spotkania z przyjaciółmi Olivera nie mogłam sobie wyobrazić. To znaczy na początku nie było takie złe, choć niezwykle zaskakujące. Wiedziałam od chłopaka, że Camilla się domyśliła, ale nikt nie spodziewał się po niej takiego ruchu. Obiecała przecież niczego nikomu nie zdradzać. I nie zdradziła. To my byliśmy na tyle głupi, bezmyślni i daliśmy się przyłapać. Co nam odbiło, by się tak zachowywać? To było tak cholernie nierozsądne. W pokoju było masa osób, w tym John. Cud, że on się nie myślił. Choć jak tak sobie dłużej myślałam, to miał nas w dupie. Cały czas był zamyślony i skupiony na czymś innym niż to spotkanie. Samo "pozwolenie" na moją obecność, mówiło za siebie.
Normalny John by tego nie zrobił. Nie dopuściłby do tego bym siedziała z jego znajomymi.
No ale tak. Cała reszta się domyśliła, a ja stchórzyłam i wyszłam. Cało to spotkanie było niezmiernie stresujące. Bałam się, ledwo stawiałam trzęsące się nogi, gdy szłam w stronę kanapy. Chciałam dobrze wypaść, choć i tak już na starcie byłam na straconej pozycji. Nie przepadali za mną, ale nie pozwolili mi tym razem tego odczuć.
Połowa z nich nie zwracała - jak mi się wydawało złudnie - na mnie uwagi, a druga była hm... sympatyczna. No po prostu miła. Nawet Camilla nie była taka zła, choć postanowiła ubrać maskę pełną sarkazmu. Nie wyczułam w niej jakieś masy negatywnych emocji czy czegoś takiego, mimo że z samego początku miałam ogromne obawy. Wystraszyła mnie, więc zachowałam dystans, który już raczej między nami pozostanie.
Po tym spotkaniu wiedziałam dwie rzeczy. Po pierwsze znajomi Olivera byli bardzo w porządku i musiałam przyznać, że źle ich oceniłam, ale wiedziałam również, że raczej przyjaciółmi nie zostaniemi, a po drugie o naszym związku wiedziało już masę osób, więc paliło nam się po nogami.
Nasz związek był taki tajny, że łatwiej byłoby wymienić osoby, które nie wiedzą od tych, które wiedzą.
Rowan i John.
Tylko te dwie najbliższe (mi, bo Oliverowi tylko jedna) osoby zostawały w niewiedzy. Czułam się z tym fatalnie, ponieważ szczególnie Rowan nie zasługiwał na to, by być okłamywany i nie wiedzieć o tak ważnej dla mnie osobie.
Uświadomiłam sobie, że muszę w końcu powiedzieć Rowanowi o Oliverze, nawet jeśli miałoby mu się to nie spodobać. Z bólem serca musiałam stwierdzić, że to nie była jego sprawa. Nie musiał go lubić, wystarczy że jak go lubiłam i wiele więcej.
Dlatego postanowiłam to zrobić, ale po powrocie z San Francisco. Już jutro wyjeżdżałyśmy z dziewczynami, więc znów musiało to poczekać...
– Więc taki jest plan. Od razu po powrocie mówię o nas Rowanowi, a po rozdaniu świadectw porozmawiamy z Johnem – odezwałam się, spoglądając na leżącego na kocu Olivera.
Zmusił mnie do pójścia na plaże. I to nie była jedyna rzecz, którą dziś na mnie wymusił. Leżałam właśnie obok niego w krótkich spodenkach, których nie miałam od około trzech lat. Nie znosiłam odsłaniać nóg, o czym dobrze wszyscy wiedzieli. On też, ale wparował dziś do mojego pokoju z jak to stwierdził z doskonałym pomysłem. Namówił mnie najpierw do pojechania na plaże, do czego tak na dobrą sprawę nie musiał robić aż tak długo, a potem przez kolejne kilkadziesiąt minut przekonywał do ubrania szarych spodenek, które sam znalazł w mojej szafie, twierdząc, że plaża to idealne dla nich miejsce. Niby miał racje, ale chyba nie na moich nogach.
CZYTASZ
Zakazany I & II
Подростковая литератураSłodka, a może słodko-gorzka historia dwójki nastolatków. Może zagubionych, może beztroskich, ale na pewno niewiedzących jeszcze nic o prawdziwym życiu. Sally rozpoczyna ostatnią klasę szkoły średniej. To ten rok, w którym musi podjąć jedną z najwa...