8. Sally

127 8 0
                                    

- Ale tak serio — mówił cały czas Oliver. - Gdyby Jax był nachalny, to daj znać, pogadam z nim — kontynuował, na co przekręciłam oczami, ale uśmiechnęłam się.

To było słodkie. Z każdym dniem poznawałam Olivera coraz lepiej i musiałam przyznać, że do tego ideału mu naprawdę mało brakowało. Naprawdę dobrze czułam się w jego towarzystwie.

- Znasz go? - dopytałam.

- Wczoraj poznaliśmy go i jego znajomych. Przyjechali paczką na wakacje — wytłumaczył, na co ja tylko pokiwałam głową. — Więc widziałem, jaki jest... - przerwałam mu.

- Lepiej mi powiedz, jakie macie plany na jutro? - zapytałam po chwili, bo to pytanie chodziło mi od jakiegoś czasu po głowie.

- Jeszcze chyba żadne, a co?

- Nie nic — powiedziałam od razu, dalej mu się przyglądając. Już dawno nie biłam się z myślami jak w tej chwili.

- Dobra — przeciągnął. — Idę poszukać twojego braciszka, bo chyba się zgubił — zaśmiał się, a po chwili zrobiłam to i ja. — Miłej lektury — dodał, już odchodząc.

Zapytać, czy nie?

Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam:

- Oliver — chłopak, słysząc swojej imię, zatrzymał się i spojrzał na mnie.

- Hm?

Postanowiłam posłuchać Heather. Oby tym razem miała racje.

- Jeśli nie macie planów. — Zaczęłam dosyć nerwowo. — To może wybierzemy się jutro do galerii? — Wypuściłam głośno oddech. — Wiesz, jeśli nie to spoko. Stwierdziłam, to znaczy pomyślałam, że możemy się razem wybrać, bo wolę sama się nie ruszać tu... - zaczęłam, ale nie dane  było mi skończyć.

- Spoko pomysł. Pogadam z Johnem — powiedział, a ja pokiwałam głową z uśmiechem — Słyszałem, że tam jest strzelnica.

Chciałam się wyrwać od tych wycieczek rodziców, ale bałam się łazić sama po mieście. Moja orientacja w terenie była bliska zeru.

- Idziesz czy będziesz tak marnować czas z nią? - krzyknął John z wyrzutem.

- Idę. - Po chwili już ich nie było/ — Ale czasu nie marnuję — dodał.

*

John się nie zgodził. Z tego, co Oliver mówił, to próbował go przekonać, ale mój brat był nie do ugięcia i kategorycznie odmawiał spędzenia ze mną czasu.

Na szczęście Oliver stwierdził, że może wybrać się na przejażdżkę do centrum handlowego. Było mi trochę głupio. Teraz bym już chyba nie miała tyle odwagi, by to zaproponować, ale nie  było wyjścia. Gdy powiedziało się "a" trzeba byłoby powiedzieć i "b".

Czemu dałam się namówić przyjaciółce?

Właśnie stałam przy recepcji, patrząc na chłopaka, z którym byłam umówiona. Rozmawiał z blondynką, która przyglądała się nam wczoraj nad basem.

Przez dłuższy moment zastanawiałam się, czy podejść do nich i delikatnie im przeszkodzić. Naprawdę nie wiedziałam, co zrobić, ale w końcu wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w ich stronę.

- Yyy, cześć. — Mój głos spowodował, że oboje odwrócili się w moją stronę. Rozmówczyni Olivera z bliska była jeszcze ładniejsza. Nawet nie wypadało, bym się z nią porównywała. W każdych aspektach była lepsza.

- Hej.

- Cześć, jestem Olivia, a ty to pewnie siostra Olivera? - Wyciągnęła w moją stronę rękę, dalej przyglądając mi się uważnie. Jej pytanie, a może stwierdzenie trochę zszokowało.

Zakazany I & IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz