Rozdział miał się pojawić jakoś pod koniec lutego, ale nie mogłam się powstrzymać! Następny już raczej przełom lutego/marca.
Od naszej małej chwili zapomnienia minęło już kilka dni. Nie wiem, co wtedy się stało. Po prostu nas poniosło. Chodziło mi to od tak dawna po głowie. Kilka razy byłem dosłownie o krok, by to zrobić.
Całą drogę biłem się z myślami, ale gdy się zatrzymaliśmy, postanowiłem zaryzykować. Wyglądała tak ślicznie. Zresztą jak zawsze. Wtedy w tej piżamie i bez odrobiny makijażu, który ukrywał jej piegi - również. I to bardzo.
Nie rozmawialiśmy o tym. Ani o tym, że u dziadków Sally obudziliśmy się przytuleni. Ani o tym, że kilka razy wymsknęło mi się słowo "skarbie" czy "kochanie". Ani o tym, że prawie całą drogę trzymałem rękę na jej udzie.
Z czego na marginesie tak się cieszyłem, jak małe dziecko. Bałem się, że zaraz ją zrzuci. Ale tego nie zrobiła.
Ogólnie unikaliśmy rozmów na trudne tematy, udawaliśmy, że nic się nie stało.
Udawaliśmy, że nasz wzrok na sobie, nasze "przypadkowe" dotknięcia były czymś normalnym.
Z jednej strony czułem się, tak jakby to było coś tak naturalnego, ale z drugiej w naszej sytuacji, nie powinno takie być.
Do Sally
Uśmiechnij się
Wystukałem wiadomość, a następnie ją wysłałem.
Dziewczyna stała jakieś kilkanaście metrów ode mnie. Opierała się o murek i rozmawiała ze swoją przyjaciółką. Z tą, z którą była na moim urodzinach. Ja natomiast stałem obok swojego auta i rozmawiałem - a przynajmniej próbowałem to robić - z Johnem i Nickiem.
Sally po przeczytaniu wiadomości spojrzała na mnie, przez co nasz wzrok się skrzyżował. Wykorzystując okazję, postanowiłem posłać jej uśmiech, narażając się, że zostanę na tym przyłapany. Rudowłosa go odwzajemniła, ale czułem, że nie był on do końca szczery.
Coś ją trapiło. Wyglądała na jakąś przybitą.
Do Sally
Co się stało?
Musiałem dowiedzieć się, o co chodziło. Nie lubiłem, gdy była smutna.
– Słuchasz nas? – Usłyszałem głos Nicka, który zaczął mi machać łapą przed ekranem.
– Nie. Pieprzycie głupoty, jak zawsze – sarknęłem w ich stronę.
Chłopaki tylko prychnęli. John podszedł do mnie, opierając się tyłem o mój samochód i objął mnie ramieniem. Od razu zablokowałem telefon, by nie mógł niczego zobaczyć.
– Co tak piszesz? – odezwał się od razu. I tak jak myślałem, nachylił się nad moim telefon. Odepchnąłem chłopaka, ściągając jego rękę.
– Nie wieszaj się na mnie - odrzekłem, poprawiając bluzę, a następnie dodałem: – Nic.
Chłopak wrócił na swoje miejsce, ale nadal mi się przyglądał, nie dając za wygraną.
– Nie powiesz nam? No dawaj, z kim tak piszesz?
– Chyba to nie wasza sprawa.
Chłopaki już się nie odezwali, więc odpuścili. Ich słowa nie robiły już na mnie żadnego wrażenia. Ignorowałem to co mówili.
Gdy z powrotem wrócili do tematu poprzedniej rozmowy, ja postanowiłem znów odblokować telefon, ponieważ liczyłem, że będzie na ekranie widniała wiadomość od dziewczyny.
CZYTASZ
Zakazany I & II
Genç KurguSłodka, a może słodko-gorzka historia dwójki nastolatków. Może zagubionych, może beztroskich, ale na pewno niewiedzących jeszcze nic o prawdziwym życiu. Sally rozpoczyna ostatnią klasę szkoły średniej. To ten rok, w którym musi podjąć jedną z najwa...