19. Sally/Oliver

185 9 0
                                        

Sally

Właśnie chodziłam po pokoju jak jakaś nienormalna. Bo właśnie tak chyba się czułam. Powoli świrowałam, czekając jak na wyrok. I nie żartowałam...

Czekałam właśnie na Heather, która miała przyjść za dosłownie parę minut.

Chciała wyjaśnień, a ja kompletnie nie wiedziałam, co miałam jej powiedzieć.

Wiedziałam, że już przyłapała mnie na kłamstwie, ale tak bardzo nie chciałam jej mówić o Oliverze. Bałam się, bo jakaś część mnie mówiła, że to, co się działo było na jakiś sposób złe.

Dobra może i nie złe, bo przecież żadne z nas nie robiło niczego złego. Może po prostu niebezpieczne? Nie wiedziałam sama.

Przeczuwałam, że to nie może prowadzić do niczego dobrego.

Miałam taki mętlik w głowie, ponieważ tak dobrze czułam się w towarzystwie chłopaka. Naprawdę dobrze, ale czasami miałam głupie myśli.

Tak jak wtedy, gdy mnie odprowadzał do domu z imprezy. Nie dawało mi to spokoju, jednak teraz moja głowa była pełna innych myśli.

Heather.

Co ja miałam jej niby powiedzieć? Prawdę?

Chodziłam w kółko po pomieszczeniu, by jakoś się uspokoić, ale to nie pomagało. Mało tego miałam wrażenie, że zaraz wydepcze dziurę w podłodze.

– Cześć – usłyszałam za sobą głos Heather, przez co automatycznie się odwróciłam w jej stronę. – Mijałam się z twoim bratem w wejściu, dlatego weszłam – wytłumaczyła, na co pokiwałam głową.

Nie odzywałyśmy się przez jakiś czas. Po prostu przyglądałyśmy się sobie w milczeniu.

Czułam, jak mocno biło moje serce. Naprawdę było mi niedobrze ze stresu.

– Sally... – odezwała się pierwsza. – O co chodzi z tą imprezą, co? Rowan i Mauren twierdzą, że niby bawiłyśmy się razem. Czemu?

– Bo... – zaczęłam, biorąc głęboki oddech. – Bo im tak powiedziałam? - zapytałam głupkowato.

Brawo Sally. Gratulacje, popisałaś się teraz, nie ma co.

– Dlaczego im to powiedziałaś? – mówiła, akcentując każde słowo, jakbym była jakaś głupia i nie rozumiała, tego co do mnie się mówiło.

Sally, byłaś głupia...

– Boże... - jęknęłam, przecierając oczy, a następnie usiadłam na łóżku. – Miałam wracać do domu z nimi, ale wtedy zaczepił mnie jakiś chłopak – wypaliłam w końcu, unikając imię owego chłopaka.

Zatajanie to kłamstwo?

Tak.

– I z nim zostałaś, tak? – Już na to nie odpowiedziałam, tylko pokiwałam twierdząco głową – To dlaczego normalnie tego im nie powiedziałaś? - Wzruszyłam tylko ramionami. – Po co te kłamstwa?

– Nie wiem Heat. Nie chciałam chyba się z tym dzielić. Zaczęłyby się pytania.

Chyba mówiłam prawdę.

– To nie jest usprawiedliwienie – mruknęła – Tak się nie robi. Rozumiem, że im nie powiesz?

– Heather naprawdę nie ma o czym. To tylko spotkanie...

– Dobrze się bawiłaś? - zapytała, na co pokiwałam głową.

Nie chciałam o tym rozmawiać.

– Znamy go? - usiadła obok mnie.

Zakazany I & IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz