Czułam się niezręcznie. Było to silniejsze ode mnie. Starałam się skupić na zadaniu. Uważnie patrzyłam pod nogi, zwracałam uwagę na dosłownie każde mijane drzewo, jakbym miała znaleźć jakiś trop. Niestety uporczywy wzrok Elet mi to niezmiernie utrudniał. Choćbym nie wiem jak próbowała nie potrafię się skupić.
- Mam dosyć. Czemu mi się tak przypatrujesz? O co ci chodzi?
Uważnie przypatrzyłam się dziewczynie, która ani na moment nie odwróciła ode mnie swoich ciemnoniebieskich oczu.
- Wiem kim jesteś.
Blefował. Byłam tego niemalże pewna. W końcu skąd niby miała to wiedzieć. Cały czas miałam na sobie naszyjnik kamuflujący. Z tego powodu z wyczuwalną pewnością w głosie stwierdziłam.
- A kim według ciebie jestem? Poza tym, że należę do organizacji i jestem zresztą jak wszyscy człowiekiem.
- Jesteś z Morte.
- Słucham.
Mój humor diametralnie uległ pogorszeniu. Zwłaszcza, że ona nie żartowała, mówiła śmiertelnie poważnie. Czułam jak moje serce na chwilę staje by zacząć bić w zawrotnym tempie. Moja twarz za pewne zrobiła się czerwona od stresu. Byłam jednak za bardzo przerażona. Nie miałam kompletnie pojęcia co powinnam zrobić.
- Boisz się.
Zrobiła krok w moją stronę, a ja się cofnęłam tym samym potwierdzając jej słowa.
- Co zamierzasz zrobić?
Musiałam to wiedzieć. Potrzebowałam tej informacji niemal jak tlenu do oddychania.
- Ja nic. To książę o wszystkim zadecyduje.
- On wie?
- Oczywiście. Powiedziałam mu niemal od razu, gdy odprowadziłam cię do pokoju. Byłam pewna, że każde ci się wynosić. Albo chociaż każe zmienić pokój. W końcu posiadanie wroga praktycznie za ścianą może być bardziej niż kłopotliwe.
- Nie jestem waszym wrogiem. - mój lęk zastąpiła złość. - Niby czemu miałbym być. Wszystkim zależy na tym, żeby powstrzymać inwazję Vaku. Nie jestem w tej kwestii wyjątkiem.
Kobieta wzruszyła ramionami.
- Nie mi to ocenić tylko książę może to zrobić. Mi pozostało mieć na ciebie oko.
Już miałam zamiar jej powiedzieć coś co za pewne nie pomogłoby mi w zaistniałej sytuacji, ale poczułam kujący ból w klatce piersiowej. Dosłownie jakby ktoś zgniótł mojej serce. Moja głowa zaczęła pulsować, jakby ktoś zgniatał mi czaszkę.
- Wszystko w porządku?
Zamiast jej odpowiedzieć zaczęłam się rozglądać. Szukałam czegoś, ale nie miałam pojęcia czego. Czułam, że muszę gdzieś pójść i choć nie miałam pojęcia gdzie ruszyłam przed siebie. Byłam tak skupiona, że nawet nie zauważyłam, iż ból całkiem zniknął. Nogi same mnie prowadziły. Zignorowałam krzyk dziewczyny, która szła za mną. Zatrzymałam się dopiero przy małym stawie obok którego znajdował się całkiem duży głaz. Z nieznanych przyczyn podeszłam do niego i dotknęłam. Miałam dziwne przeczucie, że ktoś na nim jakiś czas temu siedział. Nikogo jednak w okolicy nie było.
- Co to za krzyki?!
- Stało się coś? - dopytał Fogo, który ciężko dyszał. Jego forma była daleka zwłaszcza w porównaniu z Lisą.
- Nic się nie stało. To Elet krzyczała.
- Czemu? Może dlatego, że waszej szefowej odbiło! - krzyknęła poirytowana.
![](https://img.wattpad.com/cover/339340157-288-k884090.jpg)
CZYTASZ
It's My Darkside (ZAKOŃCZONA)
Viễn tưởng„Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, a jego częścią". Haruki Murakami Świat w którym żyje Nyja dzieli się na siedem nacji. Ludzie w nich mają konkretnego rodzaju moce. Dziewczyna ich nie ma, a przynajmniej tak uważają jej...