Nyja
Moje serce biło w zawrotnym tempie. Miałam wrażenie, że jeszcze trochę i dostanę zawału. Wszystko przez Łade, który przestał być moimi idolem. Już wiem dlaczego poznawanie obiektów zachwytu jest tak beznadziejnie rozczarowujące.
- Oddaj mi to. - Z łatwością wyrwałam zaskoczonemu mężczyźnie broń z ręki. - Co ty wyrabiasz?
Opróżniłam magazynek wyrzucając wszystkie naboje przez otwarte okno. Jednocześnie zaczęłam się zastanawiać za ile czasu przyjadą tu jakieś służby. Choć pewnie nie szybko skoro większość uczestniczy w walkach.
- Powinienem być martwy.
Mężczyzna podszedł do szafki obok łóżka na którym znajdowało się pudełko z lekami. Wcześniej nie zwróciłam na nie uwagi, nadal uważam, że to nie jest jakoś bardzo istotne przy panującej sytuacji.
- Może wyjaśniłbyś czemu chciałeś się zabić?
- To oczywiste. - nie dla mnie. Pomyślałam, ale najwyraźniej nie musiałam mówić, moja min zrobiła to za mnie. - Kiedy zginę Dodola zmieni się w Vaku i łatwiej będzie wam ją zabić.
- Nadal nie ma to większego sensu. Są inne sposoby na wygrania wojny. - mężczyzna milczał, dlatego postanowiłam kontynuować mój wywód. - Mógłbyś chociażby z nią porozmawiać, żeby przestała! Skoro już ustaliliśmy, że nie miałeś z tym nic wspólnego.
- Oczywiście, że nie miałem. - prychnął. - Zawszę walczyłem przeciw Vaku a nie ramię w ramię. Nie rozumiem jak mogła ich zorganizować.
Nagle przypomniały mi się rozmowa z kobietą. Może to jest odpowiedź na pytanie po co to wszystko.
- Wiesz czemu tak bardzo nienawidzi siostry?
- Której?
Spojrzałam na mężczyznę zaskoczona. Przecież ona ma tylko jedną siostrę, prawda? Chors nawet nie wie o jednej a co dopiero dwóch. Co za dziwaczna rodzina. Coraz bardziej doceniam moją. Kto by pomyślał, że nie okażemy się aż tacy dziwni zwłaszcza w porównaniu do tej władców Lif. Przy nich nasze żarty o śmierci i ciągłe dogryzania wypada naprawdę blado i normalnie.
- Doli.
Nie zdążyłam dopytać o tą inną siostrę, gdy mężczyzna prychnął i z kpiną w głosie stwierdził.
- Pewnie dlatego, że wyrzuciła ją z Lif w najgorszym możliwym momencie. - zacisnął dłonie w pięści. - Nigdy sobie nie wybaczę, że mnie przy niej nie było.
- Co takiego się stało?
Podniósł głowę a ja widząc jego spojrzenie poczułam, że nie będzie to nic przyjemnego. Wręcz przeciwnie to ich zniszczyło. Nie zamierzałam go popędzać, nawet jeśli obecnie czas jest na wagę złota. Mam wrażenie, że nigdy nikomu o tym nie mówił.
- Jeśli pytasz o to czemu ją wyrzuciła, to po prostu z dnia na dzień wprowadziła prawo, które zabraniało osobą, które nie są z Lif przebywać na terenie tej nacji. To samo tyczyło się mieszanych par i ich dzieci.
Na samą myśl, że dzieci które nikomu niczym zawiniły znalezły się na ulicy poczułam ból. Jak można postąpić tak okrutnie? Kobieta wyglądała na okropną, ale nie spodziewałam się, że do tego stopnia. Zwłaszcza w stosunku do własnej siostry. W końcu rodzina to świętość. Dziwił mnie też fakt, że żadna z nacji nic z tym nie zrobiła. Rozumiem, że ta nacja jest silna, ale bez przesady.
- Co się tyczy momentu w jakim się to odbyło… - przełknął ślinę i spojrzał za widok za oknem. - Byłem wtedy na wojnę a ona rodziła naszą córkę… niestety coś poszło nie tak i nie przeżyła.
![](https://img.wattpad.com/cover/339340157-288-k884090.jpg)
CZYTASZ
It's My Darkside (ZAKOŃCZONA)
Fantasy„Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, a jego częścią". Haruki Murakami Świat w którym żyje Nyja dzieli się na siedem nacji. Ludzie w nich mają konkretnego rodzaju moce. Dziewczyna ich nie ma, a przynajmniej tak uważają jej...