Rozdział 38

46 10 0
                                    

Nyja 

Całe ciało mnie bolało. Zwłaszcza klatka piersiowa, miałam wrażenie jakby dosłownie całe wnętrze mnie paliło. Próbowałam się rozejrzeć, ale jedynie co byłam w stanie zobaczyć to ściana przede mną. Czułam, że na nadgarstkach mam coś założone. Nie musiałam nawet sprawdzać co, gdyż domyślam się, że były to kajdanki blokujące moją moc. Przymknęłam oczy i z całej siły jaką jeszcze posiadałam, spróbowałam wstać. Z moich ust wydarł się jęk bólu. Nie dam rady. Pomyślałam, gdy jedynie co przez to osiągnęłam było leżenie na plecach.

Miałam dosyć, a przecież dopiero co się obudziłam. Nic nie jednak nie mogłam poradzić na to, że czułam całą sobą jakby coś ważnego zostało mi odebrane. Nie miałam jednak pojęcia co to mogło być. 

- Wszystko w porządku? - drgnęłam na dźwięk głosu, który kojarzyłam. Jednocześnie brzmiał jakoś inaczej. Był pełen troski, ale też z wyraźnie słyszalną chrypką. - Leki powinny za jakiś czas ustąpić.

- Jakie leki?

Miałam zamiar spojrzeć w stronę kobiety, żeby upewnić się co do moich podejrzeń, niestety było to zbyt trudne.

- Miały utrzymać ciebie i twoje moce w uśpieniu na czas… rytuału.

Po moim ciele przeszły dreszcze na słowa kobiety. Chciałam zapytać o jaki rytuał jej chodzi, jednak zabrakło mi na to odwagi. Tak bardzo bałam się odpowiedzi, że postanowiłam milczeć. Nawet jeśli nie miało to teraz większego znaczenia. Całe moje ciało mnie paliło, więc domyślałam się, że musiał zadziałać. Nie miałam pojęcia na co to wszystko. 

- Dlaczego moja siostra ci to zrobiła?

Drgnęłam na jej głos i obróciłam się w jej stronę. Co spowodowało ponowną falę bólu. Do którego zaczynałam się już przyzwyczajać. W końcu już nie raz sama siebie skazywałam na cierpienie. Ta sytuacja może była inna, ale wiedziałam, że tak jak zwykłe potrzebuje czasu.  Dzięki czemu było mi to łatwiej znieść. Przynajmniej na razie. 

- Jesteś Vidą?

- Nie. Dolą.

Miałam ochotę uderzyć się w głowę. Oczywiście przecież o tym chciałam porozmawiać z Chorsem. Dlatego tak bardzo się do niego spieszyłam. Szkoda tylko, że nie przewidziałam niebezpieczeństwa jakie może się za tym kryć. No cóż niestety rozważność nie jest jedną z moich cech.

- Jak to możliwe, że się za ciebie podszyła?

Uważnie jej się przyjrzałam. Kobieta była wychudzona, jej jasna karnacja była szarawa. Nie mam pojęcia jak długo tu przebywa, ale wyglądała strasznie. Jej blond włosy były w całości siwe, co było dziwnym widokiem. W końcu Lif się nie starzeją a przynajmniej w większości tak jest. Jej oczy były identyczne jak te Chorsa, z tą różnicą, że jej wyrażały pustkę i ból. Kiedy się pochyliła zobaczyłam na jej szyi obroże blokująca moc. Wątpiłam jednak czy działał, ponieważ była cała zardzewiała. 

- Wykorzystała zamieszanie w czasie wojny i się mnie pozbyła. Zamknęła mnie tu i zrobiła to samo co tobie.

Głos Doli się załamał zaś z oczu zaczęła płynąć pojedyncza łza, która ta natychmiast starła. Zacisnęłam zęby, bo poczułam jak bardzo ją to złamało. Zniszczyło w środku. A to znaczyło, że leki faktycznie przestawały działać. Próbowałam jej użyć na kajdanach, ale nie zadziałała. Nigdy tak bardzo nie żałował, że nie skupiłam się na trenowaniu właśnie mocy. Błagam udało mi się zabić tyle Vaku, a mam problem ze zniszczeniem kajdanek blokujących moc. Przecież jestem silna. Choć może wcześniej to dzięki adrenalinie udało mi się tyle zrobić w czasie walki. 

It's My Darkside (ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz