←11→

289 18 2
                                    

- Kto to? - spytałem.

- Vini. - odpowiedział Hiszpan.

- Ten z Realu? - spytał Szczęsny. 

- Tak. - odpowiedział, po czym odebrał.

Zaczęliśmy uważnie, przysłuchiwać się rozmowie, bo była w trybie głośnomówiącym.

- Halo!?

- Em... hej. Mam takie, nie typowe pytanie...

- No mów, bo aż się boję. 

- Wiesz może, czy w domu Roberta Lewandowskiego, nie było Benzemy?

Gavi spojrzał się na nas. Chyba nie wiedział co odpowiedzieć. Chyba był, lecz nie mamy żadnego potwierdzenia.

- Hm... Jakby to powiedzieć. Jestem z kolegami, u niego w domu. Jakieś dwa dni temu tu był, lecz nie wiemy w jakim celu. Teraz są tu porozbijane naczynia i odrobinę krwi...

- Co?!

- No, nie wiem. Sam Lewandowski też gdzieś zniknął.

- Okej, przyjadę za niedługo. Może będą jeszcze w Barcelonie. 

To była zarazem jak i dziwna, jaki i stresująca rozmowa. Ale co przyniesie nam obecność Vini'ego? Może on, przyniesie nam jakiś pomysł.   

<Po magicznej teleportacji, godzinę później>

Szczęsny zajął się, dziewczynkami, a ja z Gavi'm usiłowałem, coś wymyślić. Jednak okazało się to w chuj trudne. Ktoś właśnie zapukał do drzwi. To Vini.

- Witam, odnaleźli się? - spytał.

Nie wiem na, co on liczył, ale nie. Coś czuję, że nie będzie tak łatwo...

- Nie, nie ma ich. - odpowiedziałem. 

- Dzwoniliście? - spytał Brazylijczyk.

- Nie. - powiedział Gavi, podnosząc ze stołu telefon Lewego. 

Siedzieliśmy w ciszy. Nikt, nic się nie odzywał. Z dworu też, tak jakoś cicho...  
 
Po długich minutach, postanowiliśmy przeszukać dom, by znaleźć coś co mogło nam pomóc.

Postanowiliśmy zacząć, od sypialni i biura, bo tam ma najwięcej swoich rzeczy. Vini został na dole, w salonie, ponieważ, nie zbyt mu ufamy... Znaczy... Ja mu nie ufam...

Jak do tego doszło?  Zalewski x GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz