←32→

160 18 0
                                    

Pov: Pablo Gavi

Poszedłem do kuchni, by zrobić sobie i Nico herbatę. Czekałem tą chwilę, aż się zaparzy i ją zaniosłem.

- Ooo dzięki.

- Nie ma za co.

Tak sobie siedzieliśmy. Potem postanowiliśmy kontynuować, wczorajsze para dokumenty.

Pov: Wojciech Szczęsny

Ah... Wczoraj trochę długo siedzieliśmy. Nie da się powiedzieć, że nie. Nicola i Pablo dawno dawno już usnęli. My jak zrobiliśmy się zmęczeni, przyszliśmy spać tu, bo czemu nie? Nie powiem bardzo wygodne te łóżko. No może jest Nicoli, i mnie zabije, ale chuj w to...

Ale Paulo jest słodki. A jak śpi to już poza skalę.

Pov: Nicola

- Pablo?

- Nooo?

- To co ugotujemy na obiad?

- Nie wiem.

- No też, nie wiem. Weź coś wymyśl.

- Nieee ty to zrób.

- Nie, bo ty.

Zaczęliśmy się tak droczyć. Potem Pablo rzucił się na mnie i tak leżeliśmy, patrząc sobie w oczy.  Nachylił się nade mną, a potem zaczęliśmy się całować. Ah te jego słodkie soczyste usta, pachnące i smakujące malinową herbatą.

W momencie, kiedy usłyszeliśmy kroki, przestaliśmy.

- Uuu nie przeszkadzajcie sobie, jesteście u siebie. - powiedział Wojtek.

Wywróciłem oczami. Jednak tak trochę dziwnie bym się czuł, całując się z Gavirą, wiedząc, że ktoś się tutaj kręci...

- Dobra, jak już tutaj przyszliśmy, to masz Nico, koszulkę do pożyczenia? - spytał Dybala.

- Weź, sobie z szafy w garderobie, na górnej półce po lewej stronie. - powiedziałem.

- Gdzie? - spytał Dybala.

- W szafie, w garderobie jak po szukasz , to znajdziesz. - odpowiedziałem.

- Dzięki.

Wróciłem do mojej rozmowy z Pablem.

- To co?

- Mmm ten no jak to się nazywa... Eee kurwa zapomniałem.

- Może rosół z przepisu Roberta?

- O no dobry pomysł.

- To dzwonię do niego.





Jak do tego doszło?  Zalewski x GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz