- Otworzyłem drzwi, a tam stał Benzema z... Z niczym tak no se przyszedł bez celu. - powiedział.
- No to nie... Znaczy... Tak, tak było... - potwierdził Benzema.
Opuściliśmy pokój przesłuchań, czyli salon.
Pov: Zalewski
- Wy wierzycie w te zeznania? - spytałem.
- Oczywiście, że nie. - odpowiedział Szczęsny, po czym wziął do ręki, kubek z sokiem jabłkowym, bo byliśmy w kuchni.
- No ja, raczej też nie. - odpowiedział Gavi.
- My chyba nie powinniśmy tam z nimi zostawiać Vini'ego... U kurwa! To nie soczek jabłkowy... Ble! - wydarł się bramkarz.
Wróciliśmy do salonu, by zadać kilka dodatkowych pytań.
- A więc dobrze, uznajmy że uwierzyliśmy w waszą wersję. - zaczął Szczęsny.
- Co było dalej? - dokończył Gavi.
- Dobra, wy róbcie te przesłuchania, a ja idę do auta. Czekam na ciebie Benzema. - oznajmił Vini.
- Dalej? Eee no się wkurwiłem, bo nie chciało mi się chować tych talerzy... Rzuciłem więc dwoma, o podłogę. Potem wziąłem szklankę i niechcący go trafiłem... Ale to naprawdę było nie chcący... - tłumaczył się Lewandowski.
- Potem poszliśmy w ramach przeprosin, do tej restauracji, a potem już wiecie. - dokończył zeznanie Benzema.
Puściliśmy go, bo nikt go tu nie chcę. Teraz trzeba schować talerze i kubki, a to co potłukło sprzątnąć. Ale to już robota Lewego. Ja poszedłem do dziewczynek.
- Cześć co robicie? - spytałem.
- Budujemy więżę z klocków, ale nam się cały czas przewraca. - wytłumaczyła Klara.
- Dobrze, to wam pomogę. - powiedziałem, po czym chwyciłem klocka.
- Nie! Po czerwonym musi być pomarańczowy! - krzyknęła Laura.
Ojoj, będzie zabawa, z tą wierzą... Ale i tak, nie mam, nic innego do roboty.
CZYTASZ
Jak do tego doszło? Zalewski x Gavi
RomanceNie wnikajcie jak wpadłam na taki pomysł myślę, że to będzie głupie i nie normalne, ale to nie jest ważne. zawiera przekleństwa, sceny 18 + z uprzedzeniem, błędy, odklejenia, gejozę i inne taki tam pierdoły. #16 w WYCIECZKA 01.11.23