←21→

206 15 1
                                    

- Nico, o której masz lot? - spytałem.

- O 19. - odpowiedział.

Szkoda trochę, ale co poradzić mogę na to. 

***

Stałem. Stałem i patrzyłem jak Nicola, opuszcza mnie, po tylu przygodach w Barcelonie. Te kilka, czy kilkanaście dni, zdążyłem go poznać i przyzwyczaić, a teraz mam zostać sam. 

Wróciłem z Lewandowskim do domu. Zostaliśmy sami z jego dziećmi. Szczęsny też nas opuścił, tylko że on pojechał w dalszą podróż po Hiszpanii. Nie czekałem nawet do wieczora, by obejrzeć ulubiony film, od razu położyłem się spać. 

Wstałem rano, po to by zobaczyć kartkę na drzwiach

Hej Gavi, jak to czytasz, to znaczy, że jestem u mojego znajomego.

Miałem przez chwilę laga, po jaki kij mi to piszę, ale wróciłem do dalszej część tekstu

Niestety, ale musisz opuścić mój dom, gdyż mój kolega z dziećmi u mnie zostaną. Masz czas do 15.

To jest jakiś żart. Teraz już na serio zostanę sam w czterech ścianach... Dobra idę do Pedri'ego.

Po 45 minutach, byłem spakowany. Zostawiłem drzwi zamknięte, ale nie na klucz. Zostawię go, bo temu koledze się przyda...

***

- Pedri! Kurwa! Otwieraj! Zabije cię!

- Gavi, jest 8, a ja mam wolne.

- No i co? To nie oznacza, że masz nie otwierać mi drzwi.

- Okej, a po co ci ten plecak?

- Lewy, znalazł sobie nowego kolegę, a ja? Zostałem sam. Nie chce być sam.

- A ten Zalewski?

- Wrócił wczoraj do Włoch...

- Aha, dobra to wchodź.

_________________________________

W tym momencie mogłabym zakończyć tą książkę, ale tego NIE ZROBIĘ. 

Jak do tego doszło?  Zalewski x GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz