Rozdział 10

5 2 0
                                    

Egzaminy. Jutro pisze pierwszy i przez cały tydzień kolejny. Pewnie znowu będę nisko... Nie ma co smucić się!

Najpierw piszemy teorie z magii i many. Potem z historii. Czyli jakieś ważne wydarzenia, które się wydarzyły. Oczywiście osoby i rok kiedy to było. Kolejny dzień to o polityce i militarni. Żeby radzić sobie w życiu. Czwarty dzień to praktyki. Mamy rzucać jakieś zaklęcia i profesorowie oceniają. Piąty dzień to walki. W każdym roczniku jest 1 kosa. W klasie jest około 40 osób. Na wyniki czeka się tydzień. Potem mamy wakacje. Podczas czekania na wyniki nie mamy lekcji! Możemy wyjeżdżać ze szkoły do rodziny. Albo nie którzy zostają w szkole. Można wyjeżdżać do różnych miejsc. I najważniejsze! Czyli zabawa!

~~~~•~~~~

Już po testach... Pójdę do Akshara. Obiecałam mu, że się z nim pobawię.

~~~•~~~~

Już jestem przed wioską. Idę do domu pani Chitry. Pukam. Czekam chwile i pojawia się.

— O! Lolita. Przyszłaś do Akshara zapewnię? Wchodź do środka. — Wchodzę do znajomego domu. Siadam na kanapie. Pani Chitra poszła do pokoju chłopca. Akshar wbiegł do salonu i skoczył na mnie. Wykrzywiłam się z bólu.

~~~~•~~~~

Poszliśmy do lasu. Gdzie w środku jest mała rzeka. Często tam chodzimy się bawić. Jest lato. Ciepło na zewnątrz. Chociaż są drzewa i cień. Usiedliśmy pod drzewem.

— Lolita... — Zaczął mówić chłopiec.

— Hm...

— Ogólnie znalazłem jakieś dziwne wejście do czegoś... Nie chciałem tam wchodzić sam po tym... — Zaintrygował mnie. Jakaś tajemnica. Może jakieś stare ruiny! Tylko lepiej jakby został... Może być tam niebezpiecznie.... Akshar wyczekiwał odpowiedzi.

— Ty tu zostań, a ja pójdę tam. Tylko mnie zaprowadź i czekaj! — Próbuje srogim głosem mówić. Nie mogę pozwolić, żeby coś mu się musiało stać.

— Dobrze... — Zrezygnowany odpowiada. — Chodź. Zaprowadzę cię.

~~~~•~~~~

Po kilku minutach dotarliśmy. Ta ruina wygląda jak jakaś świątynia. Miała filary. Wejście porośnięte bluszczem i pnączami. To miejsce znajduje się w środku lasu. Bardzo oddalonej części. Wydaje mi się, że jest tutaj niedaleko do innego królestwa...

— Zostań tutaj. Jedynie kiedy zauważysz niebezpieczeństwo biegnij z powrotem albo do mnie. — Powoli i wyraźnie mówię. Chłopiec kiwnął głową.

Powoli szlam do środka resztek ocalałych z jakieś świątyni. Mam nadzieje, że się nie zawali... Wtedy byłby problem.

W dachu były dziury. Światło słoneczne przelatywało przez nie. Także na ścianach były jakieś znaki... Trochu już zniszczone... i trudno rozpoznać je... Szkoda. Mogłabym dowiedzieć się może czegoś ciekawego o tym miejscu. Na środku tego miejsca był stół. Wielki. Było wokoło z 24 krzeseł i jedno jakieś honorowe. Pewnie tam siedział jakiś wódz. Albo władza...? Wszystko jest stare i zniszczone. Za tym dużym krzesłem znalazłam jakieś tajne przejście.

Była ukryta dźwignia i otwiera przejście. Po otworzeniu w środku zapaliły się świeczki. Było to głośne... Mam nadzieje, że nikogo tu nie ma... Mam teraz stracha... jednak muszę iść.

Wchodzę do środka. Znajdują się schody na dół. Może jakaś piwnica... Tylko bez sensu... Po ci komu ukrywać piwnice... Ściany są mokre i wilgotne. Pewnie przenikały od wody w ziemi... Na szczęście mam światło... Dobra. Wchodzę.

~~~~•~~~~

Schodami schodzę chyba z kilka minut. Muszę uważać. Niektórych nie ma i muszę skakać. Też są one bardzo strome. O! Widzę drzwi! Otworzyłam i zobaczyłam wielkie pomieszczenie. Świeciły się świeczki...

W nim znajdowało się jakiś ołtarz... Chyba to jakaś świątynia poświęcona ku czci jakiegoś bóstwa... Przy lewej ścianie znajdowała się wielka biblioteczka. Książki widać, że są stare i zniszczone. Próbuje przeczytać jakaś, ale za bardzo stare są... Szkoda... Podchodzę do ołtarza. Widzę pomnik ze skały. Chyba mi kogoś przypomina... Hmm... Chodzę dookoła i się zastanawiam. O! Już wiem! To pomnik bogini Ignis!

Czy to jest jakaś świątynia wyznawców bogini ognia! Tego się nie spodziewałam. Może powinnam powiadomić dyrektora...?
—————————————————————
590 słów

Kwiat ogniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz